Recenzja Joanna Karyś „Smocze kryształy. Krwawe przeznaczenie”
Historia kryje się
w oczach. Wystarczy chcieć ją przeczytać.
Kiedy
Arysa i Calypso opuściły pałac królowej Elathy, obie księżniczki zdawały sobie
sprawę, że nic nie będzie już takie jak dawniej, jednak nie były świadome tego,
z czym przyjdzie im się zmierzyć. Teraz, jeśli chcą przeżyć, muszą odkryć w
sobie pokłady siły i wytrwałości, próbując przetrwać w nowym środowisku.
Tymczasem Lorcan kosztuje życia poza pałacowymi murami, choć nie do końca z
własnej woli. Odkąd książę wie, że jego los został splątany z kimś innym,
dręczą go coraz większe rozterki. W towarzystwie najemnika Baldricka przemierza
królestwa, nie tyle po to, aby odnaleźć księżniczkę Arysę, ile zrzucić na nią
odpowiedzialność za dalsze losy Verros.
Bohaterowie stają przed nowymi wyzwaniami, a ich droga jest pełna
niebezpieczeństw. Tajemnice, zdrada, krew i łzy to jedynie zalążek tego, co ich
czeka. Daj się porwać historii, w której magia i smoki są nieodłącznym
elementem!
Wydawnictwo: Excalibur
Rok wydania: 2024
Format: Książka
Cykl: Smocze kryształy
Tom II
Myślę, ze nie ma miłośnika fantastyki, który nie znałby
książki Joanny Karyś pod tytułem „Smocze kryształy. Krwawe przeznaczenie”, a
przynajmniej żeby nie kojarzył tak pięknej okładki. Wiem, że wielu z na jest wzrokowcami, dlatego
książki kojarzy po grafice znajdującej się na okładce, co mogę powiedzieć
publikacja została wydana niezwykle estetycznie. Jestem taką trochę okładkową
sroczką, dlatego też wiedziałam, że muszę poznać twórczość autorki i zwiedzić wykreowany
świat. Jego zarys jest
intrygujący, nie opiera się wyłącznie na smokach, mamy tutaj mitologię i magię.
Czy można chcieć czegoś więcej? W historii mamy spore grono bohaterów, co
sprawia, że każdy będzie miał możliwość obdarzenia kogoś sympatią. W pierwszym
tomie książki poznajemy zarys tego, co nas zapewne czeka w kolejnych tomach,
wyobraźcie sobie, że każdy smok ma swój kryształ, połączyć z człowiekiem tworząc
specyficzną więź, kto z nas o takiej nie marzy?
Główną bohaterką książki autorstwa Joanny Karyś pod tytułem
„Smocze kryształy. Krwawe przeznaczenie” jest Arysa
Rayillon, księżniczka, która niegdyś marzyła jedynie o tym, aby zostać teyidregiem, aby to
zrealizować powinna znaleźć i połączyć się z smokiem. Czasami łatwiej jest coś
pomyśleć niż realizować, na wszystko powinien być odpowiedni czas i miejsce. Młoda
i silna kobieta byłą zmuszona mierzyć się z wieloma wyzwaniami, a one
sprawiają, że dojrzewa i staje się godna naśladowania. Od tych wydarzeń minęło
sporo czasu, obecnie Arysa wraz z Calypso opuściły włości królowej Elathy, co wiąże
się z kolejnymi wyzwaniami. Czy odnajdą w sobie wytrwałość, aby przetrwać w
nieznanym otoczeniu? U księcia Lorana sytuacja nie wydaje się lepsza, pomimo
tego, że ma okazję poznać świat znajdujący się poza pałacowymi murami próbuje
dojść do jakiś wniosków, poukładać w głowie to, że został z kimś powiązany. Chce
odnaleźć księżniczkę Arysę i uczynić odpowiedzialną za Verros. Czy mu się to
powiedzie? Jakie niebezpieczeństwa czekają na bohaterów?
„Smocze kryształy. Krwawe przeznaczenie” autorstwa Joanny Karyś to niezwykle ciekawa książka, pod względem narracyjnym nastawiona jest na budowanie napięcia i podtrzymywanie dynamiki. Byłam zaskoczona tym, jak fabuła i jej wykonanie sprawią, że nie będę mogła się oderwać od lektury. Autorka potrafi rozbudzić moją ciekawość i umiejętnie ją podsycać. Nie potrafiłam nie zerkać w kierunku książki, kiedy byłam zmuszona wykonywać prace domowe. Moje myśli wędrowały wokoło powieści czekając na moment, kiedy będę mogła powrócić do Verros i smoków. Księcia Lorcana nie łatwo jest darzyć sympatią, jednak zaskarbił sobie moje względy, pomimo tej arogancji, poczucia wyższości, samolubności, w końcu był monarchą, gdzieś tam było to wpisane w jego postać. Myślę, że kreował się na takiego, jakim chciał go widzieć jego świat, a w środku miał znacznie więcej do zaoferowania. „Smocze kryształy. Krwawe przeznaczenie” to powieść, która sprawiła, że jeszcze mocniej pokochałam świat Joanny Karyś, z chęcią bywałabym w nim znacznie częściej, w końcu sama chciałabym zbierać te kryształy, może i ze mną jakiś smok chciałby nawiązać więź? Jestem zaintrygowana tym, co przygotowała dla nas autorka, zwłaszcza, że potrafiła nieco namieszać, zaczynam więc wypatrywać kolejnego tomu.
Komentarze
Prześlij komentarz