Recenzja J. K. Komuda „Patronka północy”

Finałowy tom opowieści o córze lasu!
Zaskakujące zakończenie historii o zwyczajnej dziewczynie, która została ludzkim hegemonem w elfim świecie.
Po serii traumatycznych przeżyć Apopi wraca do Lasu Północnego, gdzie czekają na nią kolejne wyzwania. Dziewczyna trafia w sam środek sporów trawiących Elfie Ziemie. Pokój między osadami elfów wisi na włosku. Na domiar złego w wiosce ludzi wrze – ciemiężona służba jest o krok od rebelii przeciwko panom. I jakby tego było mało, przyjaciel Apopi zaginął w niejasnych okolicznościach.
W obliczu mnożących się problemów zwyczajna dziewczyna znów musi odegrać ważną rolę w świecie pełnym magii, intryg i uprzedzeń.
Czy droga, którą wybierze Apopi, pozwoli jej przetrwać czy raczej poprowadzi ją ku zgubie?
Po czyjej stronie opowie się niepokorna bohaterka – ludzi czy elfów?
I czy w świecie, który wymaga od niej heroicznych wyborów, znajdzie oparcie w kimś, kto zostanie przy niej niezależnie od sytuacji?
Niezwykła opowieść o odwadze i pokonywaniu lęków, łamaniu stereotypów, przyjaźni na dobre i na złe oraz niezłomnej miłości. Oto ostatni tom porywającej serca czytelników sagi o Synach i Córach Lasu.
 


Wydawnictwo: Czarowne
Rok wydania:  2025
Format: Książka
Liczba stron: 448
Cykl: Córa lasu
Tom IV 


„Patronka północy” to książka, która po raz kolejny pokazała mi to, że jak raz spotkasz się z cyklem Córa Lasu to nie masz szans, aby go opuścić, nawet, kiedy przygoda z tak ważną dla ciebie serią się kończy. Czasami się cieszysz, bo wiesz, że dowiesz się wszystkiego, co konieczne, a z drugiej strony, wiesz, że więcej nie spotkasz się z bohaterami tak ciekawej serii. No, chyba, że zdecydujesz się namyślę, że ponowne przeczytanie całej serii, a to nie jest złym pomysłem i z pewnością to zrobię w okresie wakacyjnym. Jestem przekonana, że wielu czekało na tą książkę z niecierpliwością. „Patronka Północy” zamyka historię Apopi, zwyczajnej dziewczyny w niezwyczajnym świecie, która została wrzucona w sam środek politycznych rozgrywek i osobistych dramatów elfich ziem. Czy to nie brzmi intrygująco?

Główną bohaterką książki autorstwa J. K. Komudy pod tytułem  „Patronka północy” jest Apopi, dziewczyna, która jest zmuszona przebywać wśród elfów, które niezbyt są tym faktem zadowolone. Kto by się tam im dziwił? Apopi nie prosiła o taki los, musi odnaleźć się w rzeczywistości, gdzie ludzie traktowani są jak gorszy gatunek, jak tanią siłę robocza, pozbawioną głosu i praw. Jej obecność wśród elfów od początku wzbudza nieufność i niechęć, ale zamiast się podporządkować udowadnia, że nie zamierza być bierna takiej sytuacji. Powróciła do Północnego Lasu, okazuje się, że sytuacja w świecie elfów jest bardzo niestabilna i napięta, różne frakcje zaczynają walczyć o władzę, a dawne sojusze kruszą się szybciej niczym niecnie szkło. Nikogo nie dziwił fakt, że wśród ludzi narastał gniew. Znużeni wyzyskiem i pogardą ze strony elfów, coraz głośniej mówią o buncie. Rebelia wisi w powietrzu i tylko ktoś z pogranicza obu światów może spróbować załagodzić sytuację. Apopi wie, że stoi przed nią trudne zadanie, musi zdobyć zaufanie ludzi, którzy nie wierzą już w sprawiedliwość, i równocześnie przekonać elfy, by nie doprowadzili do rozlewu krwi. Czy jej się to powiedzie? Kto ucierpi w tym konflikcie? Czyją stronę wybierze?

„Patronka północy” to powieść, która zamyka cykl o Apopi w sposób dojrzały, emocjonalny i pełen refleksji. Książka należy do literatury fantasy, jej przesłanie dalece wykracza poza granice gatunku. Autorka stworzyła historię, która łączy w sobie magię, dramatyczne wydarzenia, polityczne intrygi oraz intymne dylematy jednostki uwikłanej w wielkie konflikty. J.K, Komuda potrafi mistrzowsko łączyć elementy fantasy z tematami bardzo życiowymi. Pod osłoną elfickich czarów i pradawnych sporów dostajemy historię o wolności, buncie przeciw uciskowi, odpowiedzialności za innych i odwadze, która często wymaga największych poświęceń. To także historia o przyjaźniach wystawionych na próbę, o lojalności i zdradach, które bolą bardziej niż ciosy w walce. To historia, którą chce się czytać i walczyć u boku ulubionych bohaterów. Apopo przestaje być bezradną dziewczyną zagubioną w obcym świecie. Powoli, przez cierpienie, rozczarowania i zdrady, staje się osobą, której decyzje mają wpływ na całe społeczności. To niełatwy proces, naznaczony stratami i wątpliwościami, ale właśnie dzięki temu stała mi się tak bliska. „Patronka północy” ukazała nie tylko obraz świata, który przeszedł burzliwą przemianę, ale też refleksję nad tym, że każdy wybór ma swoją cenę, a odwaga nie polega na braku strachu, lecz na działaniu pomimo niego. Uwielbiam książki J.K. Komudy i mam nadzieję, że jeszcze nie jedna tak satysfakcjonująca przygoda przede mną. Cykl o Apopi stał się dla mnie ważny, dlatego cieszę się każdą chwilą, którą mogłam spędzić w tym świecie.


W s p ó ł p r a c a    r e k l a m o w a

Wydawnictwo: Czarowne

Komentarze

Popularne posty