Recenzja Małgorzata Lisińska „Pikantnie po włosku”
Czy szalony romans ma szanse przerodzić się w coś trwałego? Zwłaszcza
szalony romans z własnym szefem? Życie Magdy nigdy nie było poukładane czy zwyczajne, a związek z Roberto
bynajmniej tego nie zmienia. Przynosi za to mnóstwo namiętności, ale i pytań,
których dziewczyna dotychczas sobie nie zadawała. Jak potoczą się jej losy? Jakie ostatecznie podejmie decyzje?
Tego dowiecie się z tej zabawnej i bardzo erotycznej powieści.
Tego dowiecie się z tej zabawnej i bardzo erotycznej powieści.
Wydawnictwo:
Inanna
Rok
wydania: 2019
Format:
Książka
Liczba
stron: 300
Cykl: Miłość w Tychach
Tom II
Miałam
okazję przeczytać pierwszy tom cyklu „Miłość w Tychach”, pt. „Światła w jeziorze”
autorstwa Małgorzaty Lisińskiej. Książka miała swoją premierę w maju,
więc wiele z Was miało okazje się już z
nią zaznajomić. Autorka zabiera nas do dobrze znanego świata przedstawiając
historię innych bohaterów, ale czy przez to jest gorzej, słabiej i mniej
zabawnie? Nie, w żadnym wypadku! „Światła w jeziorze” były dla mnie świeżym
zetknięciem z rodzimymi śląskimi okolicami, czy autorce udało się podtrzymać
ten charakterystyczną otoczkę w „Pikantnie po włosku”?
„- Nie ma o czym. Była impreza, był cholernie przystojny facet, była
szalona noc. Teraz jest ranek, ja mam kaca moralnego, a zamiast robić fajne
rzeczy z przystojnym facetem, tłumaczę się mojemu ojcu.
- Blee – skrzywił się tatko. – Straszna historia. Zwłaszcza dla
biednego ojca, który musiał jej wysłuchać. Mam mu wlać?”.
Główną
bohaterką książki jest Magdalena Lisowska, która jest dobrą przyjaciółką
bohaterki ze „Świateł w jeziorze”- Karoliny. Jej życie w niczym nie
przypominało sielanki, miała niezwykle skomplikowane rodzinne. Jej matka zaszła
w ciąże w wieku zaledwie szesnastu lat, co było kwestią przemyślaną, mającą na
celu pochwycenia dobrej i zamożnej partii na męża. Zamierzała wykorzystać
ciążę, jako przepustkę do życia pełnego luksusu, jednak nie przewidziała, że
nie wszystko pójdzie po jej myśli. Zamożne życie ulatuje wraz z chłopakiem,
który wyjeżdża ze swoimi rodzicami pozostawiając ją samą z „problemem”. Trudno
sobie wyobrażać, aby nagle taka kobieta stała się wzorową matką, robiła raczej
to, co musiała i ile było konieczne niż dyktowane z potrzeby serca. Nic więc
dziwnego, że mała Magda nie miała łatwego dzieciństwa. Jej rodzicielka nie
słynęła z wstrzemięźliwości i potrzebie stabilizacji, przez ich wspólny dom
często przewijali się niczym przeciąg mężczyźni. Małe dziecko bardziej im
wadziło niż zachęcało do romantycznych uniesień. Przez siedem lat Magda znosiła
takie życie, a potem wszystko się zmieniło za sprawą ojca – Marka Lisowskiego,
który zabiera ją do siebie i tworzy prawdziwy dom na jaki zasługiwała. Więź
córki z ojcem jest wspaniała, jest osobą, która ją wspiera i dba, szczerze
kocha, potrafi naprostować i nakierować na właściwą drogę.
„Są takie chwile, że chce się, by trwały wiecznie. Może powinnam tak
myśleć o namiętnej nocy albo szaleńczym seksie sprzed tygodnia. Zamiast tego
chciałam, żeby to nigdy się nie skończyło. Takie czułe i słodkie. Oddałabym ze
trzy spełnione erotyczne fantazje za jeden taki wieczór. Żeby tak siedzieć na
kolanach faceta, w którym się zakochuję, wdychać jego zapach i pozwalać się
karmić”.
Roberto Moretti jest bohaterem
dobrze znanym z „Świateł w jeziorze”, zabiegał o względy Karoliny, natomiast i
jego uwadze marzy wiele kobiet. Czy można im się dziwić? Gorący, seksowny Włoch
porzucony przez Karolinę stał się wymarzoną partią do wzięcia. Los chciał, aby
ta dwójka po nieoficjalnej firmowej imprezie udała się do mieszkania Magdy i
spędziła ze sobą namiętną, pikantną i niezwykle parną noc, podczas której nie
mogli się sobą w pełni nasycić. Wszystko, byłoby cudownie, gdyby nie fakt, że
poranek kobiety jest bardziej gorzki, aniżeli słodki, jak marzyła. W pracy nasz
Włoch wylewa na nią kubeł lodowatej wody oznajmiając, że to, co się między nimi
wydarzyło, jest pomyłką i nie powinno się powtórzyć. Świnia! Magda została
zraniona i rozwścieczona, a że należy do
szczerych kobiet, które potrafią powiedzieć wprost, co im się nie podoba,
będzie niezwykle ciekawie. Co będzie, kiedy nasz Roberto zda sobie sprawę z
tego, że popełnił błąd? Czy uda mu się go naprawić? Czy Magda odpuści, czy da
mężczyźnie lekcję, którą zapamięta?
„Pikantnie
po włosku” to wspaniały romans, nie tylko skupiony na erotyzmie, co nie znaczy,
że nie jest pikantnie, jak wskazuje na tym tytuł powieści. Z całą pewnością
scen erotycznych jest więcej niż w pierwszym tomie, są napisane ze smakiem, a
całość wypada wiarygodnie. Dostajemy dawkę dobrego humoru, zabawnych
interakcji, dialogów i licznych gaf, których doświadczają i wykonują względem
siebie główni bohaterowie. Czy to wystarczy, aby mogło się podobać?
Zdecydowanie, tak!
Magda
jest ciekawą osobą, niezwykle bezpośrednią i czasami w swoich zapędach może
uchodzić za zdesperowaną, narzuca się Roberto i sama pcha do szeleszczącej
pościeli, co mu się podoba, byłoby to raczej dziwne, gdyby tak nie było,
prawda? Ma też ten swój ostry pazur, który sprawia, że podczas czytania książki
można się niejednokrotnie zanieść śmiechem.
Roberto,
mi amore, zdążyłyśmy cię poznać w „Światłach w jeziorze”, bardzo się cieszę, że
autorka poświęciła właśnie jemu tą
powieść, ponieważ zasługuje na to, aby móc spotkać tą jedyną i ułożyć
sobie życie. Lekko gapowaty, czasami nie wiedzący, czego chce, zakochuje się
coraz bardziej i bardziej w Magdzie, ale czy to wystarczy? Czy ciemne chmury i
„życzliwi” ludzie nie popsują tego, co z takim wysiłkiem buduje ta para?
„Pikantnie
po włosku” jest idealną pozycją na spędzenie relaksujących, pełnych dowcipu
wieczorów, ma w sobie ciekawych bohaterów, przemyślaną fabułę i atmosferę, która
przypadnie wielu czytelniczkom do gustu.
Komentarze
Prześlij komentarz