Recenzja Kinga Litkowiec „Nie mój dług”

PODPISUJĄC PAKT Z DIABŁEM, MUSISZ PRZYGOTOWAĆ SIĘ NA WSZYSTKO.
Po śmierci ojca Jessica Turner zorientowała się, że ten zostawił po sobie długi. Co gorsza, to ona musi je spłacić. Szukając pomocy, trafiła prosto do piekła – domu Liama O’Dire’a, zwanego Diabłem Los Angeles.
Miał być jej nadzieją, ale szybko okazało się, że trafiła do człowieka, który wydał na nią wyrok śmierci.
„Mogę być twoim katem lub panem. Bez wahania zabiję cię tu i teraz”.
By uniknąć śmierci, podpisała pakt z diabłem, oddając mu duszę i ciało, a on bez skrupułów to wykorzystał.
Czy mężczyzna bez serca straci czujność, gdy zdeterminowana kobieta postanowi zagrać z nim w tę samą grę?
Jeśli liczysz na romantyczną historię, w tej książęce jej nie znajdziesz.
Tu nie ma miejsca na cenzurę i słodkie dialogi.
Czas na odważny i piekielnie mocny romans, który długo nie pozwoli Ci zasnąć.
„Podpisz pakt z diabłem, kotku… Podpisz, a twoje ciało stanie się moją własnością. Zrób to, jeśli nie chcesz umrzeć. Będziesz moja, aż uznam, że spłaciłaś dług”.


Wydawnictwo: Waspos
Rok wydania:  2020
Format: Książka
Liczba stron: 351
Cykl: Demony z Los Angeles
Tom I




Książka, o której Wam teraz opowiem jest dość mocna i powinna przypaść do gustu miłośnikom książek erotycznych. Jest to powieść autorstwa Kingi Litkowiec dzięki, której mogłam ją poznać. Pierwszą książką, którą czytałam jej autorstwa i objęłam patronatem było „Miasto mafii”, które recenzowałam, jakiś czas temu. Autorka gustuje w trudnej tematyce, co musicie wziąć pod uwagę, kiedy zetkniecie się z jej powieściami.  „Miasto mafii” nie było może tak mocne, jak „Nie mój dług”, ale bez zwątpienia jest pozycją, którą warto przeczytać, zwłaszcza, jeśli nie liczy się na zbyt wiele intryg. Na druga książkę Litkowiec nie przyszło nam zbyt dług czekać, byłam nią zainteresowana, nie czytałam jej wcześniej na wattpadzie więc podeszłam do pomysłu na świeżo. Co otrzymałam?



Główną bohaterką książki „To nie mój dług” jest Jessica Turner, młoda dziewczyna, którą życie brutalnie doświadczyło. Jej ojciec nie należał do świętych, na swoim koncie miał sporo długów, jednak kwestia u kogo je zaciągnął. Dziewczyna w spadku po nie otrzymała niczego wartościowego, jednak samą pracą nie dała rady żyć i spłacać kolejne, piętrzące się rachunki. Zastanawiała się, co powinna zrobić w takiej sytuacji, zdecydowała się pójść po pomoc do człowieka, który był bezwzględny, wręcz diaboliczny. Sam dźwięk  jego nazwiska wzbudzał w ludziach przerażenie. Liam O’Dire w niczym nie przypomina dobrotliwego człowieka, który wskaże kobiecie właściwą drogę, co to, to nie, To diabeł, który wie, czego chce i w jaki sposób skorzystać na tym, że w niewielki sposób komuś pomoże. Jess chciała pomocy od człowieka, u którego jej ojciec miał finansowe zobowiązanie, jednak Liam ma swój własny pomysł na to, w jaki sposób może spłacać mu pieniądze. W grę wchodzi jej ciało, mężczyzna chce je posiadać, kiedy tylko tego zapragnie. Czy z takiej relacji nawiąże się coś więcej? Niebezpieczny mężczyzna i kobieta zdana na jego łaskę zmuszana do robienia rzeczy, których nie zawsze pragnie? Co jeśli z czasem coś się w niej zmieni? Z pewnością nie jest to romantyczna historia, której chciałaby każda z nas doświadczyć, wręcz przeciwnie. Co się stanie z Jessicą i Liamem?



„To nie mój dług” Kingi Litkowiec jest pozycją mocną, w której seks, władza, duże pieniądze przewijają się w fabule. Jest gorąco, pikantnie i niezwykle namiętnie. Tego możecie być pewni. W opowieść wciągnęłam się niemalże od pierwszej strony. Byłam ciekawa, co takiego przyniesie mi kolejny rozdział, strona, czy nawet zdanie. Czytelnik zagłębia się w akcję niemal od pierwszej chwili, kiedy ma styczność z tekstem, co jest ciekawym i nawet fajnym zabiegiem. Informacje na temat bohaterki, jej życia, jaka i kim jest uzyskujemy podczas lektury. Kim jest tajemniczy diabeł? Człowiekiem bezwzględnym, mrocznym, który czerpie przyjemność z dominacji, jak i uległości. Jessica nieświadomie wplątała się w jego grę, próbowała sprostać czemu, czego tak naprawdę nie była winna. Nie ona miała te pieniądze, nie ona z nich korzystała, a mimo wszystko musiała spłacić ten dług, nawet własnym życiem. Czy to będzie konieczne?
„Nie mój dług” podsyca apetyt na dalszą część, całe szczęście nie będziemy musieli na nią tak długo czekać. Dla tych, którzy nie czytali jeszcze tej powieści, może warto by się było zastanowić i zakupić od razu dwie części, aby nie cierpieć katuszy niepewności? 




Komentarze

Popularne posty