Recenzja Anna Benning „Mroczne Sigile”
Pierwszy tom zapierającej dech w piersiach trylogii autorki „Vortexu”, Anny Benning!
Oni dali nam magię. My oddaliśmy im wszystko, co mieliśmy.
Dawniej magia istniała tylko w wyobraźni. Była tajemniczą siłą, która czyniła
cuda. Ale magia taka nie jest. Rayne wie o tym lepiej niż ktokolwiek inny.
Prawdziwa magia jest mroczna i niebezpieczna, a jednocześnie wydaje się jedyną
szansą na przetrwanie w biednych dzielnicach Londynu. Za pomocą tajemniczych
artefaktów – sigili – dziewczyna może wykorzystywać działanie mieniącej się
błękitem substancji… i dzięki niej walczyć. Lecz kiedy magia wymyka się spod
kontroli, Rayne jest w stanie pomóc tylko jednej osobie – pewnemu chłopakowi.
On, władca najpotężniejszych sigili świata, stawia ją przed wyborem: albo magia
płynąca w jej żyłach pozbawi ją życia, albo zwiąże to życie z Mrocznymi
Sigilami. Już na zawsze.
Wydawnictwo: Must Read
Rok wydania: 2024
Format: Książka
Liczba stron: 528
Cykl: Mroczne Sigile
Tom I
Czy
mieliście okazję poznać twórczość Anny Benning? Poznałam ją zaczytując się w „Vortexie”,
który bardzo mi się spodobał i zauroczył niesamowitymi okładkami. Autorka
zyskała w moich oczach na tyle, że po ciuchu liczyłam, że prędzej, czy później
będę miała okazję przeczytać coś nowego. Pojawiły się „Mroczne Sigile” o
pięknej okładce, która cieszy oko, a także intrygującej treści, takiej jaką
lubię. Anna Benning posiada dar słowa i wyobraźni, a mnie po raz kolejny udało
się o tym przekonać. Wkroczyłam do świata, w którym niegdyś o magii można było
jedynie śnić In ją sobie wyobrażać, czasami lepiej, aby tak zostało. Co się
wydarzy, jeśli ten sen się ziści i magia stanie się bardziej namacalna? Czy w
nieodpowiednich dłoniach nie będzie zagrożeniem? Moc, która mogła sprawiać
cuda, czasami przynosiła nieszczęście. Nic nie jest złe od samego początku, z
czasem wszystko się zmienia i ukazuje mroczne i niebezpieczne zdolności.
Główną
bohaterką książki autorstwa Anny Benning pod tytułem „Mroczne Sigile” jest
Rayne Sandford, młoda dziewczyna, której życie nigdy nie rozpieszczało. Została
porzucona do sierocińca przez matkę, do pewnego czasu, kiedy był prowadzony
przez opiekunkę Mimzy wszystko było w porządku. Niestety nikt nie jest wieczny
i kiedy ona zmarła opiekę nad sierotami objął Lazarus. Rayne wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką
Lily pragnie wyrwać się ze szponów okrutnego opiekuna, dlatego bierze udział w
niebezpiecznych walkach magicznych. Lazarus jest szefem Nocnych Węży, dostrzegł
w niej talent do używania sigili, które umożliwiają posługiwanie się magią.
Dziewczyna jest w tym coraz lepsza,
dostrzega w tym szansę zarobku i wyrwania się z gangu. Czy uda jej się zebrać
odpowiednią sumę, aby uciec z Lily? Niestety z planu nic nie wychodzi, poza
kłopotami. Rayne trafia do Mirroru, co ją tam czeka? Staje się trybikiem w starożytnej magicznej
maszynie. Nawet jeśli jej życie całkowicie się zmieni, nadal nie jest wolna, bo
czekają ją tutaj nowe obowiązki i duża odpowiedzialność. Czy uda jej się wyzwolić?
„Mroczne Sigile” to historia, która była niesamowicie różnorodna, ekscytująca, dynamiczna i zawierała świetne zwroty akcji. Autorce udało się od pierwszych stron wciągnąć mnie w ten magiczny świat. Sam pomysł i system magii wydały mi się naprawdę niezwykłe, a dowiadywanie się o nich coraz więcej sprawiało, że wciągałam się w lekturę rozdział po rozdziale. Anna Benning zabiera czytelnika do Londynu i przedstawia opowieść z punktu widzenia Rayne. Bardzo spodobał mi się świat, w który nas wprowadzono. Jest tu mrocznie, a magia jest nieprzewidywalna, co sprawia, że fabuła jest bardzo ekscytująca. Ray jest młodą kobietą o silnym charakterze i nie daje się łatwo zastraszyć, ale ma też miękkie serce, co szczególnie zauważamy w przypadku jej najlepszej przyjaciółki Lilly. Styl, którym posługuje się autorka dobrze wpisuje się w dystopijny świat. Postacie drugoplanowe były ciekawe i dobrze rozwinięte. „Mroczne Sigile” mają mocną historię i silnych bohaterów, to wspaniały i obiecujący początek, który sprawia, że nie mogę się doczekać kolejnej części.
Komentarze
Prześlij komentarz