Recenzja Enrico Galiano „Jeszcze będziemy szczęśliwi”
Gioia, wrażliwa siedemnastolatka, nie potrafi znaleźć wspólnego języka
z rówieśnikami. Jej samotne życie nabiera barw, gdy pewnej nocy spotyka Lo.
Tajemniczy chłopak lubi grać w rzutki w opuszczonym barze, zawsze ma przy sobie
słoik kamieni i nie chce się spotykać z Gioią w miejscach publicznych. Któregoś
dnia nagle znika. Okazuje się, że skrywa sekret, który może odkryć tylko Gioia.
Podążając po śladach, dziewczyna dowiaduje się, że słowo miłość ma kilka
różnych, nieraz zaskakujących odcieni i znaczeń.
Do
sięgnięcia po pozycję „Jeszcze będziemy szczęśliwi” zachęciła mnie okładka, a w
kolejnym przypływie rozważań opis, który mnie zaintrygował. Siedemnastoletnia
dziewczyna, która poszukuje, splatając ze sobą drobne poszlaki, tajemniczego
chłopaka, który stał się dla niej w pewien sposób ważny. Młodzi ludzie także
mają swoje tajemnice, co nie oznacza, że nie są warte ich zgłębienia. Enrico
Galiano jest dla mnie zupełnie nowym autorem, wcześniej się z jego twórczością
nie spotkałam. Jak wiecie lubię wyzwania, nie boję się sięgać po debiuty,
polskich, czy zagranicznych autorów, muszą mieć tylko „to coś”. Czy Galiano
wpasował się w moje czytelnicze gusta?
Gioia
jest siedemnastoletnią dziewczyną, która stroni od innych, jest pewnego rodzaju
wyrzutkiem, nie potrafi się odnaleźć w swoim rówieśniczym świecie. Jest samotna, wiecznie w uszach ma słuchawki,
a w nich Pink Floyd. Unika
jakiegokolwiek kontaktu z rówieśnikami, w końcu ma „przyjaciółkę” o imieniu
Toni, która żyje jedynie w jej wyobraźni, jest tak szczera jak ona to zdaje się
jej wystarczać w jej smutnym i ciężkim życiu. Pasjonuje się fotografią, a
oryginalność jej zdjęć polega na fotografowaniu ludzi od tyłu, gdzie według
niej można zobaczyć emocje danej chwili, w przeciwieństwie do pozowania, w
którym brakuje naturalności.
Sytuacja
w domu dziewczyny nie jest najlepsza, ciągle brakuje pieniędzy, a alkohol
pojawia się w nim dość często. Pewnego wieczoru, aby uciec z dala od kolejnej kłótni między rodzicami, Gioia
wychodzi z domu i biegnie bez konkretnego celu, dociera do miejsca, którego nie
zna, ale jest odosobnione więc liczy na to, że zazna tam spokoju. Dociera do zamkniętego
baru, który kusi ją perspektywą schronienia się przed zimnem i odpoczynku, właśnie
tam poznaje Lorenzo, a właściwie Lo.
Chłopak ma osiemnaście lat, lubi grać w rzutki i jeśli nie jest obserwowany
trafia w cel. Co ciekawe Lo nosi ze sobą słoik kamieni, czym są dla niego?
Dlaczego są takie ważne? Bohaterowie zaczynają się często spotkać, Gioia jest
szczęśliwa, w końcu ma kogoś z kim może porozmawiać, kto ją zrozumie i nie
ocenia przez tą „inność”, jak młodzież ze szkoły. Wszystko byłoby naprawdę dobrze,
gdyby nie fakt, że Lo znika tak samo gwałtownie, jak się pojawił. Jedno jest
pewne skrywa swoje sekrety, które go pochwyciły. Gioia postanawia dowiedzieć
się, co też się stało z Lo, czy jej się to powiedzie? Czy waga sekretów sprawi,
że będzie potrafiła patrzyć na ich relację w ten sam sposób? Czy uda jej się odszukać
chłopaka?
„Jeszcze
będziemy szczęśliwi” jest powieścią pisaną w formie trzecio osobowej z perspektywy
Gioi, dzięki temu można poznać lepiej
bohaterkę, wczuć się w jej niepewność, poczuć na własnej skórze domowe kłopoty.
Dialog między rodzicami, a dziećmi powinien być podstawą dobrej relacji, ale
słuchanie musi być fundamentalne, ponieważ słuchanie to jedno, ale zwracanie
uwagę na to, co myślą jest w tym wszystkim najważniejsze.
Gioia
jest osobą, która stawia, zadaje pytania filozoficzne, ponieważ patrzy w głąb
siebie i wciąż udaje jej się znaleźć coś pozytywnego w miejscu, w którym żyje. Dziewczyna szuka schronienia w muzyce, sztuce
i książkach, ponieważ prawdziwe piękno znajduje się w rzeczach, których nie
możemy pojąć. Historia miłosna między Gioią i Lo zostanie zakwestionowana przez
aurę dwuznaczności i podejrzeń, która przywiąże czytelnika do każdej ze stron,
jakby jutra miało nie być.
Profesor
Bove jest postacią, która bardzo mnie zaintrygowała, zawsze stara się udzielić
właściwej odpowiedzi z odrobiną filozofii i pomimo podeszłego wieku zawsze
słucha swoich uczniów, pozwalając, by forma powołania przeświecała przez jego
zawód. To taki człowiek, który wyjaśnia nam rzeczy na swój sposób dając przy tym ważne życiowe lekcje.
Postacie
wykreowane przez autora są bardzo dobrze zdefiniowane: wewnętrzny świat dziewczyny
jest tym, który dominuje w historii.
„Jeszcze
będziemy szczęśliwi” to powieść, w której znajdziecie tajemnicę i wątpliwości,
które zostaną zaszczepione w umyśle czytelnika.
Okładka rzeczywiście intrygująca, a twoja recenzja zachęca :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Pola
www.czytamytu.blogspot.com