Recenzja Meghan March „Bogaty i grzeszny”

Przesiąknięta nienawiścią wspólna przeszłość od lat zatruwa życie Riscoffów i Gable’ów. Wojna między rodzinami przeszła już do legendy. Nawet mieszkańcy miasta byli zmuszeni opowiedzieć się po jednej ze stron. W takich warunkach związek kogokolwiek z Riscoffów z kimkolwiek z Gable’ów nie miał najmniejszych szans powodzenia. Kiedy więc wbrew zdrowemu rozsądkowi Lincoln Riscoff dał się oczarować idealnie pięknej Whitney Gable, na drodze do ich szczęścia stanął cały świat. W rodzinie Riscoffów wszystko, łącznie z najbardziej osobistymi sprawami, było podporządkowane pomnażaniu majątku i dbaniu o władzę.I Whitney, i Lincoln prędko zrozumieli, że łącząca ich więź to prawdziwa miłość. Byli gotowi na przeciwstawienie się presji obu klanów. Ale w grze niespodziewanie pojawił się ten trzeci. Ricky Rango, wschodząca gwiazda rocka i bożyszcze nastolatek, mógł mieć niemal każdą kobietę, jednak za cel postawił sobie zatrzymanie przy sobie Whitney. Musiała być jego, chociaż w sercu Ricky’ego nie było wobec niej szczerych uczuć... Ta gorąca historia to pierwsza część trylogii Bogactwo i grzech, opowiadającej o dramatycznym związku dwojga młodych ludzi. Pokochali się mimo ponad stuletniej waśni własnych rodzin — i nie widzieli świata poza sobą. Jak więc mogło dojść do tego, że rozdzielił ich inny mężczyzna? Dlaczego Whitney zdecydowała się złamać serce sobie i ukochanemu Lincolnowi? Jakie mroczne sekrety ukrywała? I czy kiedykolwiek uda jej się odkupić grzechy, których nie popełniła?
Popełnionych grzechów nie odkupisz nawet za miliard dolarów.



Wydawnictwo: Editio Red
Rok wydania:  2020
Format: Książka
Liczba stron: 264
Cykl: Bogactwo i grzech
Tom I


Meghan March należy do grona moich ulubionych autorek, od czasu kiedy przeczytałam Mount Trilogy wiedziałam, że chętnie ponownie sięgnę po cokolwiek, co wyjdzie z ręki autorki. Tak pojawił się „Pakt z diabłem”, a teraz kolejny nowy cykl Bogactwo i grzech. Zdążyłam na tyle się zaprzyjaźnić z twórczością Meghan March, że wiem, że mogę brać jej książki w ciemno, zupełnie jak Penelope Ward czy Vi Keenland. Co tym razem dla nas przygotowała? Czy motyw „Romea i Julii”, zwaśnionych rodów okaże się strzałem w dziesiątkę?


Główną bohaterką książki „Bogaty i grzeszny”  jest Whitey Gable, pochodzi z rodziny, której się w życiu nie powiodło. Stara się żyć po swojemu, chociaż nie jest to proste, bo ciągle wpada w jakieś kłopoty. Jej rodzina kilka lat temu zbankrutowała, a za ten proceder obarcza winą Riscoffów, w końcu nic tak dla nich nie liczyło się, jak pomnażanie pieniędzy, jakby nic poza tym się nie liczyło. Wojna między rodzinami Riscoff i Gable była wręcz legendarna, tym bardziej związek między nimi, czy narodziny uczucia nie wchodziły w grę. Na przestrzeni lat nie wydarzyło się nic, nie podjęto żadnych działań, prób, aby się pojednać. Kiedy los postawił przed sobą Whitney Gable i Lincolna Riscoff świat zadrżał w posadach, narodziła się miłość, która nie miała racji bytu. Chociaż chwile, które spędzili ze sobą były najlepszymi, jakie kiedykolwiek mieli to nie wystarczyło.  Wiedza kim są i co się z tym wiąże rozdzieliła ich na dobre. Whitney wybrała innego człowieka, a Lincoln pozostał z bogactwem i sporymi pieniędzmi, mając władzę nad całym miastem. Czy taki mógł być koniec? Czas płynie szybko i gwałtownie, minęło dziesięć długich lat, kiedy przeznaczenie upomniało się o swoje. Znaleźli się w tym samym miejscu i o tym samym czasie. Co z tego wyniknie? Młoda wdowa i spadkobierca rodzinnej spuścizny, czy tym razem wykorzystają szansę? Czy jest jeszcze co ratować? Jakie grzechy ujrzą światło dzienne?



„Bogaty i grzeszny” jest powieścią, która jest bardziej grzeczna niż to, do czego przyzwyczaiła nas autorka. Dotychczas pokazała się  nam z silnej, dominującej, mocno erotycznej strony, a tutaj jest trochę inaczej. Od razu nasuwają się podobieństwa do „Romea i Julii”, co w wykonaniu March jest niezwykle ciekawe. Życie nie raz pokazało nam, że prawdziwa miłość nie umiera, czasami trzeba na nią dłużej poczekać, musimy się stać na nią gotowi, a wtedy wszystko może się zdarzyć. Styl autorki, jak zawsze zachwyca,  nie jest trudny, a wręcz przyjemny w odbiorze. Fabuła jest ciekawie rozplanowana i z pewnością nie można ją określić jako nudną, czy banalna, co to, to nie. Z każdą przeczytaną kartką dowiadujemy się więcej, by po chwili zdać sobie sprawę, że nie wszystko jest takie proste, jak mogło nam się wydawać.  Meghan Mach słynie z tego, że zakończenia jej książek trzymają bardzo mocno w napięciu, zawsze zaskakuje i zostawia czytelnika z bezlitosnymi niedomówieniami. Intryga jest ciekawa, wykracza w przeszłość i teraźniejszość, dzięki czemu udaje nam się lepiej poznać bohaterów.
„Bogaty i grzeszny” Jest powieścią, którą bardzo trudno jest odstawić tak po prostu na półkę. Autorka rozbudza ciekawość czytelnika stopniowo dawkując emocje i informacje, aż docieramy do kulminacji, gdzie książka się kończy, a ja chciałabym znacznie więcej i więcej, klops. Muszę czekać na następny tom, na pewno rzucę się na niego jak wygłodniały zwierz. 



Komentarze

Popularne posty