[PATRONAT] Recenzja Leisa Rayven „Profesor Feelgood”


Co ma zrobić kobieta, gdy mężczyzna z nieskończoną liczbą wad, wydaje jej się idealny?
Ambitna redaktorka Asha Tate jest beznadziejną romantyczką. Wierzy w wielką, nieskończoną miłość. Jasne, seks jest w porządku, ale Asha nigdy nie była kimś, dla kogo liczy się tylko sfera fizyczna. Aż do teraz.
Gdy Asha widzi na Instagramie gorący profil kogoś, kto określa siebie mianem Profesor Feelgood, po raz pierwszy czuje coś, co można określić tylko jednym słowem – żądza. Nie wzdycha jednak wyłącznie do zdjęć profesorka i jego niesamowitego ciała, bo jakby tego było mało, ten facet pisze wiersze o utraconej miłości, a one cóż… przemawiają do jej duszy.
Wydawnictwo, w którym kobieta pracuje, ma kłopoty i desperacko potrzebuje bestsellera, a Asha wie, że miliony lojalnych obserwatorów profilu, które potencjalnie kupiłyby książkę profesora, mogłyby uratować jej szefa.
Jednak tuż po podpisaniu umowy do Ashy dociera, jak wielki popełniła błąd. W prawdziwym życiu mężczyzna jest zupełnie inny niż osoba, którą wykreował na profilu. Okazuje się, że jest arogancki i irytujący, a jego niesamowita zdolność doprowadzania jej do szału zmienia wymarzony projekt w koszmar.
Asha powtarza sobie, że nie chce mieć nic wspólnego z profesorem. Wmawia sobie, że wcale go nie chce i nie potrzebuje. Przekonuje samą siebie, że nic do niego nie czuje. Ale powtarzanie w kółko kłamstw nie sprawi, że staną się prawdą.

Wydawnictwo: Niezwykłe
Rok wydania:  2019
Format: Książka
Liczba stron: 360
Cykl: Masters of Love
Tom II


Pamiętacie książkę autorstwa Leisy Rayven „Pan Romantyczny”? Była moim patronatem, a zarazem pierwszą częścią serii Masters od Love, opowiadała o mężczyźnie, który potrafił stać się ideałem każdej kobiety, jeśli tylko zapłaci odpowiednią sumę. Spotkał kobietę i to nie byle kogo,  Eden młodziutką dziennikarkę, która pochwyciła bakcyla przygody i tajemnicy, nawiązując z nim pewnego rodzaju zakład. O tym, jaki on był i komu udało się go wygrać możecie przekonać się sami. Dziś mam zamiar opowiedzieć Wam o czymś innym, a mianowicie o „Profesorze Feelgood” i nowych bohaterach, którzy są równie interesujący, co Max i Eden. Jesteście gotowi?



Główną bohaterką powieści „Profesor Feelgood”  jest Asha Tate to młoda i bardzo ambitna kobieta, która pragnie od życia czegoś więcej. Z całego serca chce zostać starszym redaktorem, awans spędza jej sen z powiek, jednak jego zdobycie wcale nie będzie należało do najłatwiejszych. Zamiast zwyczajowej rozmowy, przedstawienia swoich prac ma odbyć się konkurs. Nie będzie prosto, musiałaby znaleźć temat, który przebije wszystkie inne. Poszukiwania prawdziwego bestsellera, czarnego dziennikarskiego konia trwają. Wydawnictwo dzięki temu zyskałoby większy prestiż, pieniądze i sławę. Im bardziej się stara tym bardziej jest przekonana, że wymarzone stanowisko trafi w inne ręce. Podróżując po Internecie i czeluściach instagrama obserwuje profil pewnego mężczyzny, który robi na niej oszałamiające wrażenie. Influencer używa pseudonimu Profesor Feelgood, wtedy tez w głowie Ashy rodzi się niesamowity pomysł. A może by tak wydać książkę tego bardzo popularnego Profesora? Publikowane przez niego teksty i wiersze są przepełnione wieloma emocjami, uczuciami i mądrością. Docierają do samiutkiego serca, stapiają się z duszą i nie tylko Asha uważa je za coś niesamowitego. Wiele czytelniczek obserwuje faceta i z pewnością czuje podobnie. Pod wykreowaną maską Profesora Feelgood istnieje człowiek z krwi i kości, ma swoje demony, pragnienia, marzenia oraz przeszłość, która nie zawsze maluje się w różowych barwach, a wręcz bywa zaskakująca. Jak myślicie, kim jest Profesor i jaka jest jego historia?





Asha Tate zabrała się do pracy, nie należała do kobiet, które najpierw rozważały i w końcu przestawały realizować swoje marzenia, wręcz przeciwnie. Była kobieta, która tworzy, działa i dąży do celu uparcie, aż w końcu go dosięgnie. W końcu udaje jej się dotrzeć do jej Profesora Feeldgood, co budzi w niej fascynacje i dodatkowe pokłady energii. Nie tylko pozna swój ideał, ale także będzie mała okazję spełnić się w roli redakcyjnej przy jego książce. Pozostaje tylko jedno maleńkie „ale”, kiedy już w końcu mężczyzna się zgodził na książkę, to okazuje się, że świat wyobrażeń znacznie różni się od tego rzeczywistego, z którym ma się styczność na co dzień. Wyobrażenie mężczyzny pozostawionego ze złamanym sercem, który opisuje swoje uczucia i emocje w sposób poetycki, przeobrażone w wyjątkowe, artystyczne zdjęcia na instagramie okazuje się być mrzonką. Kruchą i nierealną fantazją, a rzeczywistością jest człowiek z krwi i kości, który posiada sporo wad. Ktoś, kto wywołuje w niej dzikie i nieokiełznane pokłady agresji i frustracji. Co wy na to, kiedy powiem, że to z pewnością ostatnia istota na ziemi, z którą Asha chciałaby mieć cokolwiek wspólnego? Czy wobec tego książka się ukaże? Czy bohaterowie staną na wysokości zadania? Czy będą potrafili wypracować jakikolwiek, nawet najmniejszy kompromis? Czasami przeszłość upomina się o nas w najmniej odpowiedniej chwili, nie próbując obejść bokiem, czy pytać o zdanie. Co wyniknie z takiej wybuchowej mieszanki? Czym zakończy się wspólna praca?




„Profesor Feelgood” jest powieścią, która ma w sobie świeże motywy przybrane w te, które są nam dobrze znane, czy to źle? W żadnym wypadku. Iskry, które są wyczuwalne między bohaterami sprawiają, że książę czyta się z ogromną przyjemnością.  Historia Profesora jest czarująca, wciągająca i niesamowita. Z pewnością spodobają się Wam cięte riposty, które pojawiają się podczas dialogów. To nie tylko zadziorna opowieść o złamanych sercach, ale także wartościowa lektura, przy której czasem zakręci się łezka.




Styl autorki jest lekki, bardzo przyjemny i przystępny dla czytelnika. Nie jest sztywny i nie wymaga od niego przyswojenia nagle sporych informacji, przez tą powieść po prostu się płynie. Ci z Was, którzy zaczytują się książkami autorki doskonale zdają sobie sprawę z tego, że ma bardzo ciekawe wizje i pomysły. Potrafi wprowadzić wiele oryginalności w historię romantyczną, kreowane przez nią postacie nie są oderwane od rzeczywistości. Bardzo podobało mi się to, że rozwój relacji między bohaterami jest wolny, nie pędzi łeb na szyję.





Czytając cykl Masters of Love muszę przyznać, że autorka jest niezwykle utalentowanym twórcą. Potrafi sprawić, że poszczególne sceny są tak dobre rozrysowane, że dzięki wyobraźni możemy je dostrzec. Jakbyśmy byli ich świadkami. „Profesor Feelgood” jest książką, w której znajdziecie wiele dobrego humoru, zetkniecie się z nienawiścią i wrogością, które przekształcą się, w coś innego, tylko w co? Tego Wam nie zdradzę. Bardzo podobał mi się fakt, że nie otrzymujemy od razu na talerzu podanej tożsamości samego głównego bohatera.
„Profesor Feelgood” to powieść, która nie jest przesycona scenami erotycznymi, a mimo wszystko nie sposób się od niej oderwać, a może właśnie dlatego? Ma do zaoferowania coś znacznie więcej to dobra historia i jest zdecydowanie warta poznania. Mam nadzieję, że spodoba Wam się tak samo jak „Pan Romantyczny”, a może właśnie jeszcze bardziej?







Komentarze

Popularne posty