Recenzja Wojciech Magiera „Ukryty Cel”
Piotr Rosner - samozwańczy detektyw bez licencji - przyjmuje kolejne
zlecenie. Z partnerką Martą "Hardą" Hardajewicz przeczesuje Warszawę
według wskazówek swojej wpływowej klientki w poszukiwaniu jej zaginionego
brata. Tymczasem w stolicy dochodzi do niespodziewanych aktów agresji.
Egzekucja w centrum miasta i obława na sprawcę krwawego zajścia są powiązane ze
sprawą Rosnera, który mimo tych i...
Autora książki Wojtka Magierę udało
mi się poznać osobiście podczas Targów Książki w Katowicach, następne spotkanie
odbyło się w moim rodzimym mieście podczas wieczorku autorskiego, z którego
relację przez pewien czas udostępniałam na moim kanale na instagramie.
Sympatyczny młody człowiek z pomysłem na życie i głową pełną pomysłów,
narzekający na czas, który bezlitośnie ucieka, a przecież można by stworzyć nie
jedno wartościowe dzieło. Z ciekawości sięgnęłam po „Ukryty cel”, chciałam poznać
styl autora i wyruszyć z nim w tą podróż.
"Bo gdyby każdy z nas miał żyć ciągle dniami minionymi zamiast
teraźniejszością, to tak naprawdę nie można by tego nazwać życiem".
Piotr Rosner jest detektywem bez
licencji, ani żadnych uprawnień, który nie narzeka na brak pracy, zamieszkuje
stolicę, więc zleceń mu nie brakuje. Pewnego dnia przyjmuje zlecenie od bardzo
bogatej i wpływowej bizneswoman, która poprosiła o pomoc w odnalezieniu jej
brata, który zaginął. Mężczyzna przyjął zlecenie i rozpoczął swoje dochodzenie,
nie sam, wspólnie z partnerką, która miała całkiem fajną ksywkę, Marta „Harda”
Hardajewicz. Nie wszystko idzie gładko, akty agresji w stolicy były czymś,
czego nikt się nie spodziewał. Egzekucja w centrum miasta, poszukiwania sprawcy
tego krwawego incydentu, który dziwnym trafem okazał się powiązany ze sprawą
zaginionego człowieka. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że wszystkie
tropy zdaja się prowadzić do nikąd.
"Co takiego mogło się wydarzyć? Wychodziłem z założenia, że jeśli
czekają na nas jakieś niespodzianki, to mogą zaatakować nawet wtedy, kiedy
myślimy, że nic się nam nie stanie i jesteśmy bezpieczni. Przypadkowa cegła
mogła zlecieć komuś na głowę dosłownie w każdej chwili...".
Rosner stara się połączyć fakty,
tropy nie wprowadzają niczego nowego, zupełnie, jakby brat zmartwionej kobiety,
nie chciał być znaleziony. Może i tak właśnie było? Tylko, dlaczego w Warszawie
dochodzi tak wielu morderstw? Gdzie jest sedno tej sprawy? Gdzie maleńkie
fragmenty układanki, którą detektyw musiał pozlepiać? Czy mu się to uda? A może
wyprowadzi go w manowce tak, jak Magiera czytelnika?
„Zbyt wiele niewiadomych, robiło się niebezpiecznie, do tego na każdym
kroku wychodziły jakieś przekręty, a ludzie nie mówili prawdy i sporo zatajali.
W sumie normalka, choć tym razem do tego wszystkiego doszły trupy, które
niezbyt często pojawiały się na mojej drodze”.
Rosner i jego partnerka tworzyli naprawdę
zgrany duet! Zdawali się uzupełniać i idealnie do siebie pasować. Magiera
posiada dar opisywania akcji z niezwykłą naturalnością, czy to relacje miedzy wykreowanymi
doborowo postaciami, czy też popychając fabułę do przodu. „Ukryty cel” jest
powieścią kryminalno-sensacyjną, akcja prowadzona jest w dynamiczny sposób,
uzbrojona w wiele zwrotów akcji, które potrafią namącić w głowie. Główny
bohater nie jest jakoś ciężko doświadczony życiowo, jak to zazwyczaj bywa w
tego typu powieściach, co nadało książce oryginalności i pewnej świeżości.
Jeśli chodzi o naszą intrygę, można się
dopatrzeć pewnych klasycznych motywów, jednak Magiera potrafi operować słowem,
nakreślać wydarzenia w taki sposób, że stawały
się czymś nowym, hipnotyzującym na tyle, że złapałam się na tym, że chciałam szybko
poznać finał tej fascynującej historii.
Styl Magiery jest lekki i bardzo
łatwo przyswajalny, stosowane przez niego opisy są treściwe, chociaż krótkie, zawierały
wszystko, co powinno. W książce znajdziemy także erotyzm, seksualne perwersje
znudzonych życiem bogaczy, którzy poszukiwali w swoim życiu bodźców.
Autor ukazał po mistrzowsku
dwojakość ludzkiej natury, czy powinniśmy się siebie obawiać i tego mroku czającego
się gdzieś pod skórą?
„Ukryty cel” miejscami bulwersuje, atakuje czytelnika
nieposkromionymi emocjami, wciągając w akcję na tyle mocno, że nie mogłam się z
niej wyrwać. Dajcie się porwać Magierze i jego tajemnicom, ponieważ są warte
poznania i ich rozwiązania.
Komentarze
Prześlij komentarz