Recenzja Katy Evans „Potentat”
Drugi tom
gorącej serii o nieprzyzwoitej miłości wśród drapaczy chmur!
Sara od lat marzy o karierze profesjonalnej tancerki, ale nieoczekiwana kontuzja kostki sprawia, że zamiast na scenie, musi stanąć za ladą recepcji w luksusowym hotelu.
Ian to przystojny pracoholik, który jest w trakcie paskudnego rozwodu. Nie podejrzewa, że jakaś kobieta jeszcze zawróci mu w głowie.
Poznali się w taksówce. Połączyła ich gorąca przygoda w pokoju 1103. Oboje wiedzieli, że to tylko incydent, ale żadne z nich nie mogło zapomnieć o drugim.
Na ulicach Nowego Jorku nie brakuje złamanych serc. Czy Sara i Ian jeszcze kiedykolwiek się spotkają i naprawią swoje relacje?
Sara od lat marzy o karierze profesjonalnej tancerki, ale nieoczekiwana kontuzja kostki sprawia, że zamiast na scenie, musi stanąć za ladą recepcji w luksusowym hotelu.
Ian to przystojny pracoholik, który jest w trakcie paskudnego rozwodu. Nie podejrzewa, że jakaś kobieta jeszcze zawróci mu w głowie.
Poznali się w taksówce. Połączyła ich gorąca przygoda w pokoju 1103. Oboje wiedzieli, że to tylko incydent, ale żadne z nich nie mogło zapomnieć o drugim.
Na ulicach Nowego Jorku nie brakuje złamanych serc. Czy Sara i Ian jeszcze kiedykolwiek się spotkają i naprawią swoje relacje?
Katy
Evans jest jedna z tych autorek, których książki mnie ciekawią, udało mi się
zapoznać z kilkoma jej dziełami, jak na przykład sławna seria Real, której
wspomnienie powoduje, że na mej twarzy gości uśmiech. Muszę przyznać, że
zdarzyło mi się ponownie wrócić do świata Remy’ego i to spotkanie wywołało we mnie takie same
emocje jak za pierwszym razem. Jakiś czas temu miałam przyjemność przeczytać
książkę „Magnat”, to tom, który otwierał cykl Manhattan, czy jego kontynuacja będzie
udana? Kogo tym razem przyjdzie nam poznać? Czy istnieje miłość od pierwszego
wejrzenia? Czy ta iskra, którą jesteśmy
w stanie rozniecić głodnym spojrzeniem przyniesie coś dobrego? Nawiązywanie
relacji damsko – męskich nie jest jakoś szczególnie skomplikowane, ale i do
łatwych nie należy. Zawsze zaczyna się od tego czegoś, czy określamy to mianem
chemii, czy prądu, który przechodzi pomiędzy ciała, jednak chcąc zbudować coś
trwalszego nie decydujemy się od zaczęcia relacji od seksu. Wszystko przychodzi
samo, stopniowo i staramy się postępować ostrożnie, aby nie skrzywdzić drugiej
osoby. Fascynacja i chęć poznawcza często przechodzi w pożądanie, które nie
zawsze bywa dobrym doradcą, jednak zdarzają się związki, kiedy to właśnie popęd
bierze w swoje dłonie wszystko nie myśląc o konsekwencjach. W takim przypadku
bardzo łatwo jest stracić coś ważnego, jeśli po udanej nocy chce się poznać
człowieka, trzeba zacząć budować zaufanie, które postawi trwalsze fundamenty
zaczętej relacji. Nie zawsze się to udaje, jednak warto próbować, w końcu może
z tak niefortunnego spotkania, które potoczyło w taki sposób wyniknie mimo
wszystko coś wartościowego? Nie zawsze wszystko dobrze się układa, a osobę,
którą dostrzegamy w tak jasnych barwach, nie wywołuje takich emocji z kolejnymi
spotkaniami. Co jeśli poza pożądaniem nic więcej ich nie połączy?
Katy
Evans pokazała, że nie boi się próbować łączyć ze sobą bohaterów, którzy dają
się ponieść fizyczności na pierwszy rzut nie licząc, że będzie jakieś „po”, chociaż
gdzieś tam po cichu, by się tego bardzo chciało.
Główną
bohaterką książki „Potentat” jest pracująca w hotelu na stanowisku konsjerża Sara
Davis. Skrytym marzeniem Sary było zostanie tancerką
na słynnym Brodwayu, może i by się to udało, gdyby nie pech i kontuzja kostki.
Nie miała więc wyboru, musiała stanąć na własnych nogach i poszukać czegoś
innego, co pozwoli jej się utrzymać. Praca w hotelu nie jest może szczytem, o
którym marzyła, ale musi na jakiś czas wystarczyć, dzięki temu udaje jej się
poznać, kilka ciekawych osobowości.
Ian
Ford jest zamożnym mężczyzną, który mimo stabilizacji finansowej, nie może tego
samego powiedzieć o swoim dotychczasowym życiu. Mężczyzna jest pracoholikiem,
nic dziwnego skoro na jego głowie jest wielkie studio filmowe, a także rozwód.
Cordelia miała być tą jedyną, jednak wszystko, co było dobre w ich życiu wydaje
się blaknąć z perspektywą tego, że go zdradzała. Ich małżeństwo było fiaskiem,
po którym teraz stara się „posprzątać”. Cordelia mimo wszelkich bogactw, które
jej proponuje nie jest zainteresowana, aby podpisać papiery rozwodowe. Przeciąga
wszystko, co sprawia, że Ian jest zwyczajnie zmęczony tą całą sytuacją i
zniesmaczony. Zamyka serce na wszelkie możliwości, gdzie jakaś kobieta się do
niego zbliży, zauroczy, zawróci w głowie, jednak nie wszystko jest tak,
jakbyśmy tego pragnęli.
Wystarczyło
jedno spotkanie tej dwójki w taksówce zaowocowało namiętną i dziką nocą w
pokoju hotelowym o numerze 1103. Zarówno dla niej, jak i dla niego to miała być
tylko jedna noc, chwila zabawy, nic zobowiązującego, jednak z pewnych względów
nie potrafią przestać o sobie myśleć. Ian próbuje uporządkować swoje życie, a
Sara zostaje zwolniona z pracy, kiedy mężczyzna postanawia ją odszukać i
zobaczyć do czego zaprowadzi ich romans, któremu chciał się poddać. Czy uda mu
się odszukać Sarę? Zupełnie przypadkiem, tym razem nie będzie stał bezczynnie,
tylko zapomni wspomnieć jej o pewnym szczególe, który będzie rzutował na przyszłość,
która mogłaby być wspólną.
„Potentat”
jest ciekawym romansem przepełnionym erotyką.
To istotne, ponieważ pod względem akcji nie jest mocno rozbudowany
fabularnie. Dzieje się wiele, ale nie jest to wymagająca książka, dlatego
idealnie się nadaje do tego, aby odpocząć i się przy niej zrelaksować. Nie jest
to może szczyt możliwości autorki, która jest zdolną kobietą, w końcu dała nam
Remy’ego, jednak nie jest to powód, aby przekreślić „Potentata”.
Bohaterowie
są sympatyczni, nie są pozbawieni wad, Sara momentami bywa nieco łatwowierna,
to marzycielka, która niezbyt mocno stąpa po ziemi. Jest charakterna, bywa
zadziorna, chociaż nie ma zbytnio odwagi do tego, aby zmienić pracę, której nie
lubi. Często na nią narzekała, a mimo wszystko każdego dnia szła do hotelu i
wykonywała swoje obowiązki, jakby nie miała wyjścia.
Muszę
Wam zaznaczyć, że tak, jak wspominałam w „Potentacie” ilość scen erotycznych jest mnoga, dlatego
jeśli nie przepadacie za taką literaturą możecie się zniechęcić do twórczości
autorki, a jest warta poznania. Książka z pewnością spodoba się tym, którzy
dali się porwać „Magnatowi”. To taka trochę bajka dla dorosłych, którzy po
cichutku marzą o czymś więcej, chcą odsapnąć i cieszyć się lekturą, nie
oczekując od niej więcej niż dobrej rozrywki.
Komentarze
Prześlij komentarz