Recenzja Caroline Mitchell „Prawda i kłamstwa”

Poznajcie Amy Winter: komisarz policji i... córkę seryjnych morderców.
Amy pragnie pójść w ślady swego przybranego ojca, szanowanego policjanta. Jednak pewnego dnia otrzymuje list od siedzącej w celi więziennej Lillian Grimes, seryjnej morderczyni. List ten całkowicie zmieni życie Amy.
Lillian Grimes jest czystym złem. Psychopatyczną kryminalistką. I – niestety – biologiczną matką Amy. Teraz kobieta gotowa jest podać miejsca pochówku trzech spośród swoich ofiar – ale tylko wówczas, gdy Amy zagra w jej grę.
Podczas gdy koledzy detektywi gorączkowo szukają młodziutkiej dziewczyny porwanej przez nieznanego sprawcę, Amy musi stawić czoła własnej mrocznej przeszłości. Nawiedzana niewyraźnymi wspomnieniami siostry, która poświęciła życie, by ją ocalić, staje do wyścigu z czasem, chcąc odkryć zaginione zwłoki. Oraz ocalić porwaną dziewczynkę, rówieśnicę zmarłej siostry…


Wydawnictwo: Zysk-Ska
Rok wydania:  2020
Format: Książka
Liczba stron: 386


„Prawda i kłamstwa” przyciągnęła mnie do siebie ciekawym opisem i idealnie dobraną do niego okładką. Nie miałam okazji czytać żadnej książki Caroline Mitchell wcześniej, jednak nie powstrzymało mnie to przed sięgnięciem po tą książkę. Z tego, co udało mi się dowiedzieć autorka dobrze się czuje pisząc thrillery, co zwiastuje ciekawą podróż w świat, który niezbyt często wybieram.
Mawiamy, że nic nie ma lepszego od najgorszej prawdy, więc co możemy powiedzieć o kłamstwach? Nie można ich bagatelizować, przecież potrafią być równie ważne i przynosić wiedzę potrzebną rozwikłania tajemnic, które nas trapią. Przyczyny ich użycia, snucia nici, która z czasem staje się rozleglejsza potrafią wiele powiedzieć o człowieku, który nie widzi innego wyjścia niż oszukiwać innych.


Główną bohaterką książki „Prawda i kłamstwa” jest Amy Winter, kobieta pracuje na stanowisku komisarza. Boryka się z żałobą po śmierci bardzo ważnego człowieka w jej życiu. Ojciec  Amy był dla niej nie tylko rodzicem, ale także przyjacielem i wzorem do naśladowania. Trudno jej jest funkcjonować i odczuwać tak ogromną pustkę. Winter jest silną kobietą, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że taką traumę najlepiej będzie dla niej, jeśli ją przepracuje. Postanawia więc wrócić do pracy, aby zająć się czymś innym, niż pozwalaniem sobie na tęsknotę za ojcem.
Pewnego dnia pani komisarz otrzymuje list z więzienia od pewnej kobiety, Lillian Grimes,, kojarzyła jej nazwisko z bardzo głośnej sprawy, którą prowadził jej ojciec. Dotyczyła ona pewnego małżeństwa seryjnych morderców, które koncentrowało się na wabieniu ku sobie młodych dziewcząt. W okrutny sposób był gwałcone i mordowane, a ich ciała zakopywane. Sprawa małżeństwa została określona, jako „Bestii z Brentwood”, podczas śledztwa okazało się, że nie odnaleziono zwłok trzech dziewcząt. Małżeństwo było na tyle bestialskie i okrutne, nie mające żadnych zahamować, by powstrzymać się przed zamordowaniem jednej ze swoich własnych córek. Lillian Grimes wyznaje Amy w liście, że jest jej biologiczną matką, prosi także o spotkanie w zamian, za które wyjawi ukrycie zwłok nieodnalezionych dziewczynek. Winter doznaje szoku po odczytaniu wyznania tej kobiety, jednak nie byłaby sobą, gdyby schowała głowę w piach. Nie tego uczył ją ojciec, jest winna to rodzinom ofiar. Kto wyjdzie z twarzą z tego spotkania? Matka, czy córka? Sprawy się komplikują, kiedy w tajemniczych okolicznościach zostaje uprowadzona dziewczynka, a wszystko przypomina zbrodnie Grimes sprzed lat.


„Prawda i kłamstwa” jest niesamowitą powieścią, która podsyca ciekawość z każdą przeczytaną stroną. Potrafi rozbudować napięcie i odpowiednio je dozować, akcja książki nie daje wytchnienia. Autorka ukazała nam jak zgrabnie może stworzyć  historię bazując na przeplataniu wydarzeń. Przenosiła nas do czasów przeszłych ukazując wydarzenia za czasów Grimes. Wspomnienia podkreśliły, jak bardzo rozbudowana jest to powieść.
„Prawda i kłamstwa” z całą pewnością zostanie w mojej pamięci na dłużej, nie tylko za sprawą prowadzonego śledztwa, sympatii dla Amy Winter, ale także psychologicznych aspektów książki.  Powieść można określić jako thriller psychologiczny, w którym otrzymamy także motywy kryminalne. 
Autorka wspaniale wykreowała postać biologicznej matki głównej bohaterki, Lillian Grimes. Nie jest to łatwe, zwłaszcza jeśli kobieta nie jest krystalicznie czysta, a wręcz przeciwnie. Jest tym czarnym charakterem, który nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Manipulatorka, która jest pozbawiona ludzkich odruchów, nie uznająca świętości rodziny, z całą pewnością nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. 



Komentarze

Popularne posty