Recenzja Robert Jordan „Smok odrodzony”

SMOK ODRODZONY jest dawno już przepowiadanym przywódcą, który uratuje świat (choć jednocześnie zniszczy go), zbawcą, który oszaleje i zabije wszystkich mu bliskich. Teraz rozpoczyna bieg ku swemu przeznaczeniu. Tylko on jest zdolny do dotknięcia Jedynej Mocy, ale nie potrafi jej kontrolować, nie ma też w swoim otoczeniu nikogo, kto mógłby go tego nauczyć, gdyż żaden mężczyzna nie potrafi robić tego od trzech tysięcy lat. Rand al'Thor rozumie tylko tyle, że musi stanąć twarzą w twarz z Czarnym... Ale jak?


Wydawnictwo:  Zysk i S-ka
Rok wydania:  2020
Format: Książka
Cykl: Koło czasu III
Tom III
Ebook




„Smok odrodzony” to trzecia część cyklu Roberta Jordana „Koło czasu”. Po raz kolejny mamy okazję śledzić przygody  bohaterów, których udało nam się poznać w poprzednich częściach. Z pewnością to klasyczne, fantasy na dobre rozbudzając apetyt czytelniczy o czym mogliśmy się przekonać już wcześniej, widząc taką smakowitą zapowiedź, nie mogłam ją odpuścić. Poprzednie tomy tego cyklu  przeczytałam i wypatrywałam kolejnego mając nadzieję na to, że nie będziemy musieli długo czekać. Tak i oto jest, śliczne i w moim przypadku cyfrowe smoczysko, które chce się odrodzić. Czego możemy się po nim spodziewać?
Rand al`Thor  przebył długą drogę od chłopca z farmy, którego poznaliśmy, uzyskał moc, której boi się użyć, ponieważ nie chce niebezpiecznie zbliżyć się do granicy obłędu. W „Oku świata” oraz „Wielkim polowaniu” zdołał się już przekonać, że życie potrafi zaskoczyć. Nie jest jednostajne, a wszystko się zmienia.  Mat wraz z Perrinem są tego światkami i wspólnie z Randem muszą stawić czoła niebezpieczeństwu. Według legendy istnieje jednak nadzieja, dzielny wojownik, którego nazywają Smokiem Odrodzonym. Ma on uratować świat, co z pewnością nie będzie proste. Dawniej był nim Lews Therin, ten który uwięził Czarnego i niestety popadł w szaleństwo, a potem przypłacił to wszystko własnym życiem. Czy nowy Smok Odrodzony podejmie takie wyzwanie? Kim będzie? Czy świat upadnie? Czy dla bohaterów jest jakaś nadzieja?
W „Smoku odrodzonym” autor zdecydował się na ciekawy zabieg, a mianowicie usunięcie głównego bohatera w cień, Rand al`Thor  jest nadzieją na to, że jednak mrok i destrukcja nie spowije świata. Zawsze jest nadzieja od początku do końca trzeba w niej trwać. Cała nadzieja w kimś, kto niekoniecznie jest gotowy na takie poświecenie dla sprawy. Jest jeden, jedyny, nie ma wsparcia, czasu, ani kogoś kto przeprowadziłby go przez cały trudny cykl. Jak się nauczyć w pojedynkę władać taką mocą? Czy jest szansa, że wyjdzie cało z potyczki z Czarnym?
„Smok odrodzony” jest dziełem Roberta Jordana, jednego z najznakomitszych twórców fantastyki, człowieka z pomysłem, iskrą i mobilizacją ku temu, aby oczarować czytelnika swoją wyobraźnią. Autor zadbał o to, abyśmy w tej części mogli poznać losy pozostałych bohaterów rozwijając je, a zarazem ukazując kim naprawdę są. Wcześniej nie miałam styczności z lekturą, ale jestem zadowolona z tego, że udało mi się poznać historię Randa al’Thora, wędrować po tak wspaniałym świecie. Nie mogę się doczekać kontynuacji i kolejnych tomów odświeżonych wydanych w tak atrakcyjnej odsłonie. 



Komentarze

Popularne posty