[PATRONAT] Recenzja Elle Kennedy, Sarina Bowen „Dobry chłopak”


  
Niesamowita Elle Kennedy w duecie z Sariną Bowen w pierwszym tomie serii o zawodowych hokeistach!
Zorganizowanie bratu wesela, na którym będą gościć znani hokeiści, okazuje się największym wyzwaniem w życiu Jess Canning. Jej rodzina uważa, że dziewczyna jest ofiarą losu, więc porażka nie wchodzi w grę. Nie ma mowy. I nikt, absolutnie nikt, nie może się dowiedzieć o tym, że jakiś czas temu uległa seksownemu hokeiście, który w dodatku jest drużbą pana młodego. To był błąd i Jess nie ma zamiaru go powtórzyć. Nawet jeśli ten hokeista jest najgorętszym facetem na świecie.
Dla Blake’a Rileya zbliżające się wesele to szczęśliwe zrządzenie losu. Jess jest druhną, a on drużbą, więc zabawa może się rozpocząć na całego. Co z tego, że napotyka mały (no dobrze, znaczny) opór ze strony Jess? Musi tylko przekonać upartą blondynkę, że jest naprawdę przyzwoitym facetem, który ma jedynie złą reputację. Na szczęście każdy zawodowy hokeista wie, że aby odnieść sukces, trzeba się wysilić.
Jess ma jednak znacznie poważniejsze problemy niż igraszki z pewnym dobrze zbudowanym facetem. Między innymi martwi się o to, czy ceremonia rozpocznie się o czasie, mimo że ktoś upił babcię. I czy zamordowanie drużby naprawdę byłoby aż takie złe?


Wydawnictwo: Niezwykłe
Rok wydania:  2020
Format: Książka
Liczba stron: 294
Cykl: Hokeiści
Tom I


Uczucia bywają niezwykle emocjonalną i skomplikowaną sferą naszego istnienia, bywają zwodnicze, porywcze, namiętne, a my sami niezdecydowani. Kiedy dostrzegamy coś pięknego, niecodziennego, co może dać nam chwile szczęścia, ale także goryczy, której obawiamy się nade wszystko. Poczuć ból, cierpienie i rozczarowanie, strach odbiera nam tak wiele, a jednocześnie ryzyko oprócz adrenaliny i pasji, za którą się podąża, może ofiarować nam znacznie więcej. Wystarczy zdecydować się na jakiś jeden niewielki krok, który sprawi, że wszystko się odmieni. Los bywa przewrotny i czasem nazbyt okrutny, ale nie jest przecież nigdzie powiedziane, że musi się tak być już cały czas. Nikt z nas nie jest stworzony do samotności, chociażby nie wiadomo, jak długo się okłamywał, udawał, że tak właśnie jest. Kiedy budzi się w nas pożądanie, nikt, ani nic nie jest w stanie sprawić, aby tak nagle jak się pojawiło, znikło. Obojętność wobec takich emocji nie jest ani łatwa, ani przyjemna, ani możliwa do utrzymania na dłużej. Kiedy miłość staje się silniejsza niż wszystkie przeciwności sprawia, że w głowie mamy jedynie większy mętlik i strach. Podążyć zgodnie z nią, czy jej się przeciwstawić? Skąd brać tyle sił na walkę z tak potężnym przeciwnikiem, jakim jest własne serce?




„Dobry chłopak” jest powieścią, która została stworzona przez duet pisarski, który nie do końca był mi znany, bo jak czytałam książki Elle Kennedy, tak Sarina Bowen była mi zupełnie obcą.  Mimo wszystko nie zawahałam się, wszyłam naprzeciw swoim oczekiwaniom.  Duety są dziś dość popularną formą pisania książek, zawsze to więcej pomysłów, więcej zwrotów akcji i przede wszystkim dobrego słowa, kiedy następuje chwila zwątpienia. Autorki zdecydowały się sprostać podjętym przez siebie wyzwaniom. Jak im to wyszło? Jak wpasowała się Sarina Bowen w styl Elle Kennedy?
Główną bohaterką książki „Dobry chłopak” jest Jessica, dwudziestosześcioletnia kobieta zajmująca się organizacja wesel. Dawniej była to pasja dająca jej szczęście motywująca do dalszych działań.  Wszystko się zmieniło przez kogoś, kto powinien dać jej wsparcie, a nie podcinać skrzydła. Rodzina miała milion zastrzeżeń do każdego jej pomysłu i pracy, którą wkładała w dopięcie wszystko na ostatni guzik. Wieczna krytyka i kręcenie nosem sprawia, że cała radość i wiara w to, że to, co robimy jest słuszne z nas ulatuje. Na pracę zaczynami spoglądać inaczej z niechęcią, zwłaszcza jeśli ciągle musimy gryźć się w język. Jessica pragnie od życia czegoś więcej, przestała widzieć się w tej branży, chciałaby spróbować czegoś zupełnie innego. Czy wystarczy jej odwagi, aby zrealizować swoje marzenia?



Taka gwałtowna zmiana w jej życiu musi jednak poczekać na inny moment, bardziej dogodniejszy. Jess zajmuje się bowiem przygotowaniami wesela jej brata. Jest druhną, a przy tym pilnuje aby wszystko wyszło, jak najlepiej. Na ślubie pojawią się zacni i znani goście, wśród nich byli także hokeiści. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie jeden z nich, który kiedyś okazał się być jej słabością. Obawiała się tego spotkania, wystarczyła chwila zapomnienia i ognista noc z mężczyzną, aby zapamiętała ją wystarczająco dobrze, aby wiedzieć, że ten facet jest niebezpieczny.





Blake jest jednak niezwykle rozrywkowym człowiekiem, ma swoje specyficzne poczucie humoru, a sama Jess jest dla niego apetycznym kąskiem. Zdaje sobie sprawę z tego, że ich wspólny epizod i tych kilka pożądliwych iskier było dla niej czymś wstydliwym. Czymś o czym szanowna druhna chciałaby zapomnieć, jednak hokeista nie jest osobą, od której się ucieknie, zwłaszcza, kiedy on nie wyraża na to zgody.  Blake jest przystojnym mężczyzną o ogromnej pewności siebie. Może wychodzić za bubka, zwłaszcza, kiedy przypomina o tym jak hojnie został obdarzony przez naturę. Jak to zazwyczaj u takich mężczyzn bywa, woli szybkie i niezobowiązujące numerki niż coś trwałego, w czym mógłby się wykazać. Tylko, że takie podejście do życia nie bierze się z niczego. Niechęć do związków może objawiać się sparzeniem jednym z nich w przeszłości. Kiedy ktoś, kogo całym sercem kochamy dopuszcza się oszustwa, które jest na tyle poważne, czujemy awersje do ludzi, związków, na samą myśl budzi się w nas wściekłość i odraza. Czy można tak żyć? Mężczyzna nie potrafi zapomnieć o tym, co miał z Jess, jak się wtedy czuł i chciałby to powtórzyć, co mu się nie zdarza. Kobieta robi wszystko, aby trzymać go od siebie jak najdalej, z jakim skutkiem? Czy ta dwójka jest skazana na porażkę? Czy Blake nauczy się ufać? Czy da sobie szansę na lepszą przyszłość? Czy Jess znajdzie w sobie tyle siły, że odważy się zaryzykować i zmienić przyszłość?




„Dobry chłopak” jest historią o bardzo sympatycznych bohaterkach, między, którymi z biegiem czasu rodzi się przyjaźń, pozornie obcy sobie ludzie, potrafiący sobie dać o wiele więcej niż przypuszczali. Czy to wystarczy, aby zdobyć upragnione szczęście? Chociaż nie ma w tej powieści zbyt wiele dramatów i mnogości motywów nie można powiedzieć, że jest to książka bez polotu. Ma swoją wartość mimo, że bardziej właściwe byłoby tutaj zaznaczenie, że jest to powieść, która ma nas bawić, zapewnić rozrywkę i chwilę oddechu od codzienności. Tak też ją traktuję i jestem z tej lektury zadowolona.



„Dobry chłopak” potrafi nas rozbawić, a mimo wszystko ma w sobie wiele emocji i swoistego ciepła, które jest dla nas tak drogocenne. Autorki stworzyły dla nas prostą historię, która na trochę na pewno zostanie w naszej pamięci. Nie śmiałam się tak od bardzo dawana, jak za sprawą Sairny Bowen i Elle Kennedy. Te kobiety ukazują nam, że w życiu nie potrzeba szerokich dramatów, niebezpiecznych potyczek, strzelanin i krzywd, aby książka była interesująca. Bardzo często sami sobie jesteśmy największymi problemami, a zwłaszcza chwile, kiedy jesteśmy niezdecydowani, a każdy wybór niesie multum konsekwencji. To takie realne, rzeczywiste, a przede wszystkim ludzkie. 





Komentarze

Popularne posty