Recenzja Izabela Zawis „Światło anioła”
Walka dobra ze
złem właśnie się rozpoczęła. Czy na pewno wiesz, po której stronie
staniesz?
Siedemnastoletnia Megan wiedzie typowe życie współczesnej nastolatki. Mieszka wraz z matką, Jill, w małym miasteczku. Nigdy nie poznała swojego ojca. Jej życie niespodziewanie nabiera tempa, kiedy pewnego dnia w stojącym w jej pokoju lustrze zauważa przystojnego chłopaka. I choć na początku jest przekonana, że to tylko wytwór jej bujnej wyobraźni, wkrótce znajomość z Adamem, jej własnym Światłem, doprowadzi ją do poznania wielu skrywanych dotąd tajemnic dotyczących jej rodziny...
Dramatyczne wybory, przed którymi niebawem stanie, wpłyną na losy całego świata. Po czyjej stronie opowie się Megan? Co się wydarzy podczas decydującej walki? Czy uda się ocalić to, co najważniejsze? Na tym zdjęciu byłam ja z chłopakiem ze snu. Oboje byliśmy tak roześmiani, że widać było łączące nas głębokie uczucie.
– Jak w moim śnie – szepnęłam do siebie.
– Jesteś pewna, że to był sen? – znowu usłyszałam ten głos. – Byliśmy wtedy tacy szczęśliwi – westchnął.
Siedemnastoletnia Megan wiedzie typowe życie współczesnej nastolatki. Mieszka wraz z matką, Jill, w małym miasteczku. Nigdy nie poznała swojego ojca. Jej życie niespodziewanie nabiera tempa, kiedy pewnego dnia w stojącym w jej pokoju lustrze zauważa przystojnego chłopaka. I choć na początku jest przekonana, że to tylko wytwór jej bujnej wyobraźni, wkrótce znajomość z Adamem, jej własnym Światłem, doprowadzi ją do poznania wielu skrywanych dotąd tajemnic dotyczących jej rodziny...
Dramatyczne wybory, przed którymi niebawem stanie, wpłyną na losy całego świata. Po czyjej stronie opowie się Megan? Co się wydarzy podczas decydującej walki? Czy uda się ocalić to, co najważniejsze? Na tym zdjęciu byłam ja z chłopakiem ze snu. Oboje byliśmy tak roześmiani, że widać było łączące nas głębokie uczucie.
– Jak w moim śnie – szepnęłam do siebie.
– Jesteś pewna, że to był sen? – znowu usłyszałam ten głos. – Byliśmy wtedy tacy szczęśliwi – westchnął.
Wydawnictwo:
Novae Res
Rok
wydania: 2018
Format:
Książka
Liczba
stron: 216
EGZEMPLARZ
RECENZENCKI
TOM
I
Jako fanka anielskich klimatów, wszystkiego, co ma zabarwienie
fantastyczne, nie mogłam przejść obok takiej premiery obojętnie. Świdrujące
spojrzenie okładki, skrzydła, ta biel, to wszystko, co sprawiło, że
zdecydowałam się na to, aby wybrać właśnie tą pozycję. Naturalnie jest to
debiut, więc za wiele od niego nie oczekiwałam. Byłam ciekawa historii, która
będzie się rozgrywała przed moimi oczami wyobraźni. Izabela Zawis zdecydowała
się na zabranie nas w podróż, przedstawiając życie nastolatki z sekretem. Każda
historia ma drugie dno, jak to wygląda w przypadku „Światła Anioła”?
„-Wsłuchaj się w siebie i w
głos swojej intuicji. Kieruj się emocjami. To są Twoje mocne strony, zaufaj
sobie”.
Chociaż książka jest krótka i nie wciągnęła mnie od pierwszych
stron dałam jej się oczarować. Po przebrnięciu przez pierwszy rozdział
zaczynamy poznawać historię nastoletniej Megan. Mieszka z matką w mały
miasteczku, wydaje się być nastolatką, jednak jej życie, to prawdziwe wygląda
zupełnie inaczej. Dziewczyna odradza się, raz za razem, jako niemowlę trafiając
w inne miejsce, do innej rodziny czekając, aż ON ją odnajdzie. Za każdym razem
traci wspomnienia nie pamiętając, kim i czym jest.
Zawis potrafi dawkować przekazywanie nam informacji, podsycając
ciekawość, a następnie pozwalając na to, aby chęci poznawcze zmalały. Podrzuca
czytelnikowi jakiś zwrot wydarzeń, który sprawia, że na nowo chętnie zapadamy w
wir budujących się zjawisk.
„-(…)Wiele setek lat temu pojawiła
się pierwsza i jedyna para: Arcyanioł w towarzystwie Arcyświatła. Z nich
narodziły się Anioły, które dla równowagi musza mieć swoje Światło, aby zawsze
mogły trafić do swoich domów. Aniołowi przypisane jest zawsze to samo Światło…”.
Cała fabuła opiera się ma równowadze walki Dobra ze Złem, wszystko
toczy się w anielskich kręgach, gdzie zwiedzeni łatwo moją upaść stając się
Upadłymi. Zło zazdrosne ma swoje plany, aby przechylić szalę na swoją stronę.
Jak zareaguje Megan na tak wiele informacji, które wydają się nieprawdopodobne?
On zawsze ją odnajdzie, nim zło położy na niej swoje dłonie. Czy zaufa Adamowi?
Czy uzna to za figle, które płata jej umysł?
„Ma się rozumieć, że równowaga
została zachwiana i nie rodzą się już Anioły”.
Autorka wykorzystała potencjał
powieści i na tych lekko ponad dwustu stronach postarała się pokazać wiele
ważnych wydarzeń, nie ubierając ją w niepotrzebne wypełniacze i ozdobniki. Odpowiednio
dozuje przekazywane informacje, abyśmy dowiadywali się nowych rzeczy o Megan w
we właściwym momencie. Jako, że jest to
nowość wydawnicza staram się nie zdradzić Wam zbyt wiele, abyście mogli poczuć
to wszystko na własnej skórze. Jest to opowieść z potencjałem, po której zakończeniu
wiemy, że pojawią się kolejne części. Historia Megan i Adama nie zakończyła
się, wręcz przeciwnie mam wrażenie, że to dopiero początek. Izabela Zwis nie
wypowiedziała ostatniego słowa, pewnie jeszcze nie jednym przyjdzie jej nas
zaskoczyć.
Styl autorki wymaga dopracowania,
ale jest przyjemny w odbiorze, nie razi aż tak mocno. Widać, że przed Izabelą jeszcze
wiele pracy, ale powinna mieć swoją szansę. Dialogi zazwyczaj są poprawne, ma
się wrażenie, że są poprowadzone naturalnie, jednak zdarzało się, kilka takich,
że wydawała się zagubić w ich celowości. Co jest wydało mi się ciekawym zabiegiem?
W „Świetle Anioła” nie mamy bezpośrednio nawiązania do Boga, nie ma w nim
odniesienia do religii, ani też faworyzowania, jakiejkolwiek ze stron, czy to
dobrej, czy to złej. Wszystko dzieje się z perspektywy neutralnej, oglądamy
świat na przemian oczami Megan lub Adama, który jest jej Światłem.
„Światło Anioła” jest przyjemną
młodzieżówką, która powinna spodobać się młodym czytelnikom, a także fanom
Aniołów, które przecież krążą dookoła nas.
Komentarze
Prześlij komentarz