[PATRONAT] Recenzja Nana Bekher „Ginger”


 Autorka bestsellera "Nieznośny milioner" nadchodzi z kolejną dawką pożądania!
Ona – młoda tancerka w nocnym klubie. Tak naprawdę nie wie, kim jest ani skąd pochodzi. Jej przeszłość jest dla niej tajemnicą.
On – bogaty przedsiębiorca, który przypadkiem trafia do klubu.

Wydawnictwo: Waspos
Rok wydania:  2020
Format: Książka
Liczba stron: 342
Cykl: Włoskie pożądanie
Tom I





Dotychczas twórczość Nany Bekher była mi nieznana, nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać po „Ginger”, jednak zainteresowała mnie fabuła powieści, dlatego postanowiłam nie tylko przeczytać tą książkę, ale także objąć ją swoim patronatem medialnym. Mogę Wam powiedzieć, że nie jest to debiut, a autorka skrywająca się od pseudonimem zdołała zdobyć już swoją grupę odbiorców, która z pewnością nie mogła się doczekać, aby przeczytać nową powieść autorki. „Ginger” rozpoczyna cykl Włoskie pożądanie, więc szykujcie się na dawkę emocji i nieoczekiwanych splotów wydarzeń, która potrwa nieco dłużej. Co otrzymujemy w tej powieści?



Nie wybieramy sobie chwili, w której przyjdziemy na świat, rodziny, w którą się wpasujemy, ani statusu majątkowego, który będziemy posiadali. Czasami przyjdzie nam urodzić się pod pechową i ciemną gwiazdą, a nie jak rówieśnicy rozpostartym nieboskłonem. Kiedy życie przybiera nieoczekiwany obrót, a wolność staje się jedynie marzeniem, które wydaje się nigdy nie spełnić, czujemy się jak zranione, stłamszone i zaszczute zwierzę. Nie zdolne do obronienia się samodzielnie i odzyskania własnego człowieczeństwa. Co musi czuć człowiek, który pozbawiony jest podstawowych praw? Ból, gniew, rozpacz, aż wpadnie w letarg wyłączając się, przestając w pełni żyć, czuć, walczyć. Jak długo można istnieć w takie sposób? Czy pomimo krzywd, które spadają na nas z każdej strony, można wrócić do normalności? Podobno nadzieja umiera ostatnia.




Główną bohaterką książki jest tytułowa Ginger, jest  to szesnastoletnia dziewczyna, której życie jest tak różne od życia przeciętnej nastolatki. Została odebrana matce, która tak naprawdę została wynajęta do tego, aby ją wychować, kobiety nie łączyły żadne więzy krwi, nawet najmniejsze. Okazało się, że miała ją wychować i przygotować do przyszłej pracy, której każda z nas nie chciałaby wykonywać dobrowolnie, a co dopiero, kiedy nie miała wyjścia. Matka naciskała na to, aby Ginger miała wypełniony grafik od najmłodszych lat,  częste lekcje tańca, spotu, gimnastyki miały jej się przydać w przyszłości. Została jedną z dziewcząt pracujących w nocnym klubie o nazwie Tempt. Ginger została tancerką, która była w tym, co robiła bardzo dobra, jednak co z tego skoro nie zobaczyła na oczy nawet jednego dolara, który ciężko wypracowała? To prawda, wszystkie pieniądze zostały jej odebrane i zasilały konto jej szefa.




Ginger była pilnowana nawet bardziej niż można by sobie to wyobrażać. Nie mogła opuszczać domu, miała obstawę, która odprowadzała ją do pracy i pokoju, który zajmowała. Nie miała prawa do własnego życia, one także zostało jej brutalnie wyszarpane i odebrane. Nie miała telefonu, komputera, nie mogła wychodzić na miasto, wszystko, co potrzebowała zostało jej odebrane. Kiedy zasłużyła i potrzebowała się rozerwać mogła obejrzeć film na dvd, albo poczytać jedną z książek. Była więźniem świata, w który wkroczyła, a którego nienawidziła. Tylko, dokąd miałaby pójść? Nie ma żadnej rodziny i tak naprawdę nawet nie wiedziała, kim jest, wszystko, co znała było kłamstwem otoczonym światem brutalności i seksu. Ginger uparcie trzyma się przez ten cały czas jednej rzeczy, ze wszystkich sił chciałaby się dowiedzieć, kim naprawdę jest. Podczas lat spędzonych w klubie nic się nie zmieniło, nadal żyła w zamknięciu usłużnie wykonując polecenia szefa. Nie zbliżyła się nawet o krok ku odkryciu prawdziwej tożsamości swojej rodziny, o ile ją w ogóle miała.





Pewnego wieczoru w Tempt został zorganizowany wieczór kawalerski, Santiago, przyszły pan młody pozornie zegnał się z beztroską i imprezowym trybem życia, aby wkroczyć w życie z kobietą, którą sobie wybrał. Tak to przynajmniej miało wyglądać. Czy był szczęśliwy z taką wizją? Cóż to kwestia sporna. Zasiadając na jednej z kanap zaczął obserwować występ jednej  dziewcząt, która swoim tańcem sprawiła, że nie mógł oderwać od niej wzroku. Miała w sobie coś takiego, że zdołała go zaintrygować. Czy ta dziwna nić porozumienia i fascynacja była obustronna? Co czuła Ginger podczas występu?  Z jednej strony wesele, przygotowania do ślubu, a drugiej kobieta, która tak mocno wryła mu się w pamięć, że widział ją dosłownie wszędzie.  Wiedziony wprost silną potrzebą spojrzenia na nią ponownie, udaje się do Tempt, jednak to, co tam zobaczy sprawia, że wszystko się zmieni. Jego życie, a przede wszystkim Ginger. Santiago spotyka dziewczynę, jednak stan w jakim ją zastaje doprowadza go do furii. Widzi jaka jest załamana, obolała i pobita, nie czeka na nic, działa instynktownie i postanawia pomóc kobiecie. Co z tego wyniknie? Czy rodzinna firma Santiago to przetrwa? Czy dojdzie do ślubu, a jeśli tak, to kto stanie na ślubnym kobiercu? Czy uda się dziewczynie odzyskać własną tożsamość?



„Ginger” jest książką, która w pewien sposób potrafi zapaść w pamięć. Bez zwątpienia jest to historia, która opowiada o tym, jak silna jest miłość, jaka gwałtowna bywa wraz z każdym jej porywem. Ginger jest bohaterką, która przeszła w swoim życiu wiele, nie zaznała matczynej miłości, żyła w błogiej nieświadomości tego, co ją czeka. Zastanawiała się, dlaczego jej mama nie darzy ją uczuciem, pragnąc jej bliskości. Kiedy cała kłamstwo, w którym żyła wyszło na jaw zrozumiała, dlaczego jej życie wyglądało w taki sposób.
Autorka wykreowała opowieść w taki sposób, że stała się bardzo emocjonująca, nie raz chwyci czytelnika za serce wciągając w wir rozgrywających się wydarzeń. Bardzo podobał mi się sposób w jaki autorka próbuje poprowadzić tajemnicę pochodzenia głównej bohaterki. Z pewnością będzie działo się wiele, aż Wam zazdroszczę, że ta opowieść jest jeszcze przed Wami i wraz z nią tyle zaskoczeń, przygód i miło spędzonych godzin.
„Ginger” przeczytałam bardzo szybko, nie mogę powiedzieć, abym się z nią nudziła, dałam się ponieść nie tylko bohaterom, akcji, ale także stylowi Nany Bekher.


Komentarze

Popularne posty