Recenzja Shannon Messenger „Zaginione miasta. Strażniczka”

Sophie ma pewien sekret – umie czytać myśli innych ludzi. I nie ma pojęcia dlaczego. Zawsze jednak uważała, że te zdolności na pewno da się jakoś logicznie wytłumaczyć. Do czasu gdy poznaje Fitza, tajemniczego chłopaka, który pojawia się nie wiadomo skąd i również czyta ludzkie myśli.
Wkrótce Sophia dowiaduje się szokującej prawdy: świat ludzi nie jest jej prawdziwym domem. W mgnieniu oka musi zostawić za sobą wszystko, co do tej pory znała i kochała – w tym swoją rodzinę – i nauczyć się zasad panujących w świecie Zaginionych Miast (a nie wszyscy są tam zachwyceni jej powrotem do „domu”). Musi także dotrzeć do tajemnic tkwiących głęboko w jej pamięci – kim jest naprawdę, dlaczego przez tyle lat ukrywano ją w świecie ludzi i dlaczego jest tak ważna dla swojego nowego starego świata – zanim te informacje wpadną w niepowołane ręce osób, które są gotowe dla nich zabić…


Wydawnictwo:  IUVI
Rok wydania:  2019
Format: Książka
Liczba stron: 408
Cykl: Zaginione Miasta
Tom I


Shannon Messenger  zabiera nas w podróż ze swoim cyklem Zaginione Miasta, którego pierwszy tom pod tytułem „Strażniczka” został u nas wydany. To bardzo ciekawa pozycja książek młodzieżowych, która zabiera nas w przygodę, z której nie prędko będziemy chcieli wybyć na spotkanie z kolejną lekturą. O czym jest ta książka? Co na nas czeka i czy starsi czytelnicy mogą po nią sięgać bez obaw?
Główną bohaterką książki „Strażniczka” jest dwunastoletnia dziewczynka, która ma pewien specyficzny dar. Kiedy miała pięć lat w wyniku niefortunnego uderzenia w głowę zaczęła słyszeć głosy, a konkretnie myśli otaczających ją ludzi. Nie ma pojęcia dlaczego tak się dzieje, bez zwątpienia bywa to niezwykle uciążliwe. Nadmiar myśli z każdej strony sprawia, że można się pogubić, który głos należy tylko do niej. Sophie ma cichą nadzieję, że kiedyś uda jej się rozwikłać tą tajemnicę i dowie się, dlaczego jest telepatką. Kto wie, może stanie się to znacznie szybciej niż przypuszcza? Taki dar musi mieć jakieś tajemnicze podłoże, więc tym bardziej ciekawość dziewczynki wzrasta na równi z tą, którą czuje czytelnik.



Podczas szkolnej wycieczki poznaje pewnego chłopaka, który twierdzi, że zna odpowiedzi na pytania, które ją dręczą. Wie, co posiada, kim jest i skąd naprawdę pochodzi, czy Sophie może mu zaufać? Fitz posiada podobny dar, więc zna na własnej skórze jego blaski i cienie. Wyjawia dziewczynie informację, która nie jednego potrafiłaby ściąć z nóg. Okazuje się, że istnieje zupełnie inny świat, do którego przynależy, ponieważ nie jest w pełni człowiekiem. Jej domem jest kraina, którą zamieszkują istoty rodem z baśni w tym także elfy. To właśnie owe Zaginione Miasta, jaką decyzję podejmie bohaterka? Czy będzie potrafiła odejść od rodziny, pozostawić za sobą wszystko, co znała i kochała? Sophie decyduje się na powrót do rodzinnych stron, które są dla niej obce, a zarazem tajemnicze, jednak w świecie, którym dotychczas mieszkała nie była szczęśliwa. Czuła się niezrozumiana, wyobcowana i bardzo trudno było jej sobie radzić z darem, który często był bardziej przekleństwem. Co czeka na nią w Zaginionych Miastach? Musicie się przekonać samodzielnie.



„Strażniczka” jest powieścią przygodową, bardzo ciekawą, która z pewnością dotrze do młodszego pokolenia oraz nieco starszych miłośników fantastyki. Przez historię Sophie się płynie,  jest napisana w prosty sposób, łatwo przyswajalny czytelnikowi. Język jest plastyczny i  poniekąd obrazowy, co rozbudza w czytelniku wyobraźnię do wyobrażenia sobie świata krasnali, karłów i elfów, a także opisywanych wydarzeń. W książce mamy motyw poszukiwania przez bohatera własnego losu, przeznaczenia i powrotu do korzeni. Odkrywania samego siebie, przyczyn, które sprawiły, że jest telepatką, a przede wszystkim odpowiedzi na pytanie, dlaczego pojawiła się w innym świecie? Czy musiała przez to uciekać? Czy była zagrożona?
Autorka wprowadza nas razem z bohaterką w swój świat, przedstawia wszystkie prawa, obowiązki oraz obyczaje ras zamieszkujących Zaginione Miasta. Musze przyznać, że dla młodej osoby ogrom wiedzy, z którą przyszło jej się zderzyć nie był prosty i przyjemny. Sophie próbuje się wpasować w nowy dom, otoczenie i nowych przyjaciół a także nauczyć się rozróżniać wrogów, bo przecież zawsze ktoś będzie jej nieprzychylny.  Czy sobie poradzi? Bohaterka jest bardzo sympatyczna i inteligentna, udało mi się z nią zżyć i kibicować jej ze wszystkich sił, aby odnalazła się w świecie, do którego należała, a z którego została wyrwana.
Czy warto przeczytać tą książkę? Myślę, że tak „Strażniczka” jest wypełniona magią i czarami, przygodami i tajemnicami. Rozbudza w czytelniku emocje, a to przecież najważniejsze, prawda?






Komentarze

Popularne posty