Recenzja Sarah J.Maas „Królowa cieni”
Sarah J. Maas wznosi się na wyżyny w pasjonującym czwartym tomie bestsellerowej serii Szklany Tron!
Celaena Sardothien do tej pory traciła wszystkich, których kochała. Zamordowano jej rodziców, jej ukochany, Sam, także zginął w męczarniach. Jej przyjaciółka, Nehemia, poświęciła życie, by Celaena mogła odkryć swoje dziedzictwo i pójść za przeznaczeniem… Ale dość tego. Teraz, gdy okiełznała już swoją moc, nadszedł czas na zemstę. Dziewczyna znana do tej pory jako Zabójczyni Adarlanu zniknęła – narodziła się Aelin Ogniste Serce, królowa podbitego przez Adarlan Terrassenu.
Nadszedł czas walki o wszystko, co ważne. Aelin wraca do Adarlanu, by zemścić się na tych, którzy skrzywdzili jej bliskich, odzyskać tron i stanąć twarzą w twarz z cieniami przeszłości. A przede wszystkim po to, by chronić tych, którzy jej pozostali.
Przed nią zadanie prawie niemożliwe do wykonania. Jej przeciwnicy mają po swojej stronie mroczne siły, a Aelin w Adarlanie pozbawiona jest swojej magii, która pozwala jej władać ogniem. Może jednak liczyć na swoich towarzyszy – kuzyna Aediona, Chaola, Lysandrę i przede wszystkim na Rowana. Rowana – walecznego księcia-wojownika Fae, jej carranama, bratnią duszę – do którego zaczyna żywić coraz bardziej płomienne uczucia.
Mroczne bestie i magiczne moce, szalona namiętność i pragnienie zemsty. Sarah J. Maas w czwartym tomie bestsellerowej serii Szklany Tron porywa i zaskakuje jeszcze bardziej niż do tej pory.
Wydawnictwo:
Uroboros
Rok
wydania: 2018
Format:
Książka
Liczba
stron: 848
Cykl:
Szklany tron
TOM
IV
Po
zakończeniu trzeciego tomu „Dziedzictwo ognia” nikogo nie powinno dziwić to, że
od razu sięgnęłam po tom czwarty, pt. „Królowa cieni”. Nowe oblicze, a może prawdziwe zabójczej
Cealeny Sardothien w końcu się ujawniło. To nie osiemnastoletnie dziewczątko z kopalni
soli, to prawdziwa królowa Terrasenu Alien Ogniste Serce, która zamierza wałczyć
o swoje. Trzymałam za nią kciuki, aby udało jej się spełnić swoje
przeznaczenie. Dla tych, którzy chcieliby sięgnąć i poznać twórczość Sary
J.Maas zachęcam do sięgnięcia po pierwszy tom, zaczynanie od środka, czy późniejszych
części będzie zbyt skomplikowane, poza tym, co to za frajda?
„-Nie możesz nas po prostu wyrzucić! Co my teraz poczniemy? Gdzie się udamy?
-Słyszałam, że w piekle jest szczególnie ładnie o tej porze roku.”
Alien wraca do Adarlanu z zamiarem
tego, żeby pomścić śmierć bliskich, ale nie tylko zamierza walczyć o należne
jej prawa do tronu, aby uwolnić niewolników i wszystkich biednych ludzi, który dosięgła
twarda ręką obecnego władcy. Ojciec Doriana jednak nie zamierza się poddać, z
mroczną armią u boku rośnie w siłę, siejąc postrach, jakiego Adarlan dawno nie
zaznał. Oddalona od księcia Fae zabójczyni, zaczyna zdawać sobie sprawę jak
istotną partią jej samej stał się Rowan oraz jakimi płomiennymi uczuciami
zaczyna go darzyć.
Nim dziewczyna zrealizuje swoje
plany, musi uporać się z kilkoma czekającymi na nią w stolicy Adarlanu
niespodziankami. Wysłannicy króla zaopatrzeni w czarne pierścienie polują na
ludzi dawniej władających magią i poddają ich torturom, żywiąc się ich strachem
oraz cierpieniem.
„-Ocaliłam
świat (...) a pierwszą rzeczą, którą widzę po przebudzeniu, jest twój foch.”
To nie wszystko, Aedion kuzyn
dziewczyny, oczekuje na egzekucję, która ma być misternie zaplanowaną pułapką
na prawowitą władczynię Terrasenu. Dorianowi założono naszyjnik z
czarnych Kamieni Wyrda, umożliwiający księciu Valgów zawładnięcie jego umysłem
i ciałem. Alien nie ma wyboru, musi zawrzeć dość ryzykowne sojusze, które zaważą
nie tylko na przyszłości Adarlan i Terrasenu, ale całej Erilei.
Już od pierwszych stron książki
akcja posuwa się do przodu, zwalnia, jedynie w kilku miejscach, które dają nam
chwilę wytchnienia. Aelin zbiera informacje, planuje, zawiera sojusze, wdaje
się w różnego typu potyczki zarówno intelektualne i werbalne, jak i te przy użyciu
siły fizycznej. Poszczególne wątki prowadzone są sensownie i logicznie, z
niezwykłą dbałością o szczegóły, narastające napięcie, obawa o los poszczególnych
bohaterów i dramatyczne wydarzenia nie
pozwalają pozostać obojętnym wobec historii Alien.
„Każdy jest czymś. Nawet najpodlejsza wiedźma ma swój sabat.”
Zaskakiwanie czytelnika przez Sarah
J. Maas, stało się stałym elementem cyklu Szklany Tron. Książka nie byłaby pełna
bez zwrotów akcji, których byłam ciekawa, wprost nie mogłam się doczekać kolejnych
zdarzeń i nie zawsze przemyślanych decyzji. Miałam dylemat, wiedziałam
doskonale, że to ostatni posiadany przeze mnie tom charakternej i wyszczekanej
Cealeny, z jednej strony chciałam dowiedzieć się, co będzie dalej, a z drugiej
chciałam odwlekać to w nieskończoność, a przecież wydanie „Królowej cieni” jest
dość obszerne.
Jednym z plusów całej serii jest
humor, który przewija się przez znaczną część kart powieści, wprost nie mogłam
powstrzymać wypływającego na moje usta uśmiechu. Sarkazm, jakim cechuje się
główna bohaterka jest już kultowym elementem cyklu Szklany Tron, bez niego nie
byłoby to samo.
„- Za każdym razem, gdy spoglądam za siebie - powiedziała, podchodząc
do łóżka i opierając się o rzeźbiony słupek - mam wrażenie, że zmierzam w
niewłaściwym kierunku lub jedno słowo dzieli mnie od porażki. Od tego, co robię
zależy życie wielu ludzi, w tym twoje. Nie mogę popełniać błędów. (...)
- Ale będziesz je popełniać. Będziesz podejmować decyzje i czasami będziesz żałować swoich wyborów. Czasami wręcz nie będzie dobrego wyboru, a jedynie najlepsza z iluś tam złych opcji. Nie muszę ci mówić, że dasz sobie radę, bo sama o tym wiesz. Nie złożyłbym ci przysięgi na wierność gdybym myślał inaczej.”
- Ale będziesz je popełniać. Będziesz podejmować decyzje i czasami będziesz żałować swoich wyborów. Czasami wręcz nie będzie dobrego wyboru, a jedynie najlepsza z iluś tam złych opcji. Nie muszę ci mówić, że dasz sobie radę, bo sama o tym wiesz. Nie złożyłbym ci przysięgi na wierność gdybym myślał inaczej.”
„Królowa cieni”, co prawda ocieka
krwią wrogów, ale nie tylko, także sprzymierzeńców. Nasycona jest brutalnością,
intrygami, chęcią zemsty, ale również pozytywnymi cechami. Każdy znajdzie tutaj
cos dla siebie miłość, honor, lojalność, a co najważniejsze magię, która
przenika wszystko na wskroś i spaja w całość.
Komentarze
Prześlij komentarz