Recenzja Enrico Galiano „Jeszcze będziemy szczęśliwi”

Gioia, wrażliwa siedemnastolatka, nie potrafi znaleźć wspólnego języka z rówieśnikami. Jej samotne życie nabiera barw, gdy pewnej nocy spotyka Lo. Tajemniczy chłopak lubi grać w rzutki w opuszczonym barze, zawsze ma przy sobie słoik kamieni i nie chce się spotykać z Gioią w miejscach publicznych. Któregoś dnia nagle znika. Okazuje się, że skrywa sekret, który może odkryć tylko Gioia. Podążając po śladach, dziewczyna dowiaduje się, że słowo miłość ma kilka różnych, nieraz zaskakujących odcieni i znaczeń.




Wydawnictwo: SQN
Rok wydania:  2019
Format: Książka
Liczba stron:  432



Do sięgnięcia po pozycję „Jeszcze będziemy szczęśliwi” zachęciła mnie okładka, a w kolejnym przypływie rozważań opis, który mnie zaintrygował. Siedemnastoletnia dziewczyna, która poszukuje, splatając ze sobą drobne poszlaki, tajemniczego chłopaka, który stał się dla niej w pewien sposób ważny. Młodzi ludzie także mają swoje tajemnice, co nie oznacza, że nie są warte ich zgłębienia. Enrico Galiano jest dla mnie zupełnie nowym autorem, wcześniej się z jego twórczością nie spotkałam. Jak wiecie lubię wyzwania, nie boję się sięgać po debiuty, polskich, czy zagranicznych autorów, muszą mieć tylko „to coś”. Czy Galiano wpasował się w moje czytelnicze gusta?
Gioia jest siedemnastoletnią dziewczyną, która stroni od innych, jest pewnego rodzaju wyrzutkiem, nie potrafi się odnaleźć w swoim rówieśniczym świecie.  Jest samotna, wiecznie w uszach ma słuchawki, a w nich  Pink Floyd. Unika jakiegokolwiek kontaktu z rówieśnikami, w końcu ma „przyjaciółkę” o imieniu Toni, która żyje jedynie w jej wyobraźni, jest tak szczera jak ona to zdaje się jej wystarczać w jej smutnym i ciężkim życiu. Pasjonuje się fotografią, a oryginalność jej zdjęć polega na fotografowaniu ludzi od tyłu, gdzie według niej można zobaczyć emocje danej chwili, w przeciwieństwie do pozowania, w którym brakuje naturalności.


Sytuacja w domu dziewczyny nie jest najlepsza, ciągle brakuje pieniędzy, a alkohol pojawia się w nim dość często. Pewnego wieczoru, aby uciec z dala  od kolejnej kłótni między rodzicami, Gioia wychodzi z domu i biegnie bez konkretnego celu, dociera do miejsca, którego nie zna, ale jest odosobnione więc liczy na to, że zazna tam spokoju. Dociera do zamkniętego baru, który kusi ją perspektywą schronienia się przed zimnem i odpoczynku, właśnie  tam poznaje Lorenzo, a właściwie Lo. Chłopak ma osiemnaście lat, lubi grać w rzutki i jeśli nie jest obserwowany trafia w cel. Co ciekawe Lo nosi ze sobą słoik kamieni, czym są dla niego? Dlaczego są takie ważne? Bohaterowie zaczynają się często spotkać, Gioia jest szczęśliwa, w końcu ma kogoś z kim może porozmawiać, kto ją zrozumie i nie ocenia przez tą „inność”, jak młodzież ze szkoły. Wszystko byłoby naprawdę dobrze, gdyby nie fakt, że Lo znika tak samo gwałtownie, jak się pojawił. Jedno jest pewne skrywa swoje sekrety, które go pochwyciły. Gioia postanawia dowiedzieć się, co też się stało z Lo, czy jej się to powiedzie? Czy waga sekretów sprawi, że będzie potrafiła patrzyć na ich relację w ten sam sposób? Czy uda jej się odszukać chłopaka?
„Jeszcze będziemy szczęśliwi” jest powieścią pisaną w formie trzecio osobowej z perspektywy Gioi,  dzięki temu można poznać lepiej bohaterkę, wczuć się w jej niepewność, poczuć na własnej skórze domowe kłopoty. Dialog między rodzicami, a dziećmi powinien być podstawą dobrej relacji, ale słuchanie musi być fundamentalne, ponieważ słuchanie to jedno, ale zwracanie uwagę na to, co myślą jest w tym wszystkim najważniejsze.


Gioia jest osobą, która stawia, zadaje pytania filozoficzne, ponieważ patrzy w głąb siebie i wciąż udaje jej się znaleźć coś pozytywnego w miejscu, w którym żyje.  Dziewczyna szuka schronienia w muzyce, sztuce i książkach, ponieważ prawdziwe piękno znajduje się w rzeczach, których nie możemy pojąć. Historia miłosna między Gioią i Lo zostanie zakwestionowana przez aurę dwuznaczności i podejrzeń, która przywiąże czytelnika do każdej ze stron, jakby jutra miało nie być.
Profesor Bove jest postacią, która bardzo mnie zaintrygowała, zawsze stara się udzielić właściwej odpowiedzi z odrobiną filozofii i pomimo podeszłego wieku zawsze słucha swoich uczniów, pozwalając, by forma powołania przeświecała przez jego zawód. To taki człowiek, który wyjaśnia nam rzeczy na swój sposób  dając przy tym ważne życiowe lekcje.
Postacie wykreowane przez autora są bardzo dobrze zdefiniowane: wewnętrzny świat dziewczyny jest tym, który dominuje w historii.
„Jeszcze będziemy szczęśliwi” to powieść, w której znajdziecie tajemnicę i wątpliwości, które zostaną zaszczepione w umyśle czytelnika.






Komentarze

  1. Okładka rzeczywiście intrygująca, a twoja recenzja zachęca :)
    pozdrawiam, Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty