Recenzja J.L Weil „Czarna Wrona”
„Czarna
wrona” to drugi tom cyklu Raven autorstwa J.L Weil został wydany, jak poprzednio
przez Wydawnictwo Kobiece. Akcja książki toczy się po wydarzeniach z pierwszego
tomu. Autorka postawiła tym razem na dogłębniejszy rozwój postaci, widać, że
nie próżnuje i stara się rozwijać, aby historia, którą opowiada stała się o
wiele lepsza niż poprzednio. Z jakim skutkiem? Czy udało jej się zrewolucjonizować
książkę?
W
pierwszym tomie nasza bohaterka nie marzyła o niczym innym, jak o tym, żeby uciec
z dala od wyspy Raven Hollow, na którą pojechała z bratem odpowiadając na
zaproszenie babci, której wcześniej nie znała. Ta podróż zmieniła jej życie i
na zawsze, związała los nakładając obowiązki, którym jest zmuszona
sprostać. Dziewczyna staje się
Żniwiarzem.
„Nikt nie
twierdził, że to będzie łatwe, Księżniczko. Ale nic, co jest warte zachodu,
takie nie jest”.
Śmierć
babci Rose sprawia, że Piper w dniu swoich osiemnastych urodzin ma zostać
Białym Krukiem, dziewczyna zdaje sobie sprawę, że ten czas będzie
niebezpieczny, zarówno dla niej, jak i dla TJ’a. Nie chce zaryzykować jego
życiem, dlatego postanawia odesłać go Chicago, gdzie rodzina zapewni mu opiekę.
Niestety tym samym promem, który zabrał
chłopca z dala od wysypy przypłynął tajemniczy gość, który nigdy nie powinien
postawić stopy na ziemi Raven Hollow. Nie zwiastuje to niczego dobrego.
Piper
jest bardzo dzielna, najpierw straciła matkę, następnie babkę, jedynie, co
mogła uczynić, dla Tj’a to odesłać go do ojca, który tak naprawdę nim nie jest.
Po raz kolejny jej świat rozpadł się,
aby na nowo zacząć scalać, jednak, aby tak się stało musi się postarać i zacząć
działać. Nie wszystkie decyzje, którym musi podołać zostały wybrane przez nią.
Chodzi o przedłużenie rodu, aby linia Białego Kruka nie wymarła, aby nie doszło
do wojny. Chociaż Piper odnalazła bratnią duszę, oddała serce Zane’owi jest
zmuszona poślubić jego brata, pierworodnego syna Śmierci. Czy będzie gotowa na
tak wielkie poświęcenie? Czy będzie miała możliwość wyboru? Jak sobie poradzi z tym wszystkim, kiedy to
właśnie Zane staje się jej trenerem, osobą, która ma jej pomóc okiełznać swoje
moce? Czy poświęci siebie podejmując małżeństwa z kimś, kogo nie kocha?
To
nie jedyne problemy, z którymi przyszło jej się mierzyć, otóż część Żniwiarzy
zaczyna się burzyć m nie są w stanie zaakceptować nowej władzy i rządów Piper.
Dziewczyna ma, więc ręce pełne roboty, jej moc wzrasta z każdym dniem, jak nad
nią zapanować? Czy będzie w stanie? Czy wymknie się spod kontroli?
„Uczucia są
potężne, ale mogą być niebezpieczne, jeśli się nie umie ich kontrolować.”
Przyciężki
funeralny początek książki nie zapowiada, żeby było lekko i przyjemnie.
Nadciągają ciężkie chmury nad bohaterami, tylko wytrwałość i ciężka praca może
sprawić, że wszystko ułoży się dobrze. Książkę czyta się szybko, mimo tego, że
autorka wplotła wiele elementów w fabułę, nie została ona przeładowana i nie do
strawienia. Nie ma wiele akcji, na jaw wychodzą nowe tajemnice, które podsycają
ciekawość. Wydarzenia są ciekawe i wciągające, przez fabułę się płynie, szkoda
mi było kończyć książkę. Autorka lubi wplatać sarkastyczny humor do swoich
opowieści, w „Czarnej Wronie” także go nie zabraknie. Piper trochę wydoroślała,
stała się mniej irytująca, a jej myśli nie krążą tylko i wyłącznie wokoło Zane’a.
Jej decyzje można określić jako mądre, przestała wymagać, aby wszyscy
dostosowywali się do niej.
Uważam,
że obydwa tomy są do siebie zbliżone poziomem, jest to dobra seria fantastyczna
dla młodzieży, nawet, jeśli pojawia się trójkąt miłosny, który nieszczęśliwie dotyczy
dwóch braci.
W
pierwszej części zastanawiałam się, kto i dlaczego zabił matkę Piper, częściowo
udało nam się to ustalić, jednak całkowita prawda o tym wydarzeniu jest owiana
tajemnicą, mam nadzieję, że w trzecim tomie wszystkie niepowiedzenia zostaną wyjaśnione
i nic nie zostanie pominięte.
„Czarna
Wrona” jest dobrą młodzieżówką i z pewnością spodoba się młodszym czytelnikom,
jest książką, przy której miło spędza się czas, nie analizując zagmatwanych
zwrotów akcji.
Komentarze
Prześlij komentarz