Recenzja Agnieszka Lingas- Łoniewska „Bez pożegnania”

Agnieszka Lingas-Łoniewska nie bez powodu nazywana jest dilerką emocji. Tym razem autorka przedstawia trudną rzeczywistość żołnierzy z PTSD i ich rodzin. To świat, w którym jedyną nadzieją jest miłość.
Kontynuacja bestsellerowego Bez przebaczenia podbije Wasze serca i wzruszy Was do łez.
Jacek Krall śni o wojnie. Chyba że akurat desperacko robi wszystko, by stracić świadomość, nim nadejdą koszmary. Gdy przenosi się do Orzysza, pod skrzydła pułkownika Piotra Sadowskiego, znajduje się na skraju wyczerpania. Silny zespół stresu pourazowego i wyrzuty sumienia związane z tragicznie zakończoną misją wojskową sprawiły, że doszedł do ściany. Wreszcie decyduje się poprosić o pomoc.
Weronika Szuwarska poniosła największą z możliwych strat. By zapomnieć o przeszłości, poświęca się pracy terapeutki. Gdy w jej gabinecie pojawia się przystojny, tajemniczy żołnierz, na którego od pewnego czasu stale się natyka, serce pani psycholog wreszcie się budzi. To nie będzie standardowa terapia. A na pewno najtrudniejsza w jej karierze. I najważniejsza.
Tymczasem Piotr Sadowski i jego żona Paulina muszą stawić czoła rodzinnym problemom. A także przeszłości, która nie daje o sobie zapomnieć. Gdy dawny wróg wyjdzie na wolność, ich życie znajdzie się w niebezpieczeństwie, a losy obu par splotą się nierozerwalnie.
I choć miłość to potężna siła, tym razem jej zwycięstwo zawiśnie na włosku.





Wydawnictwo: Burda
Rok wydania:  2020
Format: Książka
Liczba stron: 350




Na kontynuację książki „Bez przebaczenia” przyszło nam trochę poczekać, bo aż dziesięć lat,  twórczość autorki Agnieszki Lingas - Łoniewskiej  poznałam stosunkowo niedawno, także miałam ten komfort, że nie czekałam, aż tak długo, jak większość czytelniczek. Kiedy dowiedziałam się, że „Bez pożegnania” zostanie wydana automatycznie wskoczyła na moją listę pozycji koniecznie do przeczytania.  Nie było takiej siły, która odwiodłaby mnie od tego, nawet stosik książek, który piętrzy się do zrecenzowania.  Przecież sam radę, jak nie ja to kto? Zastanawiałam się, czy kontynuacja będzie równie emocjonalna, ciekawa i wzruszająca, jak jej poprzedniczka. Jak autorka poradziła sobie z tym? Czy „Bez pożegnania” potrzyma tytuł dilerki emocji?




Głównym bohaterem książki „Bez pożegnania”  jest Jacek Krall, jest porucznikiem, który odbył dwie misje w Iraku i w Afganistanie, który cierpi na  zespół stresu pourazowego. Trauma i bolesne wspomnienia nie dają mu spokoju, przesiąknięty własnymi lękami nie potrafi funkcjonować, jak kiedyś. Jest nieufny, koszmary, które go nawiedzają sprawiają, że boi się zasnąć. Prośba o pomoc wbrew pozorom nie jest łatwą decyzją, kiedy się jest twardym i niezależnym człowiekiem. Krall mierzy się z własnymi demonami każdego dnia. Opuścił Wrocław, ponieważ wiedział, że musi coś zrobić ze swoimi problemami, próbować je zwalczyć i przywrócić życie do normalności. Znalazł się w jednostce w Orzyszu i stał się zastępcą Piotra Sadowskiego. Myślał, że uda mu się samemu przez to przebrnąć i wystarczy czas, aby trauma zelżała, a demony ustały go nękać, jednak tak się nie stało. Znalazł swoje remedium na nieprzespane noce, jednak pomagało jedynie na chwilę, na dłuższą chwilę nie był w stanie tak funkcjonować. Bezsenność, z którą się mierzył odbierała mu nie tylko siły, ale i chęci do życia. Pomocną dłoń wyciągnęła ku niemu Weronika Szuwarska, psycholożka, kiedy w końcu decydował się na spotkanie okazało się, że kobieta nie jest mu obca, poznali się już wcześniej. Przypadkowe spotkanie dwójki ludzi, którzy próbują poradzić sobie z własną przeszłością wkrótce ukaże, że tych bohaterów łączy znacznie więcej niż przypuszczali. Weronika jest świetną kobietą, która walcząc o siebie zdecydowała się na pomoc innym, którzy tego potrzebują. To wyjątkowa i silna bohaterka, która nie poddawała się, nawet, kiedy Krall próbował tak mocno ją do siebie zniechęcić. Czy dla bohaterów to spotkanie będzie znaczyło coś więcej?




„Bez pożegnania”  to piękna opowieść, która z pewnością da czytelnikowi wiele do przemyślenia, pełna emocji, bólu i cierpienia. Ukazuje z jak wieloma problemami człowiek musi poradzić sobie w życiu i nie zawsze jest w stanie zrobić to samodzielnie, jakby się od niego tego wymagało. Dla silnego mężczyzny nie jest łatwo przyznać się do tego, że potrzebuje pomocy i samodzielnie sobie nie poradzi z pewnymi problemami, uważa to za ujmę, oznakę ogromnej słabości, jednak uważam, że kiedy ktoś jest świadomy tego, że potrzebuje pomocy i o nią prosi to oznaka odwagi. Autorka zadbała o to, abyśmy mogli spotkać i poznać dalsze losy bohaterów pierwszego tomu, Piotra i Pauliny.

„Bez pożegnania”  jest napisana pięknym językiem, w wzruszający sposób, postacie są dobrze wykreowane, autorka mocno zgłębiła ich psychologiczne portrety. Opis przeżyć Kralla  w ujętych retrospekcjach, a także wewnętrzne rozterki, są niezwykle emocjonalne. Nie da się nie uronić łezki. To opowieść o tym, że miłość jest tak potężną siłą, że potrafi naprawić to, co wydawało się zepsute, strzaskane i nie do odratowania. 




Komentarze

Popularne posty