Recenzja Augusta Docher „Kryształowe serca”

Fabiana jest studentką, zarabia jako fotomodelka. Gdy dostaje intratną propozycję kilkutygodniowej sesji zdjęciowej na Ukrainie, odrzuca ją bez namysłu, gdyż nie chce sama wyjeżdżać z kraju. Nie przypuszcza jednak, że jej życie już nie zależy od niej.
Zostaje uprowadzona i uwięziona w luksusowej posiadłości na Lazurowym Wybrzeżu. Porywacz okazuje się kazachskim miliarderem, jednookim gangsterem. Dba, by dziewczynie niczego nie brakowało – niczego oprócz wolności i wiedzy dotyczącej powodów porwania i dalszych losów.
Jednak ona jest uparta i nie zamierza się poddać. Powoli, stopniowo, skrawek po skrawku, zdobywa informacje, ale nie spodziewa się, że prawda okaże się tak groźna, nierzeczywista i wstrząsająca.


Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania:  2019
Format: Książka
Liczba stron: 376

Powieść „Kryształowe serca”  jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością Augusty Docher, kiedy zobaczyłam, że została wydana w nowej odsłonie postanowiłam po nią sięgnąć. Nie spodziewałam się fajerwerków, ani też totalnej klapy. Czyta kartka i chęć  rozerwania się, sprawiły, że dałam autorce szansę. Tematy gangsterskie i mafijne bardzo mi się w książkach podobają, jeśli nie są zbyt przesadzone. Jak wypadła Augusta Docher? Czy wyobraźnia nie poniosła jej odrobinę za bardzo, a może ta historia mi się podobala?

„Czas nie goi ran... nie zabliźnia ich. Czas jedynie pozwala nam przywyknąć do bólu po stracie”.

Główną bohaterką książki „Kryształowe serca”  jest Fabiana Czekaj, studentka, która zarabia na życie jako fotomodelka. Spotyka się z pewnym mężczyzną Tymonem Kapelą, ale bardziej się od siebie oddalają niż płoną do siebie z namiętności. Coś ewidentnie tam nie gra, coś wygasło, a związek stał się toksyczny. Dziewczyna otrzymuje bardzo interesującą i atrakcyjną propozycję sesji zdjęciowej, która miałaby trwać kilka dobrych tygodni. Wszystko pięknie, ale miałaby się odbyć na Ukrainie, wizja samotnego wyjazdu z kraju bardziej ją odrzuca niż kusi. Bez większego namysłu decyduje się odrzucić tą propozycję, nie zdając sobie sprawy z tego, że to tylko wierzchołek góry lodowej.


„Nie mam prawa o tobie myśleć - odpowiedziała, nagle cichnąc i gasnąc. - Wiesz jak to jest, gdy budzisz się rano, odwracasz głowę i patrzysz w bok, żeby zobaczyć puste miejsce? Poduszkę bez śladu wgniecenia po czyjejś głowie. Zarzucasz rękę, żeby objąć kogoś, dotknąć, a tej osoby po prostu nie ma. Nie ma jej zapachu, ciepła, szmeru oddechu. Nic. - Przełknęła ślinę. - Przecież to znasz...”.

Fabiana odrzuciła  nie tylko możliwość zarobienia sporej sumy pieniędzy, ale także szansę rozwoju osobistego. W jej związku z Tymonem dzieje się coraz gorzej, jakby czarne chmury zbierały się nad bohaterką. Zostaje porwana i wywieziona na Lazurowe Wybrzeże, gdzie trafia do luksusowej posiadłości. Przerażona i osamotniona otrzymuje wszelkie wygody i zaspokajano jej potrzeby poza jedną, tą zasadniczą. Porywaczem okazuje się kazachski miliarder, jednooki gangster.  Fabiana  nie jest więźniem, a gościem tajemniczego Karima. Kim jest mężczyzna i dlaczego ją porwał? Dziewczyna jest utrzymywana w niewiedzy, to sprawia, że odczuwana przez nią determinacja, jedynie wzrasta. Czy uda jej się dowiedzieć prawdy? Czy Fabiana wyjdzie z tego cało? Co ukrywa Karim?

„Nie warto starać się za dwoje, zabiegać o wzajemność i pielęgnować własną, jednostronną miłość. To nigdy nie wychodzi, bo nie da się latać z jednym skrzydłem...”.


„Kryształowe serca”  to nieprzewidywalna i trzymająca w napięciu opowieść, którą szybko nie można odłożyć na półkę. Nie, dopóki nie dotrwasz do końca tej przedstawionej przez autorkę akcji.  Książkę można podzielić na dwie części, w pierwszej poznajemy główną bohaterkę, która mimo ładnego opakowania ma znacznie więcej do zaprezentowania niż moglibyśmy przypuszczać. To głównie jej rozterki dotyczące prowadzonego życia, a także jego zmiany, na którą nie miała wpływu. To chwile, w których zaczyna zaznajamiać się z nową dla niej sytuacją, domysły, dociekania prawdy, którą przed nią utajniono. W drugiej części dzieje się więcej, a przede wszystkim wychodzą na jaw sekrety i tajemnice, które zaczynają nas szokować. Zaczyna robić się niebezpiecznie, a niechciane uczucia zaczynają coraz bardziej być widoczne. Robi się bardzo ciekawie i intrygująco.
Jestem pod dużym wrażeniem zarówno fabuły jak i świetnie skonstruowanych bohaterów. Zastanawiałam się, dlaczego Karim ją porwał i dlaczego otaczał ją taką opieką? Dbał o nią aby niczego jej nie brakowało, była niczym ptak uwięziony w złotej klatce. Na jeden trop wpadłam, ale cała reszta była dla mnie sporym zaskoczeniem. 
„Kryształowe serca”  to powieść, w której akcja książki nie pędzi na łeb na szyję, ale toczy się własnym miarowym rytmem.  Wyczekuje odpowiedniego momentu, aby przyśpieszyć, łamiąc przy tym stereotyp złego gangstera, w którym nie ma krzty dobroci, tak jak w idealnej modelce, zazwyczaj brakuje intelektu.
„Kryształowe serca”  to opowieść o nieoczekiwanym uczuciu, które nie powinno mieć racji bytu, a mimo wszystko pojawiło się, zupełnie niechciane. Warto tutaj zaznaczyć, że nie jest ono natychmiastowe, nie razi nikogo piorun, wszystko rodzi się spokojnie, powoli,  tak jak być powinno. Im brnęłam  w to dalej, tym było lepiej i ciekawiej, zachęcająco, wciągająco.
Moje pierwsze spotkanie z twórczością Augusty Docher uważam za udane, jeśli będę miała okazję przeczytać, coś jeszcze  z pewnością to zrobię. 





Komentarze

Popularne posty