Recenzja Melissa Albert „Kraina Nocy”
Melissa Albert ponownie przenosi
czytelników do świata pełnego mroku, który pokochali. "Kraina nocy"
to kontynuacja Hazel Wood.
Z pozoru zwyczajni bohaterowie wiodą życie pełne
niecodziennych zagadek do rozwiązania. Osamotnieni w mrocznej dolinie, muszą
wykazać się dojrzałością, by odkryć tajemnice śmierci baśniowych postaci.
Autorka w mistrzowski sposób prezentuje współczesny Nowy Jork, który
obserwujemy w tle wydarzeń. Z dbałością o drobiazgi opisuje jego realny
charakter, malując równocześnie niezwykły obraz baśniowych krain. Waleczni
Finch i Alice pozbawieni kontaktu ze sobą, muszą rozwiązać tę samą kryminalną
zagadkę. Nie poddają się nawet w obliczu nadchodzącego końca świata.
Czy będzie to ogień, powódź czy superwirus? Co stanie się z
Krainą nocy? Samotność wydaje się być największą przeszkodą również wtedy, gdy
sprawa okazuje się znacznie poważniejsza, niż można by przypuszczać…
Wydawnictwo:
Media Rodzina
Rok
wydania: 2020
Format:
Książka
Liczba
stron: 400
Cykl:
The Hazel Wood
Tom
II
Na premierę tej książki czekałam długo, co jakiś czas
wracałam myślami do bohaterki pierwszego tomu „The Hazel Wood”. „Kraina nocy”
jest drugim tomem cyklu The Hazel Wood autorstwa Melissy Albert. Jestem
przekonana, że nie tylko ja chciałam, jak najszybciej sięgnąć po drugi tom,
miałam taką cichą nadzieję na powrót do Uroczyska. Chociaż na pierwszym tomie
widniało ostrzeżenie mówiące o tym, aby „trzymać się z daleka od Hazel Wood, ja
tego nie zrobiłam i z tego powodu dałam się wciągnąć w niesamowitą historię, a
teraz nienauczona doświadczeniem zrobiłam to znowu. O takiego spotkało główną
bohaterkę?
Główną bohaterką jest siedemnastoletnia Alice, dziewczyna urodziła się mając całe czarne oczy, a temu towarzyszyły dziwne wydarzenia. Fabuła książki ma miejsce w Nowym Yorku, ale także w innych światach alternatywnych. Alice stara się ułożyć sobie życie po tym, co przyniosło jej Hazel Wood. Czas mija nieubłaganie, a od ostatniej wizyty w tamtym miejscu minęły aż dwa długie lata. Tylko, czy po czymś takim można w pełni odzyskać to, co się utraciło? Dziewczyna starała się sobie radzić ze wszystkim, jak najlepiej potrafiła, jednak spokój nie mógł pozostać w jej życiu. Rozpoczęła pracę w antykwariacie, co jej odpowiada, dzieje się coś niedobrego. Uroczysko próbuje przeniknąć do realnego świata, a postacie, które tam przebywają zostają mordowane. Co zrobi Alice? Czy dla Uroczyska jest jakaś nadzieja? Jak sobie radzić z najgorszymi koszmarami, które stają się rzeczywistością?
Melissa Albert w swojej powieści „Kraina nocy” po mistrzowsku wręcz
łączy ze sobą współczesny i realny świat z tym fantastycznym, który zaczyna
przenikać i zacierać wszelkie granice. Książka jest utrzymana w niezwykle
mrocznej atmosferze, co sprawia, że czytelnik w każdym wieku jest w stanie się
w niej odnaleźć. Kiedy tylko otworzyłam książkę zaczęłam ją czytać i
przepadłam, nie miałam powodów, aby ją odłożyć, nawet na chwilę i nie chciałam
tego robić. Już od mojego pierwszego spotkania z twórczością autorki dałam się
otulić, owinąć szczelnie fabułą, jak mało, kto.
Nie chciałam opuszczać miejsca, z którego Alice powróciła i całe szczęście
otrzymałam drugi tom, gdzie mogłam wyjść naprzeciw nieoczekiwanym wydarzeniom. Jak
to w cyklach bywa, polecam zacząć przygodę z twórczością Albert według
kolejności, czyli zapoznać się najpierw z „The Hazel Wood”, ponieważ zwyczajnie
się pogubicie, jeśli będziecie chcieli pójść na skróty. „Kraina nocy” podobała
mi się równie mocno, jak jej poprzedniczka, a wszystko za sprawą innowacyjnego
podejścia do baśni i doborowej kreacji bohaterów.
Komentarze
Prześlij komentarz