Recenzja Małgorzata Mikos „Dni naszego życia. Tom 2”
To, jak długo istniejemy, zależy od pamięci tych, którzy pozostają. Jak
cienka jest granica między przeszłością a teraźniejszością, między dobrymi a
złymi wspomnieniami? Co tak naprawdę jest w życiu najważniejsze? Odpowiedzi na
te pytania poznaje Dziewczyna podczas kolejnych spotkań i szczerych rozmów z
Piotrem, który kawałek po kawałku odsłania przed nią skrywane przez lata
tajemnice. Za pomocą słów, listów i fotografii na parę chwil ożywają czasy,
które, choć dawno minęły, w jego umyśle wciąż są żywe i pełne barw. Gdy wydaje
się, że wszystko zmierza ku lepszemu, nadchodzi dzień, którego żadne z nich się
nie spodziewa. Dzień, który zmienia wszystko, pozostawiając jedynie wspomnienia
i żal. „Dni naszego życia” to chwytająca za serce opowieść o życiu i śmierci,
miłości i przyjaźni, o samotności, która podąża za nami krok w krok. To
słodko-gorzka historia o kruchości ludzkiego życia i o sile wspomnień, które
pozostają z człowiekiem aż do jego ostatnich chwil.
Wydawnictwo:
Novae Res
Rok
wydania: 2019
Format:
Książka
Liczba
stron: 342
Egzemplarz
Recenzencki
Książka
Małgorzaty Mikos „Dni naszego życia” miała swój specyficzny urok i klimat, pokazywała
nam wiele prawd zmuszając jednocześnie do tego, aby w tej całej gonitwie się
zatrzymać. Tak po prostu zatrzymać i zastanowić nad swoim życiem, tym czym się w nim kierujemy, co jest
dla nas ważne. Przeanalizowaniem własnych błędów i skupieniem nad tym, aby nie
popełniać tych zbyt rażących. Autorka
pozostawiła nas w pewnej niepewności i oczekiwaniu na drugą część. W końcu się
jej doczekałam!
Małgorzata
Mikos zadbała o to, abyśmy ponownie mogli spotkać się z bohaterami książki,
podróżowali z nimi i dowiadywali się jaką obrali drogę w przeszłości i jaki ma
wpływ na ich przyszłość. Tym razem nie będę Wam streszczała o czym jest
powieść, jej premiera nadchodzi, a ja nie chcę Wam zepsuć przyjemności
czytania. Oddawanie się wspomnieniom
bywa bolesne, ale także w pewien sposób potrafi oczyścić.
Bohaterka książki słuchając opowieści
osiemdziesięcioletniego Piotra przeżywa z nim wszystkie wzloty, jak i upadki.
Poznaje jego życie, odkrywa i smakuje jego pasję i oddanie. Im dłużej słucha
tym bardziej chce być przy nim i mu pomagać, ich przyjaźń rozpoczęła się przez
przypadek, a doprowadziła do budowania silnej więzi. Piotr jest bardzo mądrym
człowiekiem, który błądził i wyciągał z tego wnioski. Dzięki jego spotkaniom z
Dziewczyną nie jest tak bardzo samotny, jest mu lżej, zwłaszcza, że i bohaterce
ta relacja daje bardzo wiele. Po wielkiej miłości pozostały listy, zapiski i
pamięć, która czasem bywa zwodnicza, jednak trzyma się wspomnień, jak rozbitek
dryfującej tratwy. Między bohaterami nawiązała się nić porozumienia, bohaterka
zatraciła się w opowieściach staruszka. Odkrywa coraz więcej tajemnic pobierając
naukę życia, chociaż nie jest tego w pełni świadoma. Przy końcu
pierwszego tomu tej opowieści Dziewczyna wykonuje pewien ważny telefon, a z
jego konsekwencjami przyjdzie nam się mierzyć w tej lekturze. Ogromna chęć
pomocy mężczyźnie narastała w niej od jakiegoś czasu, w końcu wzięła sprawy w
swoje własne ręce, zamierzając zacząć działać, a nie być jedynie biernym
słuchaczem i obserwatorem. Piotr stał się dla niej bardzo ważny, chłonęła każde
jego słowo, jej decyzja nie była dla mnie, ani dziwna, ani tym bardziej nie na
miejscu. Zmiany są konieczne, właśnie nimi buduje się przyszłość. Co się zmieni po wykonaniu telefonu? Czy
będzie to pozytywna zmiana, czy historia podaży w negatywnym kierunku?
„Dni naszego życia” zakończyła się w
taki sposób, że wiedziałam o tym, że doczekamy się kontynuacji historii Piotra
i młodej Dziewczyny. Opowieść, która daje czytelnikowi wiele, miała przecież
jeszcze sporo wydarzeń do zaoferowania.
Tak się też stało, Małgorzata Mikos nas nie zawiodła. Nie tylko zaprosiła nas
ponownie do świata pełnego żywych wspomnień Piotra, ale także otwarła przed
nami skarbnicę cytatów.
„Dni naszego życia. Tom 2” chłonęłam przewracając kartki, a ciszę
przerywał ich szelest, który momentami stawał się coraz bardziej dynamiczny.
Wszystko dlatego, że to powieść, z której zamiast słów wylewają się emocje i
prawdy życiowe, które czytelnik przemyśli i z pewnością wybierze te dla niego
najważniejsze, biorąc je sobie do
serca. Małgorzata Mikos potrafi pięknie
opisywać otaczający nas świat, opowiada o rzeczach prostych w nadzwyczajny
sposób nadając im świeżości i przypominając o ich wartości. Po raz drugi
poddałam siebie analizie, przysiadłam i wyciszyłam pędzące nieustannie myśli,
odcięłam się od obowiązków, dobijającego się ku mnie świata. Była to chwila dla
siebie, której każdy z nas potrzebuje. Wzruszałam się i przeżywałam kolejne
decyzje bohaterów, jakby byli bezpośrednio ze mną związani, jakby byli moją
rodziną. Mikos zwraca nam uwagę na to,
że życie jest kruche i delikatne, chociaż nie znamy jego długości, powinniśmy
myśleć o tym, aby przeżyć je, jak najlepiej. Nie traćmy sił i energii na
waśnie, kiedy tak trudno otrzymać wybaczenie i pojednanie, kiedy w grę wchodzi
duma, upór oraz emocje, które wyciszyć nie jest łatwo. Nauczmy się wybaczać, przecież
sami także błądzimy, kto wie, może kiedyś i my będziemy tego potrzebować?
„Dni naszego życia. Tom 2” jest
historią, która zapadnie w pamięć, powieścią, która jest warta przeczytania i
poświęconego jej czasu. Fanom twórczości autorki zdecydowanie przypadnie do
gustu, jeśli przeczytaliście pierwszą część historii Piotra to pozycja ta
będzie dla Was obowiązkowa. Małgorzata Mikos potrafi poruszyć i wywrzeć
niesamowite wrażenie za pomocą słów, które pozostają w myślach czytelnika na
bardzo długo. Zapamiętajcie to nazwisko, bowiem warto śledzić jej dokonania, z
całą pewnością sięgnę po kolejne powieści autorstwa Małgorzaty Mikos i Was też
do tego zachęcam.
Komentarze
Prześlij komentarz