Recenzja Laura Sebastian „Pani Dymu”
Moja matka była królową pokoju, ja
wiem zbyt dobrze, że pokój nie wystarczy…
Kaiser zamordował matkę Theodosii, Królową Ognia, gdy Theo miała zaledwie sześć lat. Zawłaszczył kraj Theo, a ją samą trzymał jako więźnia, ogłaszając ją Księżniczką Popiołu. Ta epoka dobiegła końca. Kaiser uważał swojego więźnia za słabego i bezbronnego. Nie zdawał sobie sprawy, że błyskotliwy umysł stanowi najbardziej śmiercionośną broń.
Theo nie nosi już korony z popiołu. Odzyskała należny jej tytuł i zdobyła zakładnika – Prinza Sorena. Ale jej lud pozostaje w niewoli pod panowaniem Kaisera, podczas gdy ona sama przebywa tysiące kilometrów należnego jej tronu.
Aby odzyskać to, co jej odebrano, będzie potrzebowała armii. Rzecz w tym, że wiąże się to z koniecznością zaufania jej ciotce, przerażającej piratce Dragonsbane, według której armię można zdobyć, tylko wydając Theo za mąż. Jednak żadna astreańska Królowa nigdy nikogo nie poślubiła…
Theo wie, że wolność ma swoją cenę, ale jest zdecydowana znaleźć sposób na uratowanie własnego kraju bez jednoczesnej utraty siebie.
Kaiser zamordował matkę Theodosii, Królową Ognia, gdy Theo miała zaledwie sześć lat. Zawłaszczył kraj Theo, a ją samą trzymał jako więźnia, ogłaszając ją Księżniczką Popiołu. Ta epoka dobiegła końca. Kaiser uważał swojego więźnia za słabego i bezbronnego. Nie zdawał sobie sprawy, że błyskotliwy umysł stanowi najbardziej śmiercionośną broń.
Theo nie nosi już korony z popiołu. Odzyskała należny jej tytuł i zdobyła zakładnika – Prinza Sorena. Ale jej lud pozostaje w niewoli pod panowaniem Kaisera, podczas gdy ona sama przebywa tysiące kilometrów należnego jej tronu.
Aby odzyskać to, co jej odebrano, będzie potrzebowała armii. Rzecz w tym, że wiąże się to z koniecznością zaufania jej ciotce, przerażającej piratce Dragonsbane, według której armię można zdobyć, tylko wydając Theo za mąż. Jednak żadna astreańska Królowa nigdy nikogo nie poślubiła…
Theo wie, że wolność ma swoją cenę, ale jest zdecydowana znaleźć sposób na uratowanie własnego kraju bez jednoczesnej utraty siebie.
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Rok
wydania: 2019
Format:
Książka
Cykl:
Trylogia Księżniczki Popiołu
Tom
II
„Pani
Dymu” jest drugim tomem Trylogii Księżniczki
Popiołu i musze powiedzieć, że przekroczyła moje oczekiwania. Zastanawiałam się
czy spotkam się tutaj z syndromem drugiego tomu, jednak nic takiego nie miało
tutaj miejsca. „Pani Dymu” Laury Sebastian jest naprawdę dobrym odłamem całej
historii zaserwowanej nam przez autorkę. Wydarzenia tego tomu rozgrywają się po
tych, które miały miejsce w „Księżniczce Popiołu”, nie mamy więc dużego
przeskoku w czasie.
Główną
bohaterką książki „Pani Dymu” jest Theodosia, prawowita królowa Astrei, która niestety
w dalszym ciągu pozostaje we władaniu Kaisera, tyrana, który niewoli jej naród.
Theo nigdy nie będzie już nosiła korony z popiołu, ale długa droga przed
nią. Usiłuje zdobyć armię, dlatego też
udaje się w podróż wraz ze swoją ciotka Kalistrade, która ma zapewnić jej
odzyskanie ojczyzny. Dziewczyna zostaje postawiona na piedestale, jest zmuszona
dokonać bardzo ważnych wyborów, które zadecydują o losie Astrei i jej
mieszkańców. Czy jest na to gotowa? Jakie ma plany względem Sorena? Czy jest
jedynie pionkiem i więźniem w grze, która się toczy? W jaki sposób Teo może
zyskać armię? Cóż, każda królowa potrzebuje swojego króla, im potężniejszy tym
lepiej, czy będzie gotowa na takie poświęcenie dla swojego kraju? Za namową Dragonsbane udaje
się do Sta'crivero, aby tam szukać pomocy i przyszłego męża, którego uczyni
królem.
Wybór
partnera oznacza porzucenie tego wszystkiego w co wierzy Theo, chociaż została
królową wciąż musi się wiele nauczyć i dorosnąć. Autorka ukazuje podejście
feministyczne i podziwiam Theo za obronę nie tylko jej kraju, ale i samej
siebie. Bohaterka musi stawać przeciwko poniżaniu, nierównemu traktowaniu przez
mężczyzn, chociaż jest królową jest obrażana.
Theo
odwiedza obóz dla uchodźców w kraju, w którym tymczasowo przebywa, jest
zaskoczona sposobem ich traktowania. Rzeczywistość jest na tyle szokująca, że
pragnie się odwrócić wzrok od tego wszystkiego, jednak nie powinno się tego
robić. Nie wspominając już o tym, że to wciąż się dzieje w naszym świecie. Dobrze, że taka
tematyka została poruszona i przybliżona współczesnemu czytelnikowi
uwrażliwiając go na realne problemy. Często w książkach fantastycznych
YA widzimy motyw królowej, która chce wyzwolić swój lud, ale bardzo rzadko
widzimy traktowanie wyżej wymienionych ludzi. Bardzo się cieszę, że Laura
Sebastian postanowiła włączyć się w tą kontrowersyjną dyskusję, która dotyczy
dziś wielu ludzi na całym świecie.
„Pani
Dymu” nie ma może zbyt szerokiego pola, jeśli chodzi o miejsce, w którym
rozgrywa się akcja. Mamy do wyboru statek, którym podróżuje, albo pałac, w
którym przebywa usiłując zdobyć potrzebną jej siłę, której koszty są wysokie.
Nie chodzi przecież jedynie o nią, ale także o klejnoty, w których płynie
magia.
W
tej części Theo ma szerokie pole do popisu, autorka ukazuje jak długą drogę
przeszła, a jak wiele jeszcze przed nią, droga do odzyskania korony jest
daleka.
„Pani
Dymu” bardziej zagłębia się ku idei robienia wszystkiego, co trzeba, tego, co
słuszne, nawet jeśli oznacza to rezygnację z własnej dumy i przyjęcie pomocy.
Ciągłe surowe traktowanie i narażanie się na
ból zarówno jej własny, jak i ludu powoli zanikało ku bardziej miękkiemu
otoczeniu, ukazując wewnętrzną siłę i wzrost determinacji głównej bohaterki.
Książka
bardzo mi się podobała, jestem bardzo ciekawa, jaki tor obierze Laura Sebastian
w finałowym tomie, mam nadzieję, że Teo pokaże wszystkim jaką jest wspaniałą
królową. Myślę, że warto będzie na to czekać.
Jestem bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Pola
www.czytamytu.blogspot.com