Recenzja Izabela Zawis „Nowy Gatunek”
Pewnego dnia stracisz wszystko. Nawet DNA. Świat opustoszał z dnia na
dzień. Jakiekolwiek oznaki ludzkiego życia nagle zanikły. Ludzkie zwłoki płyną
z nurtem rzeki, dookoła grasują krwiożercze wilki. W tej odartej z
człowieczeństwa rzeczywistości spotyka się dwoje młodych ludzi: sparaliżowany
od pasa w dół Alex i chora na białaczkę Amy. Ona wpada przez okno opuszczonego
budynku wprost w jego objęcia, roztaczając wokół siebie zapach malin. On od
razu wyczuwa, że trafił na kogoś wyjątkowego. Wspólnie rozpoczynają walkę o
przeżycie. Tymczasem w Future Lab, miejscowym laboratorium, dzieją się rzeczy
przerażające. Ktoś chce ulepszyć dzieło stworzenia i poddaje ludzi
niebezpiecznym eksperymentom. Większość z nich nie wyjdzie stamtąd żywa…
Z twórczością autorki Izabeli Zawis miałam
okazję się już zetknąć przy okazji recenzji książki „Światło Anioła”, która
była jej debiutem. Tym razem przygotowała
dla nas coś zupełnie innego. Kiedy
przeczytałam opis historii postanowiłam po nią sięgnąć, myślę sobie DNA, nowy
gatunek, eksperymenty, może być ciekawe. Z jakim skutkiem? Byłam także ciekawa,
czy autorka poprawiła swój styl, nad czym pracowała i co dla nas przygotowała?
Główną bohaterką książki „Nowy
Gatunek” jest Amy Green, młoda dziewczyna, która choruje na białaczkę, ale
oprócz tego wyróżnia ją coś, co niejednokrotnie pozwala jej przetrwać.
Dziewczyna ma wyostrzony słuch, często na nim polega i unika kłopotów.
Poznajemy ją w chwili, kiedy psuje jej się samochód, na nieszczęście nigdzie
nie ma zasięgu, więc postanawia opuścić to miejsce, bardzo śpieszyła się na
spotkanie w sprawie pracy. Dzień był wyjątkowo ciepły, pola rzepaku pięknie
kwitły, a w drodze towarzyszył jej śpiew ptaków. Zmiana pracy i miejsca
zamieszkania nie poszła zbyt gładko. Rzeką zaczęły płynąć ciała, które miały
rany szarpane. Amy nie należy do dziewczyn, które panikują i nie potrafią sobie
radzić. Ojciec zadbał o to, aby wyrosłą na zaradną kobietę i nie bała się
świata, ani nowych wyzwań, które przed nią roztacza. Przyspieszyła kroku w
obawie o to, że szybko zacznie się ściemniać, a ona nie będzie posiadała
bezpiecznego schronienia. Na jej nieszczęście pierwszy budynek okazał się
opustoszały, otaczały go samochody, czuła się, jakby wkroczyła do miasta widmo.
Uciekając przed psami wpadła przez okno wprost na kolana młodego mężczyzny,
który poinstruował ją, jak się zachować, aby nie zwrócić na siebie uwagi
węszących bestii.
Alex Young był osobą
niepełnosprawną, młodą, silną i zmęczoną. On także posiadał ponadprzeciętną zdolność,
miał mocno wyczulony węch, dlatego wiedział, że się pojawi. Wyczuł słodki
zapach malin, wspólnie ze starszym mężczyzną, Billem, który sprowadził podniszczony
wózek inwalidzki dla Alexa udała się do bezpiecznego lokum, w którym znajdowała
się garstka ocalałych. Tak oto rozpoczęła się walka o przetrwanie, na którą
główna bohaterka nie była gotowa. Miejscem docelowym zarówno Amy, jak i Alexa
było Future Lab, ona miała pracować jako fizjoterapeutka, a jemu obiecano innowacyjną
i eksperymentalną terapię. Czy był to zbieg okoliczności? Nie, kiedy w miejscu
docelowym czeka jedynie śmierć. Amy i Alex’a połączyła specyficzna więź, czuli
się pewniej w swoim otoczeniu. Ona czuła się bezpieczniej, a on bardzo chciał
się nią opiekować, chociaż żadne z nich tego nie rozumiało, ani nie było gotowe
na to, co miało nadejść. Co się stanie
jeśli Bill, nie jest takim dobrym człowiekiem ratującym ocalałych przed
bestiami? Co jeśli zostając w tamtym miejscu skazują siebie na śmierć? Rozpoczęła
się walka o przetrwanie, dzięki swojemu darowi Amy dowiaduje się, że Bill ich
wystawił, a Future Lab jest na ich
tropie. Czy im się powiedzie? Czy przechytrzą wielki koncern? Czy uda im się
uciec? Czy Alex stanie o własnych nogach?
Wiele opowieści rozpoczyna się od tego,
że tak dobrze nam znany świat upada. Co byś zrobiła, kiedy okazałoby się, że twój
świat się zmienia? W rzekach płyną rozkładające się ciała, liczba populacji
gwałtownie spada. Zaginięcia, i dziwna pustka dopadała kolejne miasta. Z nikąd
pomocy, wyjaśnień, jesteś zdana sama na siebie. W lasach grasują wilki, które
są znacznie bardziej krwiożercze niż te, które znamy. Strach stanąć oko w oko z
takim osobnikiem, a co dopiero zostać przez niego zaatakowanym. Ludzie w pewnym
stopniu są gatunkiem upartym, takim, który nawet w trudnej sytuacji próbuje
przetrwać, nie zamierzając się poddać. Im trudniejsze są warunki, tym bardziej
walczą o to, aby się zaadoptować. Istnieje nadzieja, że gdzieś w tym całym
chaosie znajdzie się ktoś życzliwy, na będzie można polegać i obdarzyć
zaufaniem. Z tym jednak powinniśmy działać ostrożnie, nigdy nie wiadomo, czy
poczciwy starzec nie okaże się zabójcą, którego nowa sytuacja po prostu
przerosła. Strach napędza krwioobieg wpływając na wzrastającą adrenalinę, jak
żyć w takim świecie? Nie od dziś wiadomo, że kiedy człowiek zaczyna „bawić się
w stwórcę” nie wychodzi z tego nic dobrego, z drugiej jednak strony bez ryzyka
i nauki, nie przedłużylibyśmy sobie życia. Nie wynaleźli leków na tak wiele
chorób, a co jeśli nie chorowalibyśmy i ich nie potrzebowali?
„Nowy Gatunek” Izabeli Zawis jest
powieścią fantastyczną, która bardzo mi się spodobała. Przenosi nas w rzeczywistość, którą znamy i możemy być jej
świadkami. Laboratoria powstawały na rożnych kontynentach zalewając świat swoimi
chorymi eksperymentami. Bardzo ciekawym zamysłem było potraktowanie wilków,
jako bestie, które miały szczególne zdolności. Bohaterowie przypadli mi do
gustu, byli dobrze wykreowani. Alex był twardym żołnierzem, który w wyniku
misji w Afganistanie miał uszkodzony kręgosłup. Amy dała mu nadzieję na to, że
w wyniku ćwiczeń będzie lepiej i być
może wstanie z wózka. Relacja między nimi szybko się rozwijała jednak taki
właśnie był zamysł autorki i wieź, która się między nimi narodziła tak na nich
oddziaływała. Kiedy sięgniecie po tą
książkę i ją przeczytacie zrozumiecie, co miałam tutaj na myśli. Co się poprawiło? Zdecydowanie dialogi, nie
są sztuczne, ani teatralne. Styl autorki także uległ poprawie, widać, że nie próżnowała
i starała się prężnie rozwijać.
„Nowy Gatunek” ma to, co lubię,
intrygę, romans i tajemnicę, którą trzeba będzie rozwiązać. Kim jest ten nowy
gatunek? Czy ich liczebność zdominuje rasę ludzką? Czy uda się pokonać Future
Lab? Na te wszystkie pytania odpowie Wam książka. Polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz