Recenzja Richard A.Knaak „World of Warcraft: Malfurion”

Kiedy świat Azeroth był młody, podobni bogom tytani zaprowadzili w nim ład, kształtując jego lądy i morza. Ich wysiłki sprawiły, że Azeroth stała się wspaniałą krainą – taką, jaką ją sobie wyobrazili. I mimo że tytani już dawno odeszli, ich wizja przetrwała. Zwie się Szmaragdowym Snem – jest bujną, dziką i pierwotną wersją świata World of Warcraft.
Wiele tajemnic spowija Szmaragdowy Sen i jego samotnych strażników – zielone smoki. W minionych czasach druidzi wkraczali do Snu, by go doglądać i kontrolować przepływ życia w Azeroth – na tym polegała ich nigdy niekończąca się misja utrzymywania chwiejnej równowagi w naturze.
Niestety nie wszystkie sny są przyjemne. Szmaragdowy Koszmar, obszar zepsucia wewnątrz Szmaragdowego Snu, zaczął się powiększać i zmieniać wszystko wokół w przerażającą krainę. Objął swym działaniem zielone smoki, które opuszczały go ze zrujnowanymi umysłami i wyniszczonymi ciałami. Druidom zapuszczającym się w gasnący Sen coraz trudniej było się z niego wydostać – czasem okazywało się to wręcz niemożliwe.
Nie były to zresztą jedyne ofiary Koszmaru: oddziaływał on na coraz więcej istot. Wydaje się, że nawet Malfurion Burzogniewny, najznamienitszy z druidów Azeroth, mógł znaleźć się pod jego zgubnym wpływem. Kiedy po świecie zaczynają szaleć niekontrolowane koszmary, rusza wyprawa, której celem jest odszukanie i oswobodzenie arcydruida.
Już wkrótce wrogowie poznają prawdziwe znaczenie nazwiska Burzogniewny!


Wydawnictwo:  Insignis
Rok wydania:  2020
Format: Książka
Liczba stron: 486




Świat Azeroth ma tak ogromną rzeszę swoich zwolenników, fanów, że nic dziwnego w tym, że pojawiają się na ryku coraz to nowsze publikacje przedstawiające nowe historie. Gry wciągają nas w swoje przygody, ukazują bohaterów jako niezłomnych wojów, a z każdą nową pozycją są bardziej dopracowane i rozbudowane.  World of Warcraft ma tylu miłośników, że kolejne powieści, które są wydawane  mają szerokie grono odbiorców. Co tym razem przygotował dla nas autor? Z czym będą musieli się mierzyć bohaterowie?


Akcja książki „World of Warcraft: Malfurion” dotyka początków Azerothu, kiedy to tytani prowadzili w nim porządek, stworzyli Szmaragdowy sen, krainę bujną i zieloną, dziką, która była pierwszą wersją World of Warcraft. Niestety nie wszystko pozostaje takie dobre i czyste jak przypuszczaliśmy. Zepsucie i zniszczenie pod postacią Szmaragdowego koszmaru wkracza na arenę powiększając się, a tym samym przejmując rozległe tereny oraz istnienia Azerothu. Nikt nie może czuć się bezpieczny, elfy, orki, a nawet smoki, każdy czuje się zagrożony.  Sen pełen strasznych majaków przejmuje kontrolę znacznie szybciej niż mogli przypuszczać. Próby stawienia oporu, okiełznania sytuacji zostały skazane na niepowodzenie. Nawet druid Malfurion, którego sława sięga daleko staje się ofiarą sennych tortur. Jak można walczyć z czymś tak nieuchwytnym, co powinno zapewnić ukojenie, a nie wieczną walkę wysycającą z ciała siły. Kiedy Azeroth zostaje bez obrońców podupada, czy jego los jest przesądzony? Walka o Azeroth trwa, o duszę Malfuriona bój stoczy druid Broll Niedźwiedziogrzywy i Tyrande Szept Wiatru, czy im się powiedzie? Czy uda się ocalić im przyjaciela? Czy Azeroth przetrwa?



„World of Warcraft: Malfurion” czyta się jednym tchem, autor posługuje się niebywałą lekkością styli pisania. Potrafi zainteresować czytelnika do tego stopnia, że pochłania go piękno i tajemniczość Azerothu.  Opisy są barwne i z pewnością zasługują tutaj na wyróżnienie, można dzięki nim lepiej sobie wyobrazić całą krainę jak i Koszmar, który stopniowo przybiera na sile.
Muszę zaznaczyć, że o wiele łatwiej w świat Azerothu wjedzie czytelnik, który jest już zaznajomiony z Azerothem niż ktoś, kto chciałby zacząć z nim przygodę.  Od samych pierwszych stron zostaliśmy wrzuceni w akcję, która jest bardzo dynamiczna i sprawia, że nie ma tutaj miejsca na zbędne elementy, czy przeciąganie wątków w nieskończoność.
Musicie się przygotować na sporą dawkę okrucieństwa, jaką zaserwuje nam autor, ale nie tylko. Świat Azerothu jest miejscem fantastycznym, niektóre postacie zarysowane są barwne inne nieco mniej. Jestem przekonana, że „World of Warcraft: Malfurion” jest pozycją obowiązkową dla fanów. 




Komentarze

Popularne posty