Recenzja Vi Keeland „Tylko twój”
Gorący playboy i
milioner, który może być kimś więcej niż tylko letnim romansem. To miał być
wymarzony miesiąc miodowy. Turkusowa woda, spacery w blasku księżyca, gorące
słowa i gorące chwile z ukochanym mężczyzną. Do pięknego obrazka zabrakło
tylko… pana młodego. Sydney zerwała z narzeczonym dwa miesiące przed wymarzonym
ślubem. Nie zamierza jednak rezygnować z miesiąca miodowego i wyrusza z
przyjaciółką na wakacje. Na miejscu poznaje Jacka, z którym spędza kilka
upojnych i niezobowiązujących chwil. Sydney nie spodziewa się, że letni flirt
przerodzi się w coś więcej. Jednak Jack jest typem faceta, o którym niełatwo
zapomnieć.
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Kobiece
Rok
wydania: 2018
Format:
Książka
Liczba stron: 253
TOM 1
Przyznam się z ręką na sercu, że to moje pierwsze spotkanie z
Vi Keeland, wiem może się to Wam wydać dziwne, zwłaszcza, że jest dość znaną
postacią na naszym rynku wydawniczym, ale cóż poprawiam się, jak widzicie.
Dzięki kobietkom z Wydawnictwa Kobiecego miałam okazję przeczytać książkę,
która w pewien sposób zawojowała letnią porą bookstagramy. Klimatyczna letnia
okładka nastrajała mnie urlopowo, chociaż za oknem ani słońca, ani morza, ani
jasnego złotego piasku, ani tym bardziej fajnego milionera. Trudno, mogłam go
mieć na kilka wieczorów wiedząc, że niedługo pojawi się jego kontynuacja, 12 października
będzie nosiła tytuł „Tylko dla ciebie”.
Sydney jest główną bohaterką przedstawianej historii, jej
wiara w mężczyzn została poważnie nadszarpnięta. Dlaczego? Stała się jedną z
wielu kobiet, których serce zostało roztrzaskane z powodu zdrady ukochanej
osoby. Była zaręczona, jednak jej związek się rozsypał, a ślub został odwołany.
Pozostała kwestia podróży poślubnej, sporo pieniędzy zostało na nią wydanych,
poza tym, zasłużyła na chwilę oderwania po tych kłopotach.
„W tym momencie moje
serce na moment zamarło. A może raczej - wreszcie obudziło się do życia...”
Wyruszyła,
więc na Hawaje ze swoją przyjaciółką Sienną „w podróż poślubną”. Tydzień w
Honolulu wyglądał nieco inaczej niż jej wymarzony miesiąc miodowy z ukochanym, ale
czy mogła narzekać? Nie. Dziewczyny zamierzały się zrelaksować, opalać i podrywać
przystojniaków. Jeśli już o przystojniakach mowa to pojawił się Jack. Nie tylko
jest przystojny, ale i obrzydliwie bogaty, do tego jest władczy, odrobinę
egoistyczny
w pozytywnym znaczeniu, bo jeśli już
upatrzy sobie jakąś kobietę to lubi czuć, że należy tylko do niego.
„Jeśli dzielenie się tym, co mi sprawia przyjemność, uważasz za romantyczne, to całkiem możliwe, że jestem prawdziwym romantykiem.”
Sienna radzi przyjaciółce, aby skorzystała z życia i pozwoliła
sobie na ten z pozoru niezobowiązujący romans. Nie można nie zauważyć chemii,
która się wytworzyła między głównymi bohaterami, a co z tego wyniknie? Czy taka wakacyjna relacja ma szansę na coś
więcej? Tydzień szybko mija, romans się kończy, ale czy aby na pewno?
Jak można określić tą powieść? Jest lekka, może nie jest
specjalnie odkrywcza, a fabuła jakoś mocno nie uczepi się pamięci, jednak jest
przyjemna. Czyta się ją dobrze, nie miałam większych trudności, aby się wczuć w
jej klimat. W książce Vi Keeland mamy sceny erotyczne, trzeba być tego świadomym,
że w takiej literaturze będziemy mieli ich sporo, nie jest to dla mnie
problemem, któż nie lubi odrobiny pikanterii?
„Tylko twój” to opowieść, przy której przyjemnie spędzicie
czas, a przede wszystkim zrelaksujecie się. Nie oczekujcie od literatury erotycznej
filozoficznych przesłań, bo się tylko rozczarujecie. Bohaterów da się lubić, co
sprawia, że wraz z biegiem czasu zaczynamy im kibicować, chcemy dla nich
dobrze, aby im się udało przejść przez problemy gładko. Doświadczenia, które
nie były łatwe i przyjemne w pewnym stopniu wywarły wpływ na Sydney, miała
problem z zaufaniem mężczyźnie doszukując się znaków sugerujących powtórkę z
poprzedniego związku.
Język, którym posługuje się Keeland jest lekki i zrozumiały
dla każdego czytelnika, myślę, że chętnie sięgnę w miarę możliwości po inne
książki, które napisała. Jestem ciekawa dalszych losów bohaterów, może uda nam się
dowiedzieć nieco więcej o nich personalnie? „Tylko twój” potrafi sprawić, że
szybciej zabije ci serce, nie ma tutaj miejsca na naciągany i niejednokrotnie denerwujący
dramatyzm. Relaks w niezbyt obszernej oprawie, przypominający lato, zauroczenia
i przyjemnie spędzony czas przy drinku. Nie żałuje spędzonego czasu przy tej
książce, historia Jacka i Sydney potrafi umilić czas. Czego można chcieć
więcej?
Komentarze
Prześlij komentarz