Recenzja Milena Wójtowicz „Vice Versa”
Drugi tom serii o nienormatywnych z przymrużeniem oka!
Przezabawny misz-masz gatunków. Mamy tu urban fantasy z przymrużeniem oka, umowny kryminał, pastisz paranormalnego romansu i powieść obyczajową – oficjalna recenzja z portalu lubimyczytac.pl
Niektórzy podpisują cyrograf, Żaneta Wawrzyniak podpisała umowę szkoleniową z PS Business Consulting. Nikt wcześniej nie wspomniał, że oprócz studiów i pracy będzie też miała dwójkę nienormatywnych mentorów. A za rogiem czekają już szamani, wilkołaki, łowcy potworów (tym razem prawdziwi!) i Złoty Cuś, którego koniecznie trzeba uratować. Tylko kto uratuje przed tym wszystkim Żanetę?
Przezabawny misz-masz gatunków. Mamy tu urban fantasy z przymrużeniem oka, umowny kryminał, pastisz paranormalnego romansu i powieść obyczajową – oficjalna recenzja z portalu lubimyczytac.pl
Niektórzy podpisują cyrograf, Żaneta Wawrzyniak podpisała umowę szkoleniową z PS Business Consulting. Nikt wcześniej nie wspomniał, że oprócz studiów i pracy będzie też miała dwójkę nienormatywnych mentorów. A za rogiem czekają już szamani, wilkołaki, łowcy potworów (tym razem prawdziwi!) i Złoty Cuś, którego koniecznie trzeba uratować. Tylko kto uratuje przed tym wszystkim Żanetę?
Po
przeczytaniu „Post Scriptum” od razu sięgnęłam po kolejny tom przygód
nienormatywnych istot w Brzegu pod tytułem „Vice Versa”. Potrzebowałam tej
chwili oddechu, śmiechu i relaksu, które
otrzymałam podczas czytania pierwszego tomu. Pióro Mileny Wójtowicz przypadło
mi do gustu, byłam więc ciekawa, czy ta powieść utrzyma swój poziom. Jak
myślicie, czy autorce się to udało? Co tym razem przygotowała dla nas
Wójtowicz?
Autorka
nie zapomniała o tym, jaką frajdę sprawia czytelnikowi poznawanie nowych
postaci, tak więc otrzymujemy kilka zmian w obsadzie. Żaneta Wawrzyniak chyba
tak do końca nie wiedziała, co czyni, kiedy zdecydowała się na podpisanie umowy
z PS Business Consulting. Wzięła na swoje barki całkiem sporo, ma przecież
studia, teraz doszła praca, gdzie ma dość ciekawe szefostwo. Dwójkę
nienormatywnych istot, coach’a i bhp’ówkę, czyli Piotra i Sabinę. Czy sobie
poradzi z nowym wyzwaniem? A może zrezygnuje uciekając w popłochu? Myślę, że
twarda z niej zawodniczka zwłaszcza, że musi nie tylko zaklimatyzować się w
nowym otoczeniu, ale także z tym, kim jest. Tęczowo włosa praktykantka jest
dziadem borowym, dlatego posiada doskonały kontakt z przyrodą, z czym związane
są jej moce, których musi się nauczyć. Tylko, jak to zrobić, kiedy strzyga
szefowa regularnie straszy ją regulaminami? Nikt nie mówił, że w życiu będzie
łatwo, przekonała się o tym Sabina, której partnerka Ewa jest zazdrosna o
Żanetę. Nie ma wyjścia, jako praktykantka musi się uodpornić na wiele
czynników, jak to praca z tak niebezpieczną i charakterną kobietą, humorki,
dziwne zjawiska, które bardzo trudno jest wytłumaczyć, czy pojawiające się
nagle szpony, które znajdują się blisko niej. A, co z życiem osobistym ów
praktykantki? Byłoby przecież nudno, gdyby nie pojawiły się w nim jakieś
zawirowania, prawda? Mały romans z kolegą ze studiów nie wygląda groźnie, pod
warunkiem, że nie jest toksyczny, groźny, niebezpieczny. W pracy wcale nie jest
łatwiej, zadania, które zostaną do wykonania będą wykraczające poza jej wyobrażenia
o tej pracy, wręcz ekstremalne, ale czego się nie robi dla świetlanej
przyszłości, prawda?
„Vice
versa” ponownie wciąga nas w świat istot nienormatywnych, które są niezwykle,
nie tylko ze względu na swoje umiejętności, albo to kim są tak naprawdę, ale i
na swój charakter, czy wykonywaną prace. To wspaniały świat, w który wpuściła
nas Milena Wójtowicz wzbogacając go o nowe postacie. Myślę, że każdy czytelnik
znajdzie postać, z którą będzie się utożsamiać, czy też darzyć niezwykłą
sympatią. Co znajdujemy w książce? Przede wszystkim bardzo dużą dawkę dobrego
humoru, który jest atutem tej serii. Wiele ironicznych komentarzy, zabawnych zdarzeń
i dialogów przesiąka prawie każdą stronę. Mamy także wiele zwrotów akcji, co
sprawi, że nudzić się nie będziecie. Bohaterowie są porywający i ujmujący,
każde ma swoje wady przez co wpada w różne mniejsze bądź większe tarapaty z tym
związane. Przepadłam na kilka godzin bawiąc się bardzo dobrze, ukazując
jednocześnie, że czasem bardzo trudno jest sobie radzić z trudnościami każdego
dnia. Nawet jeśli wpadnie się w kłopoty, których możemy się doszukiwać w
filmach akcji autorka wskazała nam, jak to wszystko może się skończyć. Bez przyjaciół
i to takich nienormatywnych byłoby ciężko!
„Wice
versa” urzeka za sprawą tempa akcji i objętych rozwiązań wychodzących poza
oklepanych schematów. Wójtowicz odrzuca banalne i oklepane wydarzenia i reakcje,
wszystko ma swój powód, a kiedy trzeba podkręca temperaturę jeszcze bardziej. Twórczość
Mileny Wójtowicz może być porównywana do Marty Kisiel, przynajmniej takie mam
skojarzenia. Co łączy obydwie panie? To, że nawet jeśli niespecjalnie lubi się
powieści fantastyczne, w takiej odsłonie czytelnicy chętnie po nie sięgają. Polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz