Recenzja Tillie Cole „Tak kochanie”


Kiedy spotykają się ciemność i światło,
przeznaczone sobie dusze płoną...
Złączeni od dzieciństwa.
Dwie dusze: jedna mroczna, druga czysta.
Gotowe zrobić ten najważniejszy krok.
River „Styx” Nash kocha Mae. Od chwili, gdy ujrzał ją przez dziurę w ogrodzeniu strzegącym terenów sekty, która więziła dziewczynę od dziecka, nie był w stanie pokochać nikogo innego. Uwielbia jej czarne włosy, jasną skórę i pełne namiętności jasnoniebieskie, wilcze oczy.
Pragnie ją poślubić, odkąd znów zjawiła się w jego życiu. Chce, by oficjalnie została jego żoną. Jednak po ustaleniu daty ślubu, od którego dzielą ich tylko tygodnie i który połączy ich na zawsze, zaczyna go dręczyć pewien problem: nie jest w stanie jej tego powiedzieć ani oznajmić o swojej miłości światu. Jest tak zdesperowany, że byłby w stanie przyjąć każdą radę od swoich braci.
Salome „Mae” Nash doświadczyła w życiu bólu i cierpienia... Wszystko się zmieniło, gdy w wieku ośmiu lat poznała dziwnego ciemnowłosego chłopca pochodzącego ze świata, którego nie znała. Wiele lat później, gdy się odnaleźli, Mae jest gotowa oddać Styxowi serce. Ale jej narzeczony zamknął się w sobie. Coś go dręczy.
Czy Styx będzie potrafił się otworzyć i pokonać swój największy lęk? Czy niesławny Milczący Kat pozwoli, by strach przyćmił jego miłość do Mae? Czy będzie w stanie patrzeć na to, jak ich długo wyczekiwany ślub staje się niewypałem?

Wydawnictwo: Editio Red
Rok wydania:  2020
Format: Książka
Liczba stron: 105
Cykl: Kaci Hadesa
Tom 5.5

Po raz kolejny wyruszyłam w podróż do świata Katów Hadesa, aby poznać ciąg dalszy historii bohaterów dzięki, którym właściwie pokochałam ten cykl. Czytelnicy pewnie będą niejednokrotnie zadawać sobie pytanie, czy wydanie takiej nowelki ma sens, czy nie jest zapychaczem historii, która jest nieco obszerniejsza. Jak to jest w Waszym przypadku? Czy lubicie sięgać po książki, które w jakiś sposób ukazują Wam, co było dalej z ukochanymi bohaterami? Muszę Wam przyznać, że cokolwiek wyjdzie spod pióra Tillie Cole mogę polecić Wam w ciemno, ponieważ, wiem, że się na tym nie zawiodę. Autorka ukazuje nam ponownie Mae i Styxa, co dla nich przygotowała? Z czym przyjdzie im się mierzyć?



„Tak kochanie” przedstawia nam dalsze losy Mae i Styxa, bohaterów pierwszego tomu całego cyklu „To nie ja kochanie”, każda para dochodzi do pewnego decydującego momentu, kiedy chce  wiedzieć na czym stoi i do czego zmierza. Byli sobie przeznaczeni odkąd spotkali się, jako dzieci, a później, kiedy los ponownie ich sobie ofiarował. Przyszła ta chwila, w której mają sobie przyrzec w obliczu Boga, przyjaciół i wymówić magiczne „tak”. Wtedy też zazwyczaj przychodzą wątpliwości, czy aby postępują słuszne, zwłaszcza, kiedy przeszłość bohaterów jest trudna i raczej traumatyczna. Styx jest zakochany w Mae, odkąd pamięta, kiedy po raz pierwszy spojrzał w jej wilcze oczy. Kim jest Styx? Co go dręczy, skoro nie jest to niepewność w kierunku własnych uczuć? Nie chodzi o to, czy pragnie tego wspaniałego życia z kobietą, która jest dla niego stworzona, tego jest pewny, jednak jest w nim coś więcej. Lęk, którego nie tak łatwo pokonać, coś go blokuje i nie potrafi się otworzyć przed wszystkimi i wypowiedzieć słowa, które miałyby oznajmić, że ta kobieta jest najcenniejszą w jego życiu.  Czy jego klubowi bracia i najcenniejsza rodzina zarazem jest w stanie mu pomóc? Mae zaczyna dostrzegać, że jej ukochanego Rivera coś gnębi i dręczy, zaczyna się o niego martwić. Niczego tak nie pragnie, jak spędzić życia u boku tego mężczyzny, którego uważa za silnego i dobrego. Tego samego, który ukazał jej świat prawdziwy i niejednokrotnie ocalił.  Czy Riverowi uda się stoczyć kolejną walkę z samym sobą? Jaki będzie jej finał?




„Tak kochanie”  jest potrzebną częścią całego cyklu, czymś, co pokaże, że kochani prze nas bohaterowie nie są herosami bez wad, może i silny, niezłomny mężczyzna nie obawia się wpaść uzbrojony po zęby go jaskini przestępców, a wyznanie uczuć przed wszystkimi go przeraża. To nic złego ani strasznego, ma ku temu prawo. Jako przywódca musiał zawsze i wszędzie ukazywać wszystkim, jaki jest silny niezłomny i twardy. Nie było tutaj miejsca na wahania i jakiekolwiek lęki, nikt nie mógł mieć najmniejszych wątpliwości. Teraz miał mieć serce na dłoni i ofiarować je kobiecie, do której zawsze należało, presja jest ogromna.
„Tak kochanie”  to przede wszystkim wspaniała nowelka przepełniona emocjami, powrót do ukochanego przez nas świata Katów, nie żałuję żadnej chwili spędzonej nie tylko z tym cyklem, ale także z jakąkolwiek powieścią autorki. Serdecznie Wam polecam.





Komentarze

Popularne posty