Recenzja Martyna Raduchowska „Fałszywy Pieśniarz”
Bezpośrednia kontynuacja „Szamanki
od umarlaków” i „Demona Luster”.
Ekipa śledcza Wydziału Opętań i Nawiedzeń wkracza do ogrodu Kusiciela, aby
odkryć ostatni element układanki. Ekshumacja zwłok nieznanego mężczyzny daje
początek serii tragicznych wydarzeń. We Wrocławiu dochodzi do przerażających
samobójstw, mroczna przeszłość Kruchego powraca, by upomnieć się o jego duszę,
Ida zaś przekonuje się, że dar szamanki od umarlaków w niepowołanych rękach
grozi katastrofą, a życzenia potrafią być niebezpieczne szczególnie wtedy, gdy
się spełniają…
Wydawnictwo:
Uroboros
Rok
wydania: 2019
Format:
Książka
Egzemplarz
recenzencki
Cykl:
Szamanka od umarlaków
Tom
III
Z
twórczością Martyny Raduchowskiej zdążyłam się już dobrze zaznajomić, a nawet
zaprzyjaźnić, moją przygodę rozpoczęłam od książki „Łzy Mai”, następne było „Spektrum’,
które dość głęboko zakorzeniło mi się w głowie, powodując w niej wielki armagedon
myśli. Przemyśleniom i rozważaniom nie było końca, a także bookstagramowym
dyskusjom, które sprawiały ogromną przyjemność. Następnie doczekałam się „Szamanki
od Umarlaków”, gdzie czasem chichotałam do kartek z tego pecha głównej
bohaterki, a czasem jej współczułam. Sami powiedzcie, ile może spaść na jedną
duszyczkę? „Demon Luster” przypominał mi
o sobie swoją okładką, postać karcąco wskazywała na mnie palcem, abym w końcu
wzięła się do pracy i wyruszyła z główną bohaterką w kolejną podróż. Nie musiał
zbytnio mnie namawiać, a jeśli chodzi o „Fałszywego Pieśniarza”, kusił i kusił,
nie było mowy, abym ominęła jego czarne oczodoły i zapadniętą klatę. Jak można
się oprzeć takiemu mężczyźnie? Czy muszę Was bardziej ku niemu zachęcać?
Ekipa śledcza Wydziału Opętań i Nawiedzeń przybywa do ogrodu
Kusiciela, gdzie zostanie dokonana ekshumacja, co budzi wiele kontrowersji, a
także niepokoju. Nekromanci są przekonani i zdeterminowani, aby zbadać zwłoki.
Mimo wszystko Ida przygląda się temu sceptycznie, czy to za sprawą pecha, czy złych
przeczuć, jedno jest pewne, należy się z bohaterką liczyć. Ida wywołała „wilka
z lasu”, niczym Czerwony Kapturek zmierzający do babcinego domku. Klątwa na
zwłokach niczego nie ułatwia, jedno jest pewne należy słuchać przeczuć Idy,
która nieco uważniej zaczęła analizować swój dar. W pewien sposób dojrzała do
tego, żeby go bardziej w sobie zaakceptować, chociaż może i nie do końca
dostrzega tego słuszność. Nie ma się co dziwić, nikt nią nie pokieruje, nie
doradzi, musi słuchać własnego głosu, buntowniczego i nieco upartego, ale za to
ją właśnie lubię. Dziewczyna wie, co jest dla niej dobre, a jeśli nie jest
przekonana to z pewnością wydarzy się coś, co ją nakieruje. Sprawa, którą
prowadzą nie należy do prostych, zwroty akcji sprawią, że wpadniemy w misternie
utkaną sieć kłopotów, za które nie można będzie obwinić Pecha, nie tym razem.
Pech ma czyste ręce, macki, czy odnogi, cokolwiek posiada!
Z
każdą kolejną książką można zauważyć, jak rozwija się pióro Martyny
Raduchowskiej, ile pracy wkłada w napisaną przez siebie historię. Dojrzewa wraz
z bohaterami szykując nas na nieuniknione. „Fałszywy pieśniarz” jest bardziej
mroczny od poprzednich tomów. Można odczuć, że jest poważniejszy, nie ma w nim
tyle dowcipu, w końcu sprawy, które badają nie należą do łatwych i przyjemnych.
Akcja jest bardziej rozbudowana i dynamiczna, sprawiała, że siedziałam jak na
szpilkach mocno zaciskając dłonie na książce, wyczekując na kolejne strony,
które przybliżą mnie ku rozwiązaniu wszystkich problemów. Zagadka kryminalna,
którą opracowała autorka jest bardzo ciekawa.
Przygotujcie
się na niesamowite tempo i wiele emocji z nim związanych, miałam wrażenie, że
trzeci tom przygód szamanki pochwycił mnie widmowymi mackami, wciągając do
lustra, w którym skryty był demon, abym dotrzymała mu towarzystwa, przy
akompaniamencie muzycznym „Fałszywego Pieśniarza”.
Gorąco
Wam polecam cały cykl o przygodach Idy Brzezińskiej, z cała pewnością stanie
się dla Was odskocznią od trudów codzienności, wprowadzi w dobry humor i
sprawi, że inaczej zaczniecie spoglądać na tego „swojego pecha”.
Komentarze
Prześlij komentarz