Recenzja Alwyn Hamilton „Zdrajca tronu”
Los pustyni spoczywa
w jej rękach. Druga część Buntowniczki z pustyni, bestsellerowej powieści
według „New York Timesa”, autorstwa laureatki nagrody Goodreads dla najlepszego
debiutującego pisarza w 2016 roku. Zaledwie kilka miesięcy temu Amani Al-Hiza,
pragnąc wolności, uciekła z domu położonego na końcu świata i zaczęła
przemierzać bezkresne piaski magicznej pustyni w towarzystwie tajemniczego
obcokrajowca, Jina. Teraz jednak sytuacja diametralnie się zmienia. Kiedy Amani
wbrew własnej woli trafia do epicentrum reżimu – pałacu sułtańskiego –
przyświeca jej jeden cel: obalenie tyrana. Zapomnij o wszystkim, co wiesz o
Miraji, o rebelii, o dżinach i Jinie oraz Niebieskookiej Bandytce. W Zdrajcy
tronu jedyne, czego możesz być pewien, to, to, że nic nie jest pewne.
Wydawnictwo:
Czwarta Strona
Rok
wydania: 2017
Format:
Książka
Liczba
stron: 560
CYKL
Buntowniczka z pustyni
TOM
II
Kiedy raz spotkasz się z twórczością
Alwyn Hamilton możesz być tego pewny, że na jednej pozycji książkowej nie
poprzestaniesz. Sięgniesz po kolejną będąc uzależnionym od dawki adrenaliny,
romansu, magii i mistycyzmu, a nawet politycznych waśni. Zżyjesz się z
bohaterką ceniąc ją nie tylko za szereg posiadanych zalet, ale także za te wady
i popełniane błędy, które czynią ją bardziej ludzką i bliższą nam samym. Co nas
czeka nowego w „Zdrajcy tronu? Zapomnij o wszystkim, co myślałeś, że wiesz o
Miraji, o buncie, dżinach, Jinie i Niebieskookim Bandycie. Jedyną pewnością
jest to, że wszystko się zmieni.
„(...) stosowanie zasady
,,oko za oko" doprowadziłoby do tego, że cały świat by oślepł”.
Kilka miesięcy temu, władająca
biegle rewolwerem Amani al'Hiza uciekła ze swojego zaślepionego, niewielkiego
miasteczka na grzbiecie mitycznego konia z tajemniczym obcokrajowcem Jinem,
szukając jedynie miejsca, gdzie będzie w pełni wolna. Teraz walczy o wyzwolenie
całego pustynnego narodu Miraji od krwiożerczego sułtana, który zabił własnego
ojca, by zdobyć tron.
Amani zostaje wepchnięta w epicentrum
reżimu - pałac sułtana - postanawia obalić tyrana, pod którego jest opieką,
jednak została zmuszona do przebywania w haremie. Zdesperowana, by odkryć jego
sekrety, szpieguje na dworze, próbuje zapomnieć, że Jin zniknął, w momencie,
kiedy była mu najbliższa, i że jest więźniem wroga. Im dłużej tam pozostaje,
tym bardziej kwestionuje to, czy sułtan jest tak naprawdę złoczyńcą, o którym
mówiono, i kto jest prawdziwym zdrajcą jej słonecznej, pełnej magii ojczyzny.
Przy odrobinie pomocy z zewnątrz - a także w pomocy wewnętrznej - Amani zaczyna
karmić rebeliancką informację. Jednak w pałacu, przesiąkniętym oszustwem i
kłamstwem, nie może lekceważyć sułtana - ani kogokolwiek. Szybko odkrywa, że
to to, co wydaje się być nieszkodliwe, jest najbardziej niebezpieczne.
„Umieranie to coś, co
jest wam pisane. To jedyna rzecz, jaką wszyscy robicie bezbłędnie”.
Czas spędzony w pałacu nigdy nie był
niebezpieczny dla Amani, nie była zmuszana do zaspokajania mężczyzn, ale do
używania swoich zdolności. W pałacu pojawia się cała masa postaci, niektórzy
straszni, inni cenni sprzymierzeńcy. W każdym razie rozdzielenie bohaterów nie
jest takie złe, ponieważ historia naprawdę przyciągnęła moją uwagę. Amani jest
od dłuższego czasu oddzielona, od Jina i innych - ale tak wiele dzieje się w
tym czasie, to że nie wpływa to negatywnie na fabułę.
„Nie próbowałam tego
wyjaśniać. Winny zawsze odzywa się pierwszy”.
Uwielbiam to, jak komplikuje się ta kontynuacja,
fabuła wydaje się gęstnieć z każdym krokiem. W pałacu poznajemy kilka z wielu
dzieci sułtana i cały harem, a także wielu zagranicznych dyplomatów i
polityków. Dowiadujemy się wiele o sułtanie, który Amani nazywa Djinni. WZdrada
goni zdradę, a niektóre postacie grają podwójną rolę i nie tylko. Nie chodzi
tylko o to, by rebelia próbowała zdobyć tron i usunąć Sułtana, tam działają mroczniejsze siły.
„(...) stosowanie zasady
,,oko za oko" doprowadziłoby do tego, że cały świat by oślepł”.
Sytuacja, między Amani, a Jinem jest
nieco napięta. Jest na niego zła za to, że ją opuścił, a kiedy zostaje
schwytana, ten cały gniew nadal leży między nimi, nie mając szans na to, aby
złagodnieć. Obiecuję, że kiedy się ponownie spotkają przepracują wspólnie ten
cały nawarstwiony bałagan. Jin jest tak bardzo lojalny wobec Amani i tak bardzo
w niej zakochany, że czytałam o tym z uśmiechem na twarzy.
„Kłopot z wiarą polega
na tym, że ona nie jest równoznaczna z prawdą.(...) Wiara jest językiem obcym
dla logiki”.
Podobało mi się, że Alwyn skłoniła nas do przyglądnięcia się
konfliktowi z różnych perspektyw, nie wszystko jest tak oczywiste, jak się
wydaje na początku. Lubię skomplikowanych złoczyńców, a Sułtan w tej książce
mnie nie zawiódł, choć nie jestem pewna, czy powinien być w ogóle uważany za złoczyńcę.
Dlaczego tak myślę? Ponieważ ten człowiek mówił wiele rozsądnych rzeczy, z
którymi nie mogłam się zgodzić, to prowadzi mnie do Ahmeda - Księcia
Rebeliantów, czy faktycznie jego działania są słuszne? Kim tak naprawdę jest
czarny charakter? Jedną rzeczą, która złamała mi serce, umysł i mózg, było to
miażdżące zakończenie.
Pomimo strasznych sytuacji, w jakich
znaleźli się nasi bohaterowie, podobała mi się ich lojalność względem siebie i
odwaga. Nieustannie zastanawiali się, jak wyjść z patowej sytuacji i przechytrzyć
wroga, nie pozostawiając nikogo z tyłu. Amani naprawdę znalazła się w
nieciekawej sytuacji, czasami myślałam, że nigdy nie ucieknie, ani nie
wyzdrowieje, jednak mocno trzymałam kciuki, aby jej się powiodło, aby była
wolna.
Historia była przemyślana i
wprowadziła więcej informacji o świecie wykreowanym przez autorkę. Książka
uzależnia od siebie, tworzy emocjonalną burzę piaskową! Pasjonująca przygoda i
urzekający klimat zabiorą czytelnika w podróż po niebezpiecznej pustyni, pełnej
walki o wolność, miłości i politycznych intryg, czego chcieć więcej?
Komentarze
Prześlij komentarz