[PATRONAT] Recenzja Anna Szafrańska „Malwina”


Czasami uczucie wsiąka pod skórę jak tusz i tworzy na niej unikatowy wzór.
Malwina świetnie opanowała grę pozorów. Na co dzień nosi maskę, którą zdejmuje tylko w nocy. To wtedy wracają do niej wspomnienia i koszmary. Tylko w nocy jest naga i bezbronna.
Arek ma na plecach wzory, ale nie są to tatuaże. To wspomnienia, które ktoś wyrył na jego skórze. Kiedyś w życiu mężczyzny pojawiła się kobieta, która zaoferowała mu coś, czego bardzo pragnął – zapomnienie. Tej kobiety już nie ma.
Malwinę i Arka łączy jedno – nie szukają miłości i wolą nie angażować się w żadne relacje, bo w głębi duszy wiedzą, że na końcu czeka na nich tylko ból.
Jednak nie zawsze to, czego chcemy, jest właśnie tym, co nam się przydarzy.


  
Wydawnictwo: Niezwykłe
Rok wydania:  2020
Format: Książka
Liczba stron: 323
Cykl: Pink Tatto
Tom II


Nie mogłam się doczekać, kiedy w moje dłonie wpadnie „Malwina”, jest to drugi tom cyklu Pink Tatto, który jest niezwykle emocjonalny, ukazujący trudy życia, z którymi muszą sobie poradzić nie tylko kobiety, ale także mężczyźni. Dzięki tej serii poznałam twórczość Anny Szafrańskiej i z pewnością nie raz jeszcze po nią sięgnę, a być może w wolniejszej chwili zainteresuję się jej wcześniejszymi publikacjami. Tatuaż może być tarczą człowieka, za która się chowa, czymś, co zasłoni blizny na ciele, ale także na duszy. Chociaż nie są postrzegane u nas zbyt pochlebnie, ta mentalność powoli zaczyna się zmieniać. Najważniejsze jest to, jak wiele znaczą dla posiadacza takiego tatuażu, a  reszta nie ma większego znaczenia. Jak wypadła „Malwina”? Co przygotowała dla nas autorka?



Nikt z nas nie ma wpływu na to, co się nam przytrafi, staramy się, aby nasze wybory były dla nas jak najlepsze, jednak w końcowym rozrachunku czasami okazuje się, że niekoniecznie wychodzi nam to dobrze. Niektóre z wydarzeń, które nas spotykają są na tyle bolesne, powodują ogrom cierpienia, z którym próbujemy sobie radzić na swój własny sposób. Nie zawsze nam się to udaje, a czasami wręcz tkwi to w nas tak głęboko, że nie potrafimy ruszyć dalej. To do nas wraca w naszych snach, które z tych radosnych zmieniają się w koszmary.  To wszystko sprawia, że czujemy się słabsi, gorsi i stłamszeni przez własne demony, z którymi walka niejednokrotnie trwa przez całe nasze życie.




Ilu z nas chciałoby wymazać jakiś nieprzyjemne wydarzenie, czy nieodpowiedni wybór i zacząć żyć na nowo z czystą kartą? Niektórzy z nas mówią, że krzywdy nas kształtują, sprawiają, że stajemy się silniejsi, twardsi i bardziej wytrwali. Naturalnie krzywda, krzywdzie nie równa, jedne są większe i straszliwsze, inne nieco lżejsze, w którymi można sobie lepiej poradzić. Często mawiamy, że jesteśmy mądrzejsi, kiedy już napsocimy, a gdybyśmy mogli zachować doświadczenie i płynące z niego nauki bez bólu? To jedynie takie nasze życzenie, które z pewnością nigdy się nie spełni. Musimy stanąć na wysokości zadania i walczyć z własnymi słabościami.



Główną bohaterką książki „Malwina” jest tytułowa Malwina, jest to kobieta sukcesu, niezwykle twarda, waleczna, z którą należy się liczyć. Lubi mieć ostatnie słowo, daje jej pewnego rodzaju władzę, ale kiedy popełni jakąś pomyłkę, potrafi przeprosić i wziąć na siebie konsekwencje. To bardzo ambitna kobieta, która chciałaby, aby wszyscy w jej otoczeniu byli szczęśliwi. Odwraca w ten sposób uwagę od siebie, swoich własnych boleści, które sięgają głęboko, zbyt głęboko, aby komukolwiek pokazać. Malwina nie wierzy w miłość, nie szuka jej i nie jest gotowa się na nią otworzyć. Ma dość bólu, który ofiarowuje.  Czy tak będzie na dobre? Czy dla kobiety jest jeszcze szansa na miłość?




Arek to mężczyzna, który ma swoje własne problemy, z którymi stara sobie radzić na własny sposób. Jest postawnym facetem, którego ciało pokrywają tatuaże, równie piękne, jak te, które sam tworzy na ciałach klientów. Ciało mężczyzny pokrywają blizny, które ukrywa pod wzorami utkanymi z tuszu. Jest niezwykle dobrym człowiekiem, który został brutalnie doświadczony przez życie, to niesprawiedliwe, że takie rzeczy mają miejsce. Mimo tego nie poddał się i starał sobie poradzić ze wszystkim, co przyniosło my życie, nie jest mu łatwo, ale się stara, nie chce nikogo krzywdzić. Nikt nie zasługuje na cierpienie i na przechodzenie tego, przez co on musiał przejść. Nikt nie chwali się tym, co go boli, czego się wstydzi i za czym tęskni. Czy Arek znajdzie w sobie odwagę i zmierzy się z własnymi demonami?



„Malwina” jest powieścią wzruszającą, emocjonującą i chwytającą za serce. Autorka zrzuciła na bohaterów prawdziwe koleje losu, niczym ich nie oszczędzając.  Dla czytelników, którym tak bardzo spodobała się „Lilianna” jest dobra wiadomość, bowiem w tej książce będziemy mieć z nimi styczność. Dowiemy się, co u nich słychać i jak im się wiedzie. W powieści można znaleźć wiele cytatów, które ukazują mądrość, którą autorka chce nam przekazać. Anna Szafrańska potrafi wykreować swoich bohaterów, dołożyła wszelkich szczegółów, cech charakteru, skrupulatnie zajęła się przeszłością dokładając starań, aby nie zdominowała ona bieżących wydarzeń. Akcja powieści płynie w spokojny sposób, nie gnając do przodu łeb na szyję, wszystko ma się wydarzyć w odpowiednim momencie, nie ma tutaj miejsca na skróty, zarówno w wydarzeniach, jak i poznawania historii głównych bohaterów.
Anna Szafrańska zadbała o to, by w „Malwinie” mogliśmy poznać nieco bardziej bohaterkę następnej części cyklu Pink Tatto. Nie mogę się doczekać tego, co autorka dla nas jeszcze przygotuje, chociaż będzie to nieco smutne, ponieważ zwiastuje zakończenie cyklu, który tak bardzo polubiłam. Serdecznie polecam Wam twórczość Anny Szafrańskiej, a jeśli interesuje Was Pink Tatto to zacznijcie go czytać według kolejności.






Komentarze

Popularne posty