Recenzja Beata Park „Miasto smoków. Płomień i cień”
Anna jest córką znanego podróżnika. Bardzo kocha ojca, z którym łączy ją szczególna więź. Pewnego dnia wszystko się zmienia – tata znika, a ona zostaje porwana przez... smoka. Niespodziewanie dziewczyna odkrywa w sobie nieznaną wcześniej moc. Trafia na ukrytą wyspę, którą zamieszkują drakanie – Jeźdźcy Smoków. Ich przywódca opowiada Annie historię swego ludu – wiąże się ona z pewnymi tajemniczymi dokumentami, które za nic nie mogą wpaść w niepowołane ręce. Okazuje się, że odkrył je ojciec dziewczyny, przez co grozi mu ogromne niebezpieczeństwo. Anna wie, że nie odnajdzie go, jeśli nie zapanuje nad swoim magicznym darem. Musi więc okiełznać żywioł powietrza, nauczyć się latać na smoku oraz kontrolować intuicję. W tym wszystkim towarzyszy jej tajemniczy William. Czy mężczyzna okaże się jej zbawieniem, czy może zgubą?
Wydawnictwo: Harde
Rok wydania: 2024
Format: Książka
„Miasto smoków. Płomień i cień” to książka, której
lektura mi się marzyła, a jak wiadomo marzenia istnieją po to, aby je spełniać.
Udało mi się! Otrzymałam powieść Beaty
Park do celów recenzyjnych, piękna okładka zwiastowała nie lada wyzwanie. Akcja
powieści dzieje się w naszym kraju, co musicie przyznać niezbyt często się
dzieje. Po samym opisie fabuły wiedziałam, że książka może mi się spodobać, w
końcu znajdują się tam smoki. Ostatnio
te istoty cieszą się popularnością i fascynacją, bardzo lubię sięgać po książki
fantastyczne, dlatego też ogromną przyjemnością oddaje się kolejnym podróżom w zupełnie
inne światy Wystarczyło rozchylić książkę i zacząć czytać, a potem czas stracił,
jakiekolwiek znaczenie.
Główną bohaterką książki autorstwa Beaty Park pod
tytułem „Miasto smoków. Płomień i cień” jest Anna, dziewczyna jest córką
znanego podróżnika, którego bardzo kocha. Łączy ich niesamowita więź, nic w tym
dziwnego, w końcu jest jego ukochaną córą. Pewnego dnia ich sielanka dobiega
końca, mężczyzna zaginął, a przed nią pojawia się ogromny smok. Dotychczas te
istoty widywała w swoich snach, jednak dostrzeżenie takiego osobnika na własne
oczy na jawie jest ciekawym doznaniem. Anna zostaje uprowadzona i trafia na
tajemniczą wyspę, która jest zamieszkiwana przez Drakonów, można określić ich mianem
jeźdźców smoków. Dziewczyna odkrywa w sobie moc, a przywódca Drakonów opowiada
jej historię tego miejsca. Jej ojciec także poznał tą tajemnicę, dlatego jest w
niebezpieczeństwie, aby mu pomóc Anna będzie musiała zapanować nad odkrytą
mocą, a także stać się smoczym jeźdźcem. Czy jej się to powiedzie? Trenuje pod czujnym
okiem Williama, czy mimo tego może mu zaufać? Czy bohaterka sprosta wszystkim
wyzwaniom?
„Miasto smoków. Płomień i cień” to książka, w której z lubością poznaję świat smoczych jeźdźców, który jest ukryty przed oczami postronnych. Trafia do niego bohaterka, która jest bardzo sympatyczna, z łatwością można ją polubić, a wręcz kibicuje się jej na każdym kroku. Beata Park miała bardzo ciekawy pomysł na opowieść, którą pochłaniałam w bardzo szybkim tempie. Za wszelką cenę chciałam się dowiedzieć, co się stało z ojcem dziewczyny i w jaki sposób będzie trenowała, aby opanować moc. Autorka ma bardzo przyjemny styl, nie powinniście mieć problemów z jego przyswajaniem. „Miasto smoków. Płomień i cień” to debiut Beaty Park i myślę, że jest udany, miała dobry pomysł na fabułę, który z łatwością ciekawi i intryguje. Akcja jest dynamiczna, niektóre momenty chciałabym, aby zostały przedstawione bardziej opisowo, dogłębniej, czułam niedosyt, co dodatkowo mnie przyciągało do tej historii. Brakowało mi więcej emocji przy kreacji wątku romantycznego, ale to jedyne, co mnie tutaj uwierało. Bohaterowie są przedstawieni różnorodnie, zachowując odmienność charakterów. Smoki są wspaniałe, czytanie o nich sprawiło mi nie małą przyjemność! Mam nadzieję, że uda mi się przeczytać więcej książek autorki, was także do tego zachęcam.
W s p ó ł p r a c a r e k l a m o w a
Komentarze
Prześlij komentarz