Recenzja Jenn Bennett „Światło Księżyca”


W świetle księżyca miłość chodzi własnymi ścieżkami...
Wielbicielka kryminałów Birdie Lindberg ma zdecydowanie wybujałą wyobraźnię. Wychowana w domu surowych dziadków ucieka w świat fantazji, w którym gra dzielnego detektywa – każdy nieznajomy jest podejrzany. Jej życie zmienia się jednak diametralnie, kiedy Birdie w ostanie wakacje przed studiami podejmuje pracę jako recepcjonistka w hotelu.
Dziewczyna ma nadzieję, że z introwertycznej marzycielki przemieni się w odważną zdobywczynię świata, a sympatyczny Daniel Aoki zgłosi się na ochotnika, by zostać jej przewodnikiem. Chłopak pracuje na tej samej nocnej zmianie co Birdie i co rano wysiaduje na nabrzeżu przy jej ulubionej knajpce „Światło Książyca”, czekając na pierwszy prom. Daniel podziela również jej apetyt na intrygę – natknął się nawet na prawdziwą sensację: słynny, stroniący od ludzi pisarz – nigdy wcześniej niewidywany publicznie – potajemnie spotyka się z kimś w ich hotelu.
Aby wyśledzić, co ukrywa pisarz, Birdie musi wyjść ze swojej skorupy… odkrywając, że najbardziej zawikłanym rebusem ze wszystkich mogą być jej uczucia do nieuchwytnej zagadki, jaką jest Daniel.

  

Wydawnictwo:  IUVI
Rok wydania:  2019
Format: Książka
Liczba stron: 398


Po przeczytaniu książki Jenn Bennett „Z głową w gwiazdach” obiecałam sobie, że skrupulatniej przyjrzę się jej twórczości, a kiedy wyjdzie coś nowego, to po prostu postaram się po to sięgnąć. W ten właśnie sposób weszłam w posiadanie „Światła Księżyca”, piękna ciepła okładka przekazuje z góry przekaz o parze, która potrzebuje w życiu ciepła. Z resztą, kto z nas tego nie potrzebuje? Jestem ciekawa, czy ta powieść spodoba mi się tak, jak poprzedniczka?
Birdie Lindberg jest dziewczyną o bardzo wybujałej wyobraźni, ale czy to źle? Jest marzycielką, być może dostrzega znacznie więcej od reszty? Nie buja w obłokach wyszukując emocjonujących romansów, o nie!  Jest zainteresowana i w pewnym stopniu pochłonięta przez różne  tajemnice i ich rozwiązywanie, zupełnie, jakby miała w przyszłości zostać detektywem. Doszukuje się różnych poszlak, które w połączeniu z jej postrzeganiem świata tworzą najróżniejsze scenariusze. Kim tak naprawdę jest Birdie? Dziewczyną, której mama zmarła osiem lat temu, więc była zmuszona zamieszkać w domu swoich dziadków. Żyje odrobinę w świecie swojej fantazji, której trzyma się kurczowo, jednak uzyskuje możliwość opuszczenia bezpiecznej skorupy, czy pozwoli sobie na to, a może wycofa się w bezpieczny świat marzeń? Dziadkowie byli dla niej surowi,  być może właśnie dlatego uciekała w inny świat stając się w nim odważniejszą, pewniejszą siebie i bardziej nieustraszoną. Dziewczyna  postanawia, że popracuje trochę przed studiami, udaje jej się uzyskać posadę recepcjonistki w hotelu, gdzie poznaje pewnego młodzieńca.




Daniel Aoki jest dziewiętnastoletnim mężczyzną, który pracuje na tej samej nocnej zmianie, co nasza bohaterka. Każdego ranka przesiaduje więc na nabrzeżu w oczekiwaniu na pierwszy prom, który zabierze go do domu. Wszystko dzieje się przy ulubionej knajpce Birdie o wdzięcznej nazwie „Światło Księżyca”. Daniel jest towarzyski, rozpraszająco przystojny, ma doskonały uśmiech i zna wiele sztuczek karcianych. To nie wszystko, ma w sobie odrobinę finezji, która pozwala mu na wywęszenie pewnej sensacji, którą wspólnie z Birdie zaczną skrupulatnie badać. Co przyniesie im wspólna przygoda? Czy miedzy bohaterami zaiskrzy coś innego niż apetyt na rozwiązanie zagadki pewnego pisarza? Czy to właśnie Daniel pomoże dziewczynie dojrzeć jaki piękny może być świat, kiedy opuści się bezpieczną skorupę, do której się wpełzło?


„Z głową w gwiazdach” jest bardzo ciepłą opowieścią, uroczą i przy tym bardzo romantyczną, a mimo wszystko postacie wniosły do niej sporo głębi. Każde z nich zarówno Daniel, jak i Birdie nieśli swój emocjonalny bagaż doświadczeń, z którym próbowali sobie poradzić na własny sposób. Przeszłość Aokiego sprawiła, że zrobiło mi się go szkoda, gdzieś zadrżało mi serducho. To wszystko dało bardzo realistyczny obraz, nie będę Wam jednak zdradzała szczegółów, bo powinniście je odkryć samodzielnie. W pewien sposób czułam się związana z bohaterami, rozumiałam Birdie, że miała swoją strefę, w której czuła się bezpieczna, w której lubiła przebywać, że trudno było jej się z niej wydostać. Mimo tej całej swojej dociekliwości, była osobą, która bardziej miała zapędy do ucieczki niż walki, kiedy pojawiały się problemy, być może nie potrafiła sobie z nimi samodzielnie dać radę. Nie należy jednak do nudnych bohaterek, potrafi zyskać czytelniczą uwagę i sympatię.
Oboje zarówno Daniel, jak i Bierdie odczuwają strach, poprzez bagaż doświadczeń, z którymi przyszło im się zmierzyć, boją się porzucenia, są bardzo niepewni siebie. W pewien sposób wadliwi, znają poczucie zagubienia i bycia niechcianym, jedna to co przed nimi postawił los sprawia, że jest szansa na to, aby ta zła passa się skończyła.
Jenn Bennett w powieści „Światło Księżyca” porusza bardzo wiele trudnych tematów,  którymi brykamy się sami, takimi jak żałoba, porzucenie, narkolepsja, czy depresja. Uważam, że jest to wartościowa książka młodzieżowa, która spodoba się nie tylko młodym czytelnikom. 







Komentarze

Popularne posty