Recenzja Olga Gromyko „Zawód wiedźma”


"Zawód wiedźma" to pierwsza powieść Olgi Gromyko, a zarazem otwarcie cyklu Kroniki Belorskie, na który składa się kilka tomów opowieści osadzonych w magicznym świecie Belorii.
Ta seria to znak firmowy tej autorki – połączenie niezwykle wartkiej, pełnej fantastycznych przygód akcji z dużą dozą humoru i iskrzących relacji między bohaterami.
Wolha Redna to jedyna kobieta na typowo męskim wydziale magii Starmińskiej Wyższej Szkoły Magii, Wróżbiarstwa i Zielarstwa. Rudowłosa, wścibska, ciekawska... Posiadaczka wyjątkowego talentu do praktyk magicznych, nieprzeciętnej intuicji i inteligencji. Zapewne właśnie dlatego została wybrana przez mistrza do rozwiązania zagadki, która do tej pory pochłonęła już życie 13 osób, o wiele bardziej od niej doświadczonych.
W Dogewie, krainie zamieszkiwanej przez wampiry i inne stwory źle się dzieje. Umiera coraz więcej istot, a magicy wysyłani na ratunek nie powracają. Czy młodej wiedźmie uda się odkryć, co, lub kto zabija, jeśli starsi i bardziej doświadczeni magowie polegli na polu bitwy?
Czy tak naprawdę Wolha Redna okaże się królikiem doświadczalnym, ofiarą czy wybawicielką?



Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Rok wydania:  2018
Format: Książka
Liczba stron: 546
Kroniki Belorskie
TOM I


Z twórczością Olgi Gromyko spotykam się po raz pierwszy, od dłuższego czasu wiedziona zamiłowaniem do fantastyki zerkałam w stronę jej wielotomowego cyklu Kronik Belorskich. Dzięki Wydawnictwu Papierowy Księżyc dostałam możliwość nie tylko z zaznajomieniem się autorskim stylem Olgi, ale także możliwością sfotografowania przepięknej okładki w domowym zaciszu. Co z treścią? Zaraz się sami przekonacie.

„Miecz w moim ręku jest straszną bronią. Przede wszystkim dla mnie”.

Akcja powieści rozgrywa się w Belorii, gdzie rządzą królowie mający u boku swoich oddanych rycerzy, którzy stają do walki ze smokami. Chłopi są poddańczy i bardzo zabobonni, ale to nie wszyscy mieszkańcy tej krainy. W książce Gromyko umieściła także wiele gatunków magicznych istot. Dla fanów elfów, czy krasnoludów emocji nie zabraknie.
Bohaterką książki jest Wolha Redna, która jest studentką magii na Staromińskiej Wyższej Szkole Magii Wróżbiarstwa i Zielarstwa, Wydziału Magii Teoretycznej i Praktycznej. Redna musi coś w sobie mieć, gdyż, jako jedyna kobieta zdecydowała się na żywot maga praktyka, który do łatwych nie należał. Nauczyła się dbać o siebie, jako sierota otrzymała od życia twardą lekcję. Jest to postać nietuzinkowa, bardzo ciekawska i z zamiłowaniem wpadająca w najróżniejsze kłopoty. W pierwszej części książki promotor osiemnastoletniej Wolhy, Bakałarz I stopnia, arcymag Perłow wysyła ją do Dogewy w celu rozwikłania zagadki tajemniczych zgonów, w tym i magów.
Dogewa jest krainą zamieszkałą przez wampiry, Wolha skrupulatnie podchodzi do powierzonego jej zadania, chociaż nie zostaje o tym poinformowana. Wyrusza, więc na swym wiernym rumaku Stokrotce uzbrojona w pełen przesądów kanoniczny podręcznik na temat wampirów, czosnek, długie męskie gacie, oraz miecz, którym prędzej sama zrobi sobie krzywdę, niż zwalczy wroga.



„Kryna skinęła pokrzepiająco i znikła w kuchni, zostawiwszy mnie sam na sam z moim mózgiem, czyli praktycznie w samotności”.

Jak wygląda Dogewa? Kraj ten jest otoczony morzem osik, wampiry mają zdolność do spacerów w świetle słonecznym, za dnia. Ich dieta jest bardzo zróżnicowana, żywią się na przykład pierogami z kapustą, schabowym i kotletami z ziemniaków, zajmują się uprawą, a do czosnku mają stosunek ambiwalentny. Odbijają się też w lustrach, to, co odróżnia ich od ludzi, to fakt, że osobniki męskie dysponują nietoperzymi skrzydłami, mimo tego nie latają, a kiedy się uśmiechną ich kły stają się widoczne.
W odkryciu potwora pomoże jej białowłosy siedemdziesięciotrzyletni młodzieniec, Arr'akktur tor Oodwist Sz'eonell, zdrobniale nazywany- Len, zmuszany przez Radę Starszych do wypełniał niania królewskich obowiązków. Czy im się to uda? Czy dziewczynie, która wpada w tarapaty uda się z nich równie łatwo wyplątać? Dlaczego magowie i wampiry nie darzą się sympatią? Czy Stokrotka zaakceptuje swoją właścicielkę?
W drugiej części książki dzieje się więcej i jest bardziej dynamicznie, jest znacznie lepsza niż poprzedniczka, gdzie przydługie opisy mogą dla niektórych wydać się zbyt nudne. W całokształcie pierwszego tomu, minusy nikną, przynajmniej w moim odczuciu.
Wolha znowu zostaje wplątana w wampirze problemy, tym razem nigdzie nie wyrusza, to Len przybywa do niej. I, co zastaje? Akademicka popijawa zmierza w niezbyt dobrą stronę, więc wampirzy królewski kompan ratuje adeptkę magii przed konsekwencjami. Celem dyplomatycznej wizyty Lena nie jest pilnowanie Wolhy przed skacowaniem dnia po bibie, ale pewien łuczniczy turniej, którego nagrodą jest cenny miecz. Tylko, co będzie jeśli ten miecz spodoba się jeszcze komuś, kogo nie zaswędzi ręka przed kradzieżą?


Muszę przyznać, że Wolha ma charakterek i cyniczne podejście do rzeczywistości, ogromny talent magiczny oraz inteligencję, które w połączeniu z ironicznym poczuciem humoru sprawia, że jej narracja toczy się bardzo wartko i zabawnie. Kto inny mógłby się przyjaźnić z trollem, smokiem i wampirem? Tylko ktoś pomysłowy, nieokrzesany i odważny! Relacja z Len’em jest fantastyczna, to osobnik bardzo małomówny, nie ma zamiaru się wysilać, aby powiedzieć zbyt wiele. Konkretny facet, który mówi to, co trzeba, kiedy trzeba. Autorka w bardzo ciekawy sposób przedstawiła swoich bohaterów, mają ludzkie cechy, nie rzucają na siebie z miłością w oczach, lecz kombinują jak tutaj drugiego urobić i wykorzystać. Redny nie można nie lubić, chyba, że woli się mało wyraziste postacie pełne lukru.
Nie wspomniałam jeszcze o trollu, który jest dość ważną postacią, nazywa się Wal, pojawia się w drugiej części książki, jego miłością są pieniądze. Na wszystko patrzy, więc z tej perspektywy, pomagając naszej bohaterce, dlatego, bo może mu się uda coś na tym skorzystać. Nie można powiedzieć, że nie lubi naszej bohaterki, jednak dla klejnotów i drogocenności jest gotowy na wszystko.

Pierwszy tom Kronik Belorskich oceniam pozytywnie, jest to fajna fantastyka, tam gdzie są smoki jestem przeszczęśliwa, z całą pewnością zrobię wszystko, aby poznać cykl w całości. 






Komentarze

Popularne posty