Recenzja Natalia Grzegrzółka „The paper dolls”

 Ostatnią rzeczą, o jakiej marzy Charmaine Wallace, jest nauka w szkole podobnej do Mulberry Heights. Ponury internat znajdujący się pośród lasu, z dala od jakiejkolwiek cywilizacji, przyprawia ją o dreszcze. Niestety jej rodzicom zupełnie to nie przeszkadza, a do tego prędko okazuje się, że ucieczka z tego miejsca jest niemożliwa. Nie pozostaje jej nic innego, jak zacisnąć zęby i dostosować się do nowego życia.

Na pozór nudna i wybitnie restrykcyjna szkoła skrywa wiele tajemnic. Jedną z nich jest chłopak, o którym krąży mnóstwo plotek i którego większość uczniów omija szerokim łukiem. Od początku budzi ciekawość Charmaine, dlatego dziewczyna postanawia na własną rękę go rozgryźć. Prędko odkrywa, że zainteresowanie nie jest jednostronne i z niezrozumiałych powodów chłopak zaczyna nadmiernie zabiegać o jej uwagę.

Pewnego dnia w niewyjaśnionych okolicznościach ze szkoły znika uczeń, a tajemniczy nowy kolega Charmaine staje się głównym podejrzanym w sprawie zaginięcia. Czy Charmaine uda się odkryć prawdę i oczyścić chłopaka z zarzutów?

 

Wydawnictwo: Jaguar
Rok wydania:  2024
Format: Książka
Liczba stron: 440
Cykl: Mulberry Tales
Tom I

 

„The paper dolls” to książka, która mnie zaciekawiła, ostatnio chętnie sięgam po historie, w których mamy motyw szkoły, akademii i zmian, które zachodzą gwałtownie w życiu młodych ludzi. Lubię czasem poczuć się, jakbym była częścią takiej opowieści. Twórczość Natalii Grzegrzółki była dla mnie tajemnicą, jedną z tych słodkich, które chciałoby się szybko odkryć. Okładka jest piękna, przyciąga wzrok, a tajemniczy internat znajdujący się pośrodku niczego budzi podejrzenia i ciekawość. Czasami nie ma się wyjścia i trzeba wziąć na swoje barki sytuację, która nie jest dla nas komfortowa. Pieniądze to nie wszystko, za nic nie zastąpią miłości i poszanowania drugiego człowieka, jednak dla bohaterki są codziennością, zupełnie jak obojętność ojca i nienawiść matki. Jak sobie z tym radzić? Czy warto roztrząsać i zabiegać o uwagę ludzi, którzy nas nie dostrzegają w pełni?

Główną bohaterką książki autorstwa Natalii Grzegrzółki pod tytułem „The paper dolls” jest Charmaine Wallace, dziewczyna wychowała się w pełnym domu, gdzie były pieniądze. Nie zawsze ich posiadanie wiąże się ze szczęściem. Matka, dawniej modelka obwinia ją o przymus zakończenia kariery, a także opuszczenie przez ukochanego. Ojciec nie interesował się nią, właściwie jej brat był tym wyczekiwanym dzieckiem w ich domu, który zbierał całą atencję. Dziewczyna została odesłana do szkoły z internatem  - Mulberry Heights. Nie jest to zwyczajna placówka, znajduje się w leśnej głuszy, a do miejskich zabudowań jest dość daleko. Przypomina to miejsce, do którego zsyła się tych niechcianych i porzuconych, sprawiających problemy, czy tak jest faktycznie? Zmiana otoczenia zawsze jest trudna, zwłaszcza, kiedy rok szkolny zdążył się zacząć. Czy Charmaine zdoła się odnaleźć w takim miejscu? Czy znajdzie tam przyjaciół? Jej uwagę przykuwa ktoś, kogo inni wydają się obawiać, a już na pewno unikać. Larue zdaje się mieć sporą listę wykroczeń, ile z nich to zwykłe plotki? Co takiego jest w tym chłopaku, że przyciąga ją do siebie? Dlaczego ojciec chłopaka zjawia się tutaj tak często? Czy jest to człowiek, którego należy się wystrzegać?

„The paper dolls” to książka, która daje do myślenia. To niesamowite, jak potrafimy być obojętni na krzywdę innych, jednostek, które same nie są w stanie się ochroni. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona twórczością Natalii Grzegrzółki, jest odważną autorką, która nie bała się poruszać trudnych tematów, ani ukazać tego, jak często są zmiatane pod dywan. Nie spodziewałam się tutaj, że tak młodzi ludzie mogą doświadczać takich traumatycznych wydarzeń. Mogłoby się wydawać, że czeka nas przyjemna, lekka książka o dorastaniu i tego typu problemach, jednak to nie prawda. Mamy tutaj mroczny klimat, przyjaźnie, toksyczne relacje, zaginięcie ucznia, wiele tajemnic, które trzeba odkryć. Nie bez przyczyny mawia się o tym, że za błędy rodziców odpowiadają dzieci. „The paper dolls” to debiutancka książka Natalii Grzegrzółki, do tego jest mroczna, bolesna, a czasami wręcz w brutalny sposób opisuje świat bogatych, dorastających jednostek, które muszą sobie radzić z presją, bez zainteresowania dorosłych. Czasami zastanawiałam się, czy dorosłym naprawdę dzieci, nastolatkowe mogą tak przeszkadzać, że pozbywają się ich zsyłając w takie miejsce, jak Mulberry Heights. Ta historia ukazuje, jak wiele jest współczesnych problemów, jak trudno jest się im przeciwstawić.

 

W s p ó ł p r a c a    r e k l a m o w a



Komentarze

Popularne posty