Recenzja Veronica Roth „Wybrańcy”
Veronica Roth powraca w wielkim stylu!
Z twórczością Veronici Roth spotkałam się już kilka
razy, miłość do jej pióra zaczęła się wraz z przeczytaniem „Niezgodnej”, a
następnie byli „Naznaczeni śmiercią” i „Spętani przeznaczeniem”. Właśnie z tą drugą pozycją rozpoczęłam recenzowanie
książek i poszerzenie swojej pasji na tyle, aby się z nią dzielić z innymi.
Chociaż minęło od tej chwili sporo czasu, chwytam się nowych książek i chętnie
je czytam, kiedy zobaczyłam, że pojawi się nowa książka tej autorki nie mogłam
dłużej czekać i zastanawiać się, czy znajdę na nią chwilę. Zapisałam się,
dostałam plik, a następnie przesyłkę, dzięki której udałam się w kolejną podróż
z książką, którą nie sposób było odłożyć.
Główną bohaterką książki „Wybrańcy” jest Solane,
dziewczyna, która dziesięć lat temu wraz z pięcioma wybrańcami stanęła do walki
o przyszłość, o życie i przeciwko zagładzie. Potężny Mroczny nie wahał się
przed odebraniem życia tysiącom niewinnych istnień, zdawał się być bez karny, a
wszystko do czasu, kiedy jego drogę zarodzili Wybrańcy stanowiąc jedyną zaporę
przeciwko zagładzie, którą chciał wprowadzić. Piątka młodych ludzi, wyróżniających
się różnymi umiejętnościami stanęła przeciwko niemu wypełniając swoje
przeznaczenie. Od tych wydarzeń minęło dziesięć długich lat, które nie były dla
Solane i jej przyjaciół spokojne. Chociaż codzienność powróciła, dla nich,
żyjących w blasku fleszy, świat stał się obcym miejscem. Skąd wzięła się magia?
Czy to naprawdę koniec? Czy wybrańcy mogą odetchnąć, a co jeśli szykuje się coś gorszego? Czy Matt, Esther, Albie, Inez i Sloane
dadzą sobie radę?
„Wybrańcy” to nowa powieść Vronicy Roth, która opisuje losy piątki wyjątkowych, młodych ludzi, którzy są w stanie walczyć ze złem i je pokonać. Zrobili to raz, ale czy poradzą sobie z tym po raz kolejny? Czy znowu zaryzykują własnym życiem? Akcja była niesamowita, ciągle się coś działo, ciekawiło mnie, wręcz zżerało mnie od środka, aby dowiedzieć się, co będzie dalej. Świat, który wykreowała autorka jest niesamowity, każdy opis był szczegółowy i sprawiał, że lepiej rozumiałam miejsce, w którym znajdowałam się na stronach powieści. Książka podobała mi się niesamowicie, szata graficzna dopracowana została w najmniejszym calu. Roth potrafi utrzymać czytelnika w niepewności, buduje napięcie, aby w odpowiednim momencie zwieść, a kiedy dochodzimy do zakończenia, aż chce się sięgnąć po kolejny tom, czytać dalej, dowiedzieć się, co się wydarzy. Spodobało mi się inne podejście do magii, jest dość nowatorskie, ale nie będę Wam zdradzać więcej szczegółów. Historię poznajemy opowiedzianą z perspektywy Sloane, która nie jest szarą myszką, a ciekawą młodą kobietą, którą polubiłam. „Wybrańcy” to książka, z którą warto wejść w nowy rok.
Komentarze
Prześlij komentarz