[PATRONAT] Rozdział pierwszy Danielle Lori "The Maddest Obsession"

 


 

ROZDZIAŁ PIERWSZY

 

 Christian

Nowy Jork

Wrzesień 2015

 

– Powiedz mi jedną rzecz o sobie.

Przestrzeń między nami wypełniało tykanie zegara. Ciepłe kolory i różnorodność miejsc do siedzenia miały uczynić pokój przytulnym. Miały. Powietrze było gęste i mdłe, jakby każde kłamstwo wypowiedziane w tym pokoju zostawało tu na zawsze.

Zmrużyłem oczy na wspomnienie wczorajszego mrugnięcia Kyle’a Sheetsa. Przeszedł przez to co ja – choć oskarżano go o co innego – i jakoś zdołał się wywinąć z tego, że na komputerze służbowym miał hentai[1]. Żyłem i oddychałem kłamstwem, ale myśl, że wrzucili mnie do jednego worka z tym bydlakiem, naprawdę mnie wkurzyła. Kurwa, ten gość zakładał adidasy do garnituru.

Przesuwając w zamyśleniu ręką po szczęce, przyznałem:

– Mam nałogową osobowość.

Doktor Sasha Taylor nie zdołała powstrzymać błysku zaskoczenia w oczach i ukryć ludzkiej reakcji. Wbiła wzrok w moje akta, które trzymała na kolanach. Na spodnium blondynki nie było ani jednej fałdki. Studiowała w Yale i pochodziła ze starej bogatej rodziny. Miała trzydzieści jeden lat i wszystko, czego szukałem w kobiecie: inteligencję, urodę, klasę.

– Alkohol? – spytała.

Potrząsnąłem głową.

– Narkotyki?

Byłoby łatwiej.

– Kobiety?

Kobieta.

Kolejny raz potrząsnąłem głową, ale tym razem z uśmiechem.

Spojrzała na moje usta, przełknęła ślinę i odwróciła wzrok.

– Wrócimy do tego później. – Zawiesiła głos. – Wiesz, dlaczego tu jesteśmy? – Spojrzałem na nią obojętnie. Na chwilę spuściła oczy. – Oczywiście, że wiesz. Czy… to zdarzenie ma coś wspólnego z twoją… nałogową osobowością?

Wbiłem wzrok w jej czerwone jak wóz strażacki szpilki i nagle znienawidziłem się za to, że nie mam jakiegoś mniej poważnego uzależnienia, jak choćby hentai. Zamieniłbym się w ciemno za ten syf.

Wszyscy o tym wiedzieli, Allister. Zachowuj pozory, tylko tyle mogę zrobić.

To przez te słowa mi odwaliło.

Nie byłem dobrym człowiekiem, a pracowałem dla jeszcze gorszych od siebie. Jednak już za młodu, i to o wiele za wcześnie, zrozumiałem, że świat nie jest czarno-biały. Czasem człowiek tak się zbruka, że już nie ma powrotu na jasną stronę mocy, a po ciemnej stronie było okej. Nawet jeśli to drugie w moim przypadku nie miało miejsca, nigdy nie zaryzykowałbym wszystkiego, co udało mi się zbudować. Zbyt ciężko pracowałem na to, co mam, żeby zrezygnować z tego dla kobiety. Zwłaszcza wyglądającej jak owoc miłości Britney Spears i Kurta Cobaina.

– Nie – skłamałem.

Gdybym był stuprocentowo szczery, w godzinę zamknęliby mnie w pokoju bez klamek, albo raczej Sasha Taylor zniknęłaby bez śladu z pomocą agentów FBI.

Niektórzy twierdzą, że chodziło o kobietę – rzuciła bez przekonania.

Uniosłem brew.

– A ty, Sasho?

– Nie.

– Dlaczego?

– Wydajesz się zbyt… wyważony, żeby zachowywać się w ten sposób z powodu kobiety.

Zimny. Chciała powiedzieć, że jestem zbyt zimny.

Miałaby rację – w każdym razie, w normalnych okolicznościach. Ale ta irytująca sytuacja, przez którą tu trafiłem, nie była normalna. Mnie i zimno łączyła kiedyś bliska więź, i to w najbardziej dosłownym znaczeniu, ale teraz byłem jego przeciwieństwem. Poczułem w piersi ogień, którego płomienie lizały strzępy tkwiącej we mnie duszy.

Sasha poprawiła się w fotelu, zakładając nogę na nogę.

– Wracając do nałogowej osobowości… Czy często ulegasz pokusom?

Na samą myśl, że mógłbym spróbować tej słodyczy, serce zaczęło mi walić dwa razy szybciej. Podniecało mnie to i wkurzało. Nienawidziłem jej za to, że przez lata zamieniała moje życie w piekło, ale niech mnie diabli, jeśli nie chciałem jej dotykać, sprawić, żeby nie istniał dla niej żaden, kurwa, inny facet, żeby miała choć w połowie taką obsesję na moim punkcie, jak ja na jej, żeby już nigdy mnie nie zapomniała.

Przejechałem językiem po zębach i odepchnąłem od siebie to uczucie, choć moje ciało pozostało spięte.

– Nigdy.

– Dlaczego?

Pochwyciłem jej spojrzenie.

– Bo wtedy by ze mną wygrały.

– A ty nie lubisz przegrywać? – powiedziała na wydechu.

Niemal czułem bicie jej serca, kiedy patrzyliśmy na siebie spowici gęstą ciszą.

Odgarnęła kosmyk włosów za ucho i spojrzała w papiery, mamrocząc pod nosem:

– Nie, nie lubisz.

Zegar tykał cicho jak bomba, która zaraz wybuchnie. Sasha spojrzała w jego stronę i powiedziała:

– Jeszcze jedno pytanie, zanim skończymy na dziś. Jaki masz sposób na tę swoją nałogową osobowość?

Spokojnie.

– Porządek.

– Lubisz porządek? – zapytała. – W czym?

– We wszystkim.

Na jej szyi pojawił się lekki rumieniec. Odchrząknęła.

– A kiedy w twoje życie wkrada się chaos?

Gęste włosy, czasem ciemne, czasem blond, gładka oliwkowa skóra, nagie stopy i wszystko, co zakazane, przemknęło mi przed oczami.

Ogień w płucach stał się jeszcze gorętszy, odbierając mi dech. Zwykle ból był jak haj. Ale kiedy chodziło o Giannę Russo – przepraszam, obecnie Marino – to było jak syndrom odstawienia. Czułem mdłości. I gorycz.

Odpowiedziałem przez lekko zaciśnięte zęby.

– Porządkuję je.

Już stojąc, zapiąłem marynarkę, po czym ruszyłem w stronę drzwi.

– A co, jeśli czegoś nie da się uporządkować? – Nie dawała za wygraną, wstając gwałtownie i luźno trzymając moją teczkę.

Zatrzymałem się z ręką na klamce i spojrzałem na nadgarstek, na gumkę ukrytą pod mankietem.

– Wtedy, Sasho, wpadam w obsesję – odpowiedziałem szyderczo.



[1] Hentai – jeden z pornograficznych gatunków japońskich anime i mangi (przyp. tłum.).






Komentarze

Popularne posty