Recenzja J.K Rowling „Ikabog”

J.K. Rowling napisała tę baśń ponad dekadę temu, by czytać ją do poduszki własnym dzieciom i właśnie teraz postanowiła się nią podzielić, by poprawić humor dzieciom, rodzicom i opiekunom w czasie pandemii koronawirusa.

Publikacja online pierwszych rozdziałów rozpoczęła się w języku angielskim we wtorek 26 maja, na oficjalnej stronie baśni (www.theickabog.com) i trwała od poniedziałku do piątku aż do 10 lipca. Stworzona z myślą o głośnym czytaniu opowieść jest baśnią osadzoną w fikcyjnej krainie i nie ma związku z wcześniejszymi dziełami autorki. Głównymi odbiorcami Ikaboga są dzieci między siódmym a dziewiątym rokiem życia, ale historia przypadnie do gustu całej rodzinie.
Ikabog ukaże się drukiem w listopadzie 2020 roku. J.K. Rowling przekaże wszystkie honoraria na rzecz organizacji wspierających osoby szczególnie poszkodowane w wyniku pandemii Covid-19 w Wielkiej Brytanii oraz na świecie.

 

Wydawnictwo:  Media rodzina
Rok wydania:  2020
Format: Książka
Liczba stron:  288


 

Pragnę dziś Wam opowiedzieć o najnowszej książce J.K Rowling, która nie jest tak do końca taka nowa, już tłumaczę, o co mi dokładnie chodzi. Baśń „Ikabog” została napisana przez autorkę ponad dekadę temu, leżakowała sobie czekając na lepsze czasy i one właśnie nadeszły. Przez pandemię i problemy z nią związane Rowling postanowiła uprzyjemnić dzieciom przebywanie w domach. Postanowiła publikować rozdziały „Ikaboga” w sieci, aby zyskały nieco przyjemności. Pomysł tak się spodobał, że wydawnictwo Media Rodzina postanowiło zorganizować konkurs dla dzieci, dzięki temu w polskim wydaniu „Ikaboga” znajdziemy aż trzydzieści cztery ilustracje wyłonione w konkursie, dzięki czemu wydanie jest piękne i wyjątkowe.


Akcja „Ikaboga” rozgrywa się w pewnym królestwie o nazwie Coniemiara.  Jak sama nazwa wskazuje to miejsce jest wyjątkowe, pod względem krajobrazu może i trochę się zmieniło. Błota położone na północy, czy mgliste tereny zamieszkiwane przez pewnego potwora, którego zwą Ikabogiem nie należały do tych malowniczych, jednak stwór ten bardziej stał się legendą do straszenia dzieci, niż był traktowany jak prawdziwe zagrożenie.  Jaka była prawda? Czy dorośli słusznie traktowali zbyt lekko ten temat? Coniemiarą władał król Alfred Arcydzielny, nawet nazwy postaci w pewien sposób brzmią magicznie. Chociaż jest to baśń dla dzieci, wydana niezwykle barwnie, nie sposób jej nie przeczytać i nie dać się pojmać Ikabogowi.

Autorka stworzyła bardzo wciągającą i ujmującą historię, rozbudowała szereg bohaterów barwiąc ich w różne cechy charakteru. Nie mamy jedynie tych dobrych, ani złych, są także postacie, które mają w sobie i światło i mrok.  Tak, jak w życiu nie ma ludzi jednolitych, aby można ich było sklasyfikować, w każdym z nas jest i dobro i zło, a autorka pokazała młodym czytelnikom, że czasami to nie jest takie oczywiste, jakbyśmy przypuszczali. Fabuła „Ikaboga” jest wciągająca, nie sposób się nudzić podczas czytania lektury, a atrakcyjna szata graficzna sprzyja cieszeniem się opowieścią i sprawia, że bardzo trudno jest odłożyć ją na półkę. Jak byłam mała czytało się i oglądało bajki Ezopa,  one bowiem miały w sobie morał, przesłanie i Rowling pamiętała o tym, jak bardzo ważne jest dla młodszych czytelników ukazanie im poprzez zabawę, czy baśnie wartościowych wzorców. „Ikabog” właściwie nie ma określonego przedziału wiekowego, w moim odczuciu nie powinien, ktokolwiek chce wkroczyć do krainy baśni, powinien mieć taką możliwość. Rowling potrafi zainteresować starszego czytelnika w takiej samej mierze, jak tego młodszego, gorąco polecam, czas z tą książką z pewnością nie będzie stracony. 

Komentarze

Popularne posty