[PATRONAT] Recenzja Anita Rafalska „I’m a babysitter”
Dwudziestodwuletnia Keith Wilson
traci pracę w pubie, po czym – dzięki pomocy swojego przyjaciela Drake’a –
otrzymuje posadę opiekunki. Kobieta jest bardzo zadowolona, ponieważ desperacko
potrzebuje pieniędzy na leczenie matki.
Jej pracodawcą okazuje się właściciel dużej firmy, Rick Morgan. Poszukuje on niani dla swojej pięcioletniej córki Grace. Mężczyzna przejął opiekę nad dziewczynką po rozwodzie z żoną, która wyjechała za granicę.
Nowy szef Keith jest od niej o dziewięć lat starszy, jednak mimo różnicy wieku świetnie się dogadują.
Pewnego dnia Rick kompletnie zaskakuje Keith, kiedy proponuje jej, żeby spędziła noc w jego łóżku.
Jej pracodawcą okazuje się właściciel dużej firmy, Rick Morgan. Poszukuje on niani dla swojej pięcioletniej córki Grace. Mężczyzna przejął opiekę nad dziewczynką po rozwodzie z żoną, która wyjechała za granicę.
Nowy szef Keith jest od niej o dziewięć lat starszy, jednak mimo różnicy wieku świetnie się dogadują.
Pewnego dnia Rick kompletnie zaskakuje Keith, kiedy proponuje jej, żeby spędziła noc w jego łóżku.
Powieść „I’m a
babysitter” autorstwa Anity Rafalskiej jest debiutem i miała swoje początki na
platformie Wattpad, nie miałam przyjemności przeczytać jej wcześniej, jakoś nie
trafiłam na nią przy moich poszukiwaniach czegoś ciekawego do czytania. Opinie
o tej powieści są różne, żadna nie jest jednak idealna, bo ideałów nie ma. Jak
w moim odczuciu wypadł debiut autorki? O czym opowiada książka?
Praca daje
człowiekowi stabilizację, pozwala poczuć się pewniej i daje stały dochód, który
pozwala na godne życie. Utrata dochodu czasami może oznaczać dla człowieka coś
strasznego, zwłaszcza, kiedy nie ma ani oszczędności, ani też jakiegokolwiek
innego zabezpieczenia finansowego. Z doświadczenia jednak wiem, że to nie musi
oznaczać końca świata, a jego zupełnie nowy początek. Można się skupić na
szukaniu nowego źródła dochodu, może znaleziona zupełnie nowa praca okaże się
bardziej satysfakcjonująca?
Zmiana pracy wiąże
się z tym, że podejmujemy się nowych wyzwań, być może zajmujemy się czymś,
czego nie robiliśmy nigdy wcześniej.
Doszkalamy się na nowym stanowisku, zyskujemy nowe znajomości, a przez
to idziemy do przodu. Nie załamujemy rąk, nie zalewamy się łzami, ale wypijamy
gorzki wywar, który przygotowało dla nas życie. Ono przecież bywa zaskakujące i
w jakiś sposób potrafi dać nam w tym wszystkim coś dobrego. Coś, co z początku może się okazać czymś
niewyobrażalnym przyniesie nam więcej pożytku niż problemów. Nie można zamykać
się na świat i pokazać, że wraz z utratą pracy nie możemy liczyć na nic więcej.
Należy złapać byka za rogi i stawić czoło wszystkim problemów.
Główną bohaterką książki ,,I’m a
babysitter” jest Keith Wilson, młoda dwudziestodwuletnia dziewczyna, w której
życiu następuje wiele zmian. Traci pracę w pubie, nie należy jednak do osób,
które umartwiają się nad niepowodzeniem rezygnując z walki o samego siebie i
zaczyna szukać kolejnego zatrudnienia. Dziewczyna jest zdeterminowana, dlatego
też, że pomaga opłacić chorej mamie leki, nie może pozwolić sobie na to, aby
jej stan zdrowia się pogorszył, a ona sama tkwiła w zawieszeniu. To sympatyczna
dziewczyna, która potrafi o siebie zadbać, ma charakterek i potrafi się
obronić, kiedy ktoś próbuje na nią naskoczyć, w jakiś sposób zaatakować. Udaje
się do Urzędu Pracy i decyduje się na skorzystanie z jednej z ofert, które się
tam znajdują, a mianowicie miałaby zostać opiekunką dla pewnej dziewczynki. Okazuje
się, więc, że dziewczyna sprawia ojcu problemy wychowawcze i jest niegrzeczna, czy
zupełnie zielona w swoim nowym fachu niania sobie z tym poradzi?
Rick Morgan jest samotnym ojcem
pięcioletniej Grace, jest zamożnym człowiekiem i prowadzi swój własny biznes.
Bywa gburowaty, podchodzący do ludzi z dystansem, trudno dostępy, co może nieco
skreślać go w oczach innych. Z pewnością nie jest człowiekiem idealnym, który jest
pozbawiony wad, ma na swoim koncie własne grzeszki, które niosły za sobą
konsekwencje, które nie łatwo będzie mu zapomnieć. Chociaż jest dobrym człowiekiem,
potrafił dopuścić się czynów, którymi niekoniecznie powinien się chwalić,
stanowiły bardziej ujmę na jego honorze. Rick był raczej uprzedzony do Keith,
nie był pewny czy sobie poradzi przy jego Grace, ale w efekcie daje jej szansę.
Od tego się wszystko zaczęło, spędzanie czasu doprowadziło do wybuchu namiętności,
która pochłonęła wręcz bohaterów. Pytanie brzmi czy to romans, czy już
kochanie? Czy dwójka tak różnych ludzi ma szansę stworzyć coś wartościowego?
,,I’m a babysitter” jest powieścią, w której oprócz dramatów otrzymujemy także dobry
humor, jak i odrobinę erotyki. Debiut Anity Rafalskiej to przede wszystkim romans,
który jest jednotomówką, łączy ze sobą motyw połączenia niani i swego
pracodawcy, co jest ciekawym podejściem, na chwilę możemy odpocząć od tych,
które zazwyczaj czytamy. ,,I’m a babysitter” jest pozycją,
która napisana jest bardzo prostym językiem, jest debiutem, który nie jest
pobawiony wad. Dialogi w powieści nie były teatralne, nierealne i wyszły Anicie
Rafalskiej bardzo dobrze. Od literatury romantycznej nie wymagam zbyt wiele,
nie musi mnie zaskakiwać na każdym kroku, ani odkrywać jakieś tajemnice, czy
nowinki. Bohaterzy powinni być przystępni, sympatyczni i wiarygodni. Autorce
udało się jednak sprawić, że byłam zaskoczona, kilkoma zwrotami akcji. Starała
się wzbogacić powieść o wątki poboczne, aby nieco zaskoczyć czytelnika. Autorka
postawiła na narracje pierwszoosobową z perspektywy głównych bohaterów.
,,I’m a babysitter” ma trochę niedociągnięć,
nieścisłości w fabule, czy małorealistyczne zachowania bohaterów. Wiele
elementów zostało pominiętych, przez co można odebrać, że ten świat jest
nierealny, jak na przykład w gruncie rzeczy dziewczynka była bardzo samowystarczalna
i nie spędzała za wiele czasu z bohaterką, która byłą jej opiekunką. W większości opiekowała się nią gosposia, a
potem poszła do przedszkola. Autorka powinna popracować nad rozwojem relacji
między bohaterami, wtedy całość byłaby ciekawsza. Czasem diabeł tkwi w
szczegółach i pozwala czytelnikowi właściwie ukształtować swoje myśli.
,,I’m a babysitter” nie jest o prawda powieścią
bez wad, ale myślę, że znajdzie swoich odbiorców.
Komentarze
Prześlij komentarz