Recenzja Ilona Andrews „Magia Łączy”
Najemniczka Kate Daniels doskonale wie, że magia to niebezpieczna sprawa. Ale nic, co przeżyła do tej pory, nie mogło przygotować jej na to, co nadejdzie teraz...
Kate i były Władca Bestii Curran Lennart w końcu
oficjalnie się zaręczają. Ale ich droga do ołtarza będzie wyboista.
Wyrocznia Wiedźm przepowiada, że jeśli
najemniczka poślubi mężczyznę, którego kocha, Atlanta spłonie. Jedyna osoba,
którą mogłaby prosić o pomoc, już dawno nie żyje.
Szanse są marne. Przyszłość ponura. Ale Kate
Daniels nigdy nie grała według zasad....
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Rok
wydania: 2020
Format:
Książka
Liczba
stron: 416
Cykl:
Kate Daniels
Tom:
IX
To już dziewiąty tom przygód Kate Daniels, co prawda
nie recenzowałam Wam tej serii od samego początku, jednak z pewnością albo
macie wiele jej tomów za sobą, albo dopiero, co zaczynacie przygodę z dzielną
najemniczką. Czasami mawia się, że ile
można jeszcze wymyślić w jednym temacie, jednak, jeśli się lubi i ceni nie
tylko pióro autorów, ale także bohaterów, wręcz błaga się, aby jak najwięcej
czasu z nimi spędzić. Cykl o Kate
Daniels to jedne z lepszych Urban fantasy, jakie czytałam, dlatego kiedy widzę,
że wydawnictwo ogłasza nową premierę, nie mogłabym nie sięgnąć po tą książkę,
całe szczęście udało mi się stawić czoła wspólnie z Kate wrogowi i walczyć o
wolność, dla całej Atlany. Co takiego się wydarzyło?
Czego możemy się spodziewać w książce? Spotkanie z
Nimrodem, które zostało fajnie nakreślone, a sam wątek ojca kobiety bardziej
rozbudowany, co dało się od razu zauważyć. Nie mogłam się doczekać, aby
ponownie spotkać się z Kate i Curranem, towarzyszyć im w tej szczególnej i
nowej drodze życia, a właściwie przygotowaniom do wesela, które cóż z pewnością
nie będą przebiegały tak, jakby sobie tego dziewczyna życzyła. Brak sukni
ślubnej to zdecydowanie najmniejszy z problemów przyszłej panny młodej, zwłaszcza,
jeśli dla kontrastu mamy przypowieść o prawdziwej apokalipsie oraz wizję
śmierci najbliższych. Roland nie przebiera w środkach, jeśli się coś dzieje to
z przytupem. Jak potoczą się losy Kare i Currana? Macie jakieś przypuszczenia, jak zakończy się
ten cykl? Co jeszcze przygotują dla nas autorzy?
„Magia Łączy”
jest kolejnym, dziewiątym tomem cyklu, który szczególnie sobie upodobaliśmy, nie tylko za sprawą miłości, czy
sympatii do bohaterów, ale także pióra, którym zostały one opisane. Fantastyka
rządzi się swoimi prawami, a stworzenie świata, w którym mamy zestawienie magii
z technologią daje szerokie pole manewru, które autorzy skrupulatnie
wykorzystują, ku czytelniczej radości. Ilona Andrews potrafi w swoich
powieściach czerpać wiedzę z mitologii i ją wykorzystywać, czerpiąc z niej pełnymi
garściami. Przygotujcie się na emocje,
których z pewnością Wam nie zabraknie, mamy tutaj radość, smutek, szczęście i
strach, który z pewnością będzie i Wam towarzyszył na równi z bohaterom. Książkę czytało mi się szybko, jednak moje
myśli zaprząta kolejna niewiadoma, którą rozwieje jedynie finałowy tom, na
który przyjdzie nam trochę poczekać.
Komentarze
Prześlij komentarz