Recenzja Stylo Fantôme „Poniżenie”
Osiemnastoletnia
Tatum O’Shea jest naiwną, nieśmiałą, niezbyt zamożną dziewczyną.
Dwudziestotrzyletni Jameson Kane to inteligentny i bogaty uwodziciel.
Przeżywają wspólnie jedną noc, jedną falę namiętności. Był to jeden błąd, po
którym Tate musi odnaleźć się w rzeczywistości bez rodziny, pieniędzy oraz
Jamesona. Siedem lat później Jameson ponownie pojawia się w jej życiu. Tate, w
której żyłach nie płynie już ani kropla naiwności czy nieśmiałości, jest w
końcu gotowa na tę relację. Jameson również się zmienił: ku uciesze młodej
kobiety stał się wulgarny, a jego cięty język mógłby z łatwością przeciąć ją na
pół. Tatum pragnie się zabawić i udowodnić, że nie jest tą samą kobietą, którą
niegdyś uwiódł. Bohaterowie rozpoczynają grę pełną coraz bardziej wyrachowanych
posunięć. Jednak granica pomiędzy grą a rzeczywistością zaczyna się rozmywać.
Tate uzmysławia sobie, że pseudonim Jamesona, Demon, nie jest przypadkowy. Czy
uda się jej wygrać, zanim komuś stanie się krzywda? Czy może Jameson pokona
Tate i raz na zawsze pozbawi ją wszelkich uczuć?
Wydawnictwo:
Niezwykłe
Rok
wydania: 2018
Format:
Książka
Liczba
stron: 317
Wydawnictwo
Niezwykłe rozpieściło nas tej jesieni bardzo ciekawymi pozycjami książkowymi,
kiedy widziałam zapowiedź „Poniżenia” Stylo Fantôme zaczęłam szukać, jakiś informacji na temat
tej książki, a następnie zgłosiłam swoją kandydaturę licząc na szczęście. Udało
się, książka jest już za mną, przeczytałam i mam nadzieję, że doczekamy się
kontynuacji dość szybko, chociaż szczerze powiedziawszy nie jest to książka dla
każdego, w tym i dla mnie. Po roztrzaskującym wszystko dookoła finale mam w
głowie mętlik, napędza mnie ciekawość,
co się stanie z główną bohaterką, jak zareaguje na to wszystko jej Demon?
Pierwszy raz tak do końca nie wiem, co mam myśleć o tej książce, ale może o to
właśnie w tym wszystkim chodzi? Szokuje, ukazuje zniszczonych emocjonalnie
ludzi, którzy szukają silnych bodźców, szukają w tym wszystkim swojej tożsamości,
szukają prawdziwej wolności.
Książka
opowiada o Tatum O'Shea młodej dziewczynie, która poznała mroczne Jamesona
Kane'a, mężczyzna był chłopakiem jej siostry, z którą nie był szczęśliwy, ani
spełniony, grał według jej reguł. Tatum przywiozła ostatnie pakunki siostry do
jej nowego domu. Przysługa, źle się dla niej skończyła. Ellie nie było w domu,
co bezwstydnie wykorzystał Kane upijając ją szampanem, zaczął okazywać jej
zainteresowanie, czego nigdy wcześniej nie robił. Uwiódł ją i zaciągnął do
łóżka, chociaż w sumie więcej czasu spędzili poza nim, ten seks był inny,
brutalny, obdarty z romantyzmu i czułości. To było coś, z czym dziewczyna wcześniej
się nie spotkała. Z ust Kane’a leciały siarczyste obelgi, potraktował ją
dosadnie, jak nie tyle, dziewczynę na jedną noc, co taką, która trudni się tym
w celach zarobkowych. Jameson nie tylko roztrzaskał jej wrażliwość na
kawałeczki, krzywdząc, ale w obawie przed nakryciem, wyrzucił ją z domu, jak zużytą
zabawkę. Tatum próbowała się bronić przed tym, odnosiła się do jego sumienia,
tłumaczyła, że Ellie to jej siostra, jednak dla tak wytrawnego konesera
kobiecych krągłości nie robiło to wrażenia, zwłaszcza, że jej opór dyktował
rozum, a nie ciało, które roztapiało się pod jego dotykiem. Wrażliwa dziewczyna
odkrywała coraz to nowe doznania, rozsmakowywała się w nich i zdawała sprawę,
że po tej nocy nic nie będzie takie, jak wcześniej. Nawet nie wiedziała, jak
bardzo jej świat stanie na głowie. Jedna noc, właściwie jeden raz zmienił
wszystko, zdrada chłopaka i swojej siostry, przyłapanie na gorącym uczynku, a
co gorsza stanie kozłem ofiarnym zaowocowało wydziedziczeniem, wyrzeknięciem i
odejściem z rodzinnego domu. Wiecie, co było najciekawsze? James Kane wyszedł z
tej przygody bez szwanku, cała wina i konsekwencje spadły na młodziutką Tatum,
jej rodzina mimo pieniędzy i prestiżu charakteryzowała się wyjątkowo
patologicznymi relacjami. Dla ojca Ellie
była oczkiem w głowie, wszyscy stawiali ją za wzór cnót, natomiast Tatum była
chodzącym rozczarowaniem. Została sama, zdana tylko na siebie bez większych
perspektyw, stała się inną kobietą, zadziorną, zniszczoną, z tej wrażliwej
dziewczyny nie pozostało już nic, tak przynajmniej myślała.
Dlaczego
wspomniałam o patologicznych relacjach? Im głębiej zapuszczałam się w lekturę,
tym więcej udało mi się dowiedzieć na ich temat. Ojciec nie traktował matki
zbyt dobrze, poniżana kobieta wpadła w alkoholizm, zaprawiając trunki
tabletkami. Ellie wyszła za mąż za kogoś, kogo wybrał jej ojciec, po ślubie
okazało się, że facet jest damskim bokserem i uwielbiał demonstrować to żonie,
jakby pozycja mistrza bicia kobiet była zagrożona. Nie zważał na to, że nosiła
jego dziecko. Szanowny ojczulek O'Shea wiedział o wszystkim, jednak chyba
uważał, że wszystko jest w porządku, w końcu jego zięć jest szanowanym
człowiekiem, należy się z nim liczyć. To normalne nie jest, dorastając w takim
otoczeniu Tatum nie była szczęśliwa, myślę, że po części w tym całym poniżeniu
i nieszczęściu zrobił jej przysługę.
Po
latach droga Jamesona i Tatum ponownie się ze sobą krzyżuje, on jest brutalnym
zarozumialcem, który stał się jeszcze gorszy, zyskał przydomek Diabła,
natomiast w niej nie zostało nic z tej dobrej uczennicy. Zbuntowana,
niegrzeczna i świadoma siebie, sprawia wrażenie zepsutej. Myślę, że nasi
bohaterowie mają a w sobie ogromne zamiłowanie do autodestrukcji. Nowa wersja dziewczyny bardzo go intryguje,
rozpoczyna się gra, której żadne z nich nie zamierza przegrać. Liczy się seks,
podporządkowanie i zbrukanie człowieka. „Poniżenie” to najbardziej adekwatny
tytuł opisujący książkę z jakim ostatnio się spotkałam, tak właśnie wygląda
seksualna relacja bohaterów, wszystko opiera się na przyjemności i ścioraniu
dziewczyny w sypialni, na co oczywiście nie ma nic przeciwko. Ta gra z góry skazana jest na porażkę, jest
zbyt zaciekła, zbyt drapieżna, a człowiek nie jest istotą pozbawioną uczuć,
choćby nie wiem, jak się starał, zaczyna łaknąć więcej, przywiązywać się i
tęsknić. Pozostaje tylko kwestia, czy będzie miał jaja się do tego przyznać,
czy po prostu pozostanie pozorną skorupą pełną brutalności, okrucieństwa i
egoizmu. Bez wątpienia można określić tą relację, jako chorą, szokującą,
badającą ile człowiek jest w stanie znieść, jak wiele wytrzyma jego serce.
Mimo
tego, że książka jest pisana w narracji trzecioosobowej, co bardzo lubię, nie
wywołała we mnie zachwytu, chociaż czytało się ją szybko przeskakując ze strony
w kolejną, pośród opisywanej akcji. Tatum nie udało mi się polubić, czy się z
nią zżyć, była mi raczej obojętna, chociaż nie podobało mi się, co robiła ze
swoim życiem i w jaki sposób była traktowana, nie dostrzegała, co gra, którą
toczyła robiła z nią samą. Zatarły się wszelkie granice, a wybory, jakich
dokonywała mnie zaskakiwały. Bohaterowie byli w pewien sposób uszkodzeni, między
nadpękania, w których robiły się luki próbowali włożyć, coś, co stanie się ich
tarczą.
Polubiłam
za to Sandersa, asystenta Diabła, który w kryzysowej sytuacji potrafił zachować
się odpowiedzialnie, właściwie, cenił Kane’a, był dla niego najbliższą osobą,
kimś na miarę rodziny, na tyle odważnym, że we właściwej chwili potrafił mu się
postawić. Mam szczerą nadzieję, że w kolejnej części mężczyzna także się pojawi
i przetrzepie werbalnie skórę, komu trzeba.
W
książce autorka porusza kwestię tego, że wraz z mijającym czasem, bohaterowie
stają się sobie bliżsi, sporo rozmawiają, po części może i zwierzają. Bardzo
żałuję, że ten wątek nie został mocniej zarysowany, jedynie wspomniany. Może
jestem ciekawska, ale chciałam przeczytać tą rozmowę. Chciałam przekonać się o
tym na własnej skórze, nie tylko przez wtrącenia bohaterów, kiedy się ze sobą
droczyli, czy też pogrywali, były momenty, że mi tego brakowało. Jameson zmieniał
się, a przynajmniej według Sandersa na swój sposób się o nią troszczył.
Jameson
budził we mnie mieszane uczucia, zazwyczaj lubię drani, podoba mi się
drapieżność i pazur, ale tutaj, och, Kane, co ja mam o Tobie myśleć? Typowy
dupek, przystojny, bogaty, a kiedy otworzy usta ma się ochotę mu przywalić.
Denerwował mnie znacznie częściej niż bawił, jego zachowanie bywało
odpychające, nie było w nim wrażliwości, poszanowania ludzkiej godności, mam
wątpliwości, czy jest zdolny do głębszych uczuć. Czasem miałam wrażenie, że
rządzi nim popęd, jakby był zwierzęciem, nie człowiekiem zwłaszcza, kiedy nie
potrafił wytrzymać chwili bez przygodnych numerków, kiedy tylko Tate nie było w
pobliżu. Gdyby tylko ona zrobiła coś podobnego pan i władca nie byłby
zachwycony, lubił dominować i rządzić w każdej sferze życia, kiedy chciałby się
przed nim czołgała, musiała to robić. Kane miał też drugie oblicze, które
czasem, może przypadkiem z niego wychodziło. Potrafił się za nią wstawić i
bronić, kiedy tego potrzebowała, szkoda tylko, że nie zawsze zachowywał się jak
prawdziwy mężczyzna. W pewnej istotnej kwestii spartolił, ale jestem ciekawa,
czy zrozumie błąd i wyciągnie z niego konsekwencje na przyszłość. Jest postacią
ciekawą, która budzi wszelkie emocje, od zauroczenia po nienawiść i chęć
potraktowania go dosadnie karmiąc jego własną bronią. Co z tego wyjdzie?
Co mogę powiedzieć o książce? Nie
jest dla każdego, bohaterów albo darzysz sympatią, albo pozostają obojętni, z
biegiem czasu masz ochotę, jednemu samcowi wklepać, to normalne, nie wstydź się
tego, zasłużył. Język jest dosadny, często wulgarny, chociaż w całości książkę
czyta się szybko, wiem, że ma wielu zwolenników, nie twierdzę, że jest zła,
tylko nie spodoba się każdemu. Działa na emocje, chociaż w moim przypadku były
one negatywne, jest gra, pożądanie, przyjaźń, problemy rodzinne. Jest też, a
może przede wszystkim świetny Sanders, z którym chętnie umówiłabym się na kawę
i gwarantuję, że nie tylko ja. Chociaż nie darzę tej pozycji uwielbieniem,
jestem ciekawa dalszych losów bohaterów, bo zakończenie sprawia, że
czujesz ogromny niedosyt i czujesz, że musisz dowiedzieć się, co było dalej.
Czy jest ona dla mnie? nie jestem w 100% pewny, ale nie jest długa. Może się skuszę zwłaszcza że okładka jest piękna.
OdpowiedzUsuń