Recenzja Agnieszka Lingas-Łoniewska „Obrońca nocy”

Melisa, James i Nocny Łowca. Historia jak z komiksu o walce ze złem, walce z własnymi słabościami, demonami przeszłości i oczywiście o wielkiej miłości. Ona jedna, ich dwóch, Miasto Aniołów i zagrożenie, któremu niekiedy nie można się oprzeć. Obrońca nocy to sensacyjna opowieść o pyskatej dziennikarce, zarozumiałym potentacie mediowym i Nocnym Łowcy. Dobro walczy ze złem, ludzie ze swoimi pragnieniami, a Melisa Mallory z miłością do dwóch mężczyzn. Agnieszka Lingas-Łoniewska bawi się formą, zapraszając nas do nieco komiksowej opowieści z elementami fantasy, gdzie jednak zło i zagrożenie są realne, a uczucia gorące i buzujące od pożądania.


Wydawnictwo:  Burda
Rok wydania:  2020
Format: Książka
Liczba stron: 345


To kolejna książka autorstwa Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, jaką miałam przyjemność przeczytać. Cieszyłam się z tego, że wyszło jej wznowienie, dlatego mogła zagościć w moich dłoniach i mediach społecznościowych. Jest ona o tyle wyjątkowa, że całkiem surrealistyczna, łączy ze sobą elementy fantastyczne, więc nie muszę Was jakoś szczególnie przekonywać, że to coś dla mnie. O czym opowiada „Obrońca nocy”? Czy to powieść dla mnie? A może strach spotkać takiego typka zwłaszcza wieczorami?


Główną bohaterką książki „Obrońcy nocy” jest Melissa Mallory, to bez zwątpienia kobieta po przejściach, ma trzydzieści dwa lata i jest po rozwodzie. Jest dziennikarką dla bardzo popularnej miejscowej gazety „L.A. Night”, obecnie pisze artykuły o szybko uzależniającym narkotyku. Melisa piszę także książkę o tytułowym Obrońcy nocy. Nie można jej zarzucić braku profesjonalizmu, jest po prostu świetna w tym co robi, dlatego też dostała dość trudny temat do rozpracowania, właśnie o wspomnianym ToxicCristal. Rozpoczyna dziennikarskie śledztwo, robi wszystko, żeby zyskać nowe informacje na temat tego specyfiku, niestety jest wyjątkowo zabójczy. Stara się zrobić wszystko, aby młodzi ludzie byli świadomi zagrożenia, jakie za sobą niesie ten narkotyk.  „L.A. Night”, zmienia właściciela, a co za tym idzie zostaje nim pewien niesamowicie zamożny człowiek, biznesmen. James Maserati trzęsie wręcz połową miasta z racji tego, że należy ono do niego. Jak to zazwyczaj w pracy bywa, przychodzi nowy szef, chce się wykazać i następują zmiany. Jedna z nich uderza w naszą bohaterkę, a mianowicie Melissa zostaje odsunięta od sprawy ToxicCristal. Nie musze wspominać, jak bardzo się to nie spodobało dziennikarce? Zaczyna się ciekawa walka między nią, a Maseratim. Jaki będzie jej finał? W mieście nie mogłabym powiedzieć, że grasuje, a właściwie czuwa pewien tajemniczy bohater. Nazywają go Nocnym Łowcą wywołuje poruszenie wśród mieszkańców i zaciekawienie. Jego skuteczność stawia policję w niekorzystnym świetle, więc nie są dla niego jakoś łagodnie i przyjacielsko nastawieni. Główna bohaterka nie pała do niego sympatią, czy uda jej się odkryć, kim jest ten tajemniczy obrońca mieszkańców?



W powieści „Nocny Łowca” narrację możemy podzielić na trzecio osobową i pierwszo osobową. Kiedy czytamy treści związane z Melissą i Jamesem, zostaje nam przedstawiona treść w trzeciej osobie. Kiedy swój głos otrzymuje tajemniczy Obrońcy Nocy mówi do czytelnika w osobie pierwszej. Autorka zadbała o to, aby każdy rozdział, który czytamy miał swoją zapowiedź wdzianą właśnie z perspektywy Obrońcy Nocy, co było niezwykle fajnym posunięciem.
Przedstawiona przez autorkę historia jest bardzo dynamiczna, znajdą się w niej chwile pełne humoru, miłość, która potrafi pchnąć człowieka do wielu czynów. Jest tajemnica, którą należy rozwikłać i ochronić ludzi przed tą dziwną substancją. Mamy klimat LA, sensację, trójkąt uczuciowy i odrobina fantastyki, coś, od czego nie można się oderwać. „Obrońca Nocy” jest książką bardzo wciągającą, przedstawiającą motyw walki dobra ze złem.




Komentarze

Popularne posty