Recenzja Sasha Alsberg, Lindsay Cummings „Zenith”


Większość zna Andromę Racellę jako Krwawą Baronową, potężną najemniczkę, która dąży po trupach do celu, a jej bezlitosne poczynania rozciągają się na całą Galaktykę Mirabel. Ale dla załogi swojego statku jest po prostu Andi – ich przyjaciółką i nieustraszoną przywódczynią kosmicznych piratów. Kiedy kolejna rutynowa misja nie przebiega zgodnie z planem, wszyscy trafiają w ręce okrutnego łowcy nagród.
Andi, zmuszona do udziału w niebezpiecznej misji, stawia czoła mrocznemu władcy owładniętemu żądzą zemsty. Załoga Marudera staje przed trudnym wyborem – albo przywrócą porządek w galaktyce, albo rozpoczną wojnę. Gdy statek rusza w stronę nieznanego, pewne jest tylko to, że już nikomu nie mogą ufać.

Wydawnictwo: We need ya
Rok wydania:  2020
Format: Książka
Liczba stron: 624
Cykl: Androma
Tom I


„Zenith” zachęcił mnie do przeczytania swoją piękną okładką i zapowiedzią kosmicznej przygody, o której nie można przestać myśleć, kiedy robiło się przerwę od lektury. Źle się dzieje w galaktyce, widmo wojny wydaje się wręcz namacalne, czy można coś zrobić, aby znowu było bezpiecznie? Muszę przyznać, że nie sięgam zbyt często po książki, w których przejawia się motyw kosmicznych przygód, jednak nie jestem na to zamknięta, czy uprzedzona. Jakiś czas temu We Need Ya zaprezentowało powieść duetu autorstwa Sashy Alsberg i Lindsay Cummings. Byłam jej bardzo ciekawa i chciałam poznać wizję tego świata, który otworzono przed nami otworem. Nie od dziś wiadomo, że napisanie książki fantastycznej nie jest rzeczą łatwą, zwłaszcza, kiedy jest tak rozległe i nieograniczone. Łatwo można popełnić błąd i za bardzo się w tym wszystkim zagubić jak poradziły sobie autorki?


Główną bohaterką książki „Zenith” jest Andromeda Raclii, nazywana Andi, czy też Krwawą Baronową. Jest najemniczką oraz przywódczynią kosmicznych piratek, jej statek kosmiczny nosi nazwę Marudera. Na jego pokładzie znajdują się tylko kobiety, mają wspólny cel i nie cofną się przed niczym, aby go zrealizować. Życie jednak nie jest proste, często potrafi się skomplikować i to w najmniej odpowiednim momencie.  Chociaż Andi zyskała sobie miano najniebezpieczniejszej kosmicznej piratki, to los nie tak do końca był jej przychylny. Z powodu dziwnego zbiegu okoliczności, została zmuszona do przyjęcia trudnego zlecenia. Andromeda została zmuszona do uwolnienia syna wpływowego polityka z bardzo mocno strzeżonego kosmicznego więzienia.To nie wszystko, na Maruderze pojawił się mężczyzna i to nie byle, jaki, a gwiezdny strażnik. Dextro ma pilnować , aby wszystko wyszło zgodnie z planem, wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt, że sprawę komplikuje w przeszłości łączący ich płomienny romans, a dziś wzajemna nienawiść. Komu można zaufać w świecie, w którym widmo wojny staje się coraz bardziej realne?



„Zenith” jest pierwszym tomem cyklu Androma, to było moje pierwsze spotkanie z autorkami, a także motywem piratek w kosmosie. Akcja powieści jest jednak nierówna, są chwile, kiedy płynie powoli, spokojnie, by za chwile pędzić szalenie, że nie można ją odłożyć na stolik, by zająć się czymś innym, bo myśli ciągle wracają do Andi i tego, co jeszcze ją czeka. Maruder zabiera nas ku nieznanemu, aby poznać różne światy, a wraz z nimi niebezpieczne przygody, których można nie wyjść cało. Autorki chciały tutaj pokazać, że kobiety potrafią być silne i niezłomne, bohaterskie. Nic nie byłoby takie same bez miłości, która tutaj jest trudna i bardzo burzliwa, jednak, być może jest dla niej jeszcze nadzieja.
„Zenith” to według mnie bardzo dobra rozrywka, dała mi wiele niezapomnianych chwil, odpoczynku i emocji, które odczuwałam wraz z każdą czytaną kartką. 





Komentarze

Popularne posty